Ostatnio czas leci jak szalony i w ciągu ostatnich dni miałam dosłownie chwilkę, żeby pozaglądać na obserwowane blogi i zostawić Wam ślad w postaci komentarza :) Na mój jakoś czasu nie wystarczyło. Ale nie żebym próżnowała, co to to nie. Niedawno skończyłam, jak na razie ostatnią, z moich wyszywanych kobietek. Jest oprawiona, więc mogę się już wszystkimi pochwalić.
Do tej pory powstały trzy krzyżykowe kobietki. Na początek "Portret damy", chociaż powstał jako drugi. Wzorek pochodzi z HP 2/2006. Dama z wachlarzem od razu mi się spodobała i naprawdę bardzo szybko udało się ją wykrzyżykować. Troszkę improwizowałam z kolorami nici. Dziś nie jestem zadowolona z tego ciemnego tła, ale wtedy miałam sporo tych brązów i właśnie z takiego tła dama się wyłania. Ale na nasze-hafty.pl widziałam tę damę z jasnym tłem i chyba zdecydowanie lepiej to wyglądała. No cóż - moja jest właśnie taka i też swój urok ma :)
Do tej pory powstały trzy krzyżykowe kobietki. Na początek "Portret damy", chociaż powstał jako drugi. Wzorek pochodzi z HP 2/2006. Dama z wachlarzem od razu mi się spodobała i naprawdę bardzo szybko udało się ją wykrzyżykować. Troszkę improwizowałam z kolorami nici. Dziś nie jestem zadowolona z tego ciemnego tła, ale wtedy miałam sporo tych brązów i właśnie z takiego tła dama się wyłania. Ale na nasze-hafty.pl widziałam tę damę z jasnym tłem i chyba zdecydowanie lepiej to wyglądała. No cóż - moja jest właśnie taka i też swój urok ma :)
Portret damy |
Kolejne dwie kobietki to ta, która powstała dawno temu, jako jedna z pierwszych moich prac i została przeze mnie nazwana "Dziewczyną z kotkiem" oraz ta nieszczęsna, którą dokończyłam ostatnio i nazwałam "Kobietą grającą".
Swego czasu w centrum Białegostoku był bardzo fajny bazar położony przy ulicy Jurowieckiej. (Kto mieszka na Podlasiu wie o czym mowa :p ). Można tam było kupić dosłownie wszystko w przystępnej cenie. Często też pojawiali się handlarze zza wschodniej granicy. Między innymi można było niemal za grosze kupić u nich mulinkę (już nie pamiętam nazwy, ale kolory były wyjątkowo żywe i tej nitki było więcej w moteczku) i kanwy z nadrukowanym wzorem. Niektóre panie miały nawet przepiękne serwety, serwetki robione na szydełku. Było na czym przysłowiowe oko zawiesić. Właśnie podczas jednej z wypraw na ten bazar, kupiłyśmy sobie z mamą, po takiej kanwie z nadrukowanym wzorem i dobrałyśmy do niech kolory.
Moja "Dziewczyna z kotkiem" powstała dość szybko, szczególnie w porównaniu z tą mamy :). To był mój pierwszy obraz wyszywany na nadrukowanej kanwie. I dziś z całą pewnością mogę powiedzieć, że wolę wyszywać na czystej kanwie i ze wzoru. Obraz wisiał w panieńskim pokoju, a teraz dołączył do galerii w moim nowym domku.
Moja "Dziewczyna z kotkiem" powstała dość szybko, szczególnie w porównaniu z tą mamy :). To był mój pierwszy obraz wyszywany na nadrukowanej kanwie. I dziś z całą pewnością mogę powiedzieć, że wolę wyszywać na czystej kanwie i ze wzoru. Obraz wisiał w panieńskim pokoju, a teraz dołączył do galerii w moim nowym domku.
Mama zaczęła "Kobietę grającą", ale chyba jakoś nie miała serca do tego rodzaju haftu. Pamiętacie? Pisałam już, że to raczej specjalistka od haftu płaskiego/kładzionego. I tak, ta biedna, nieszczęsna "Kobieta grająca", rozciągnięta na drewnianej ramce do wyszywania - blakła na słońcu i kurzyła się niemiłosiernie ładnych parę lat. A w tym roku po świętach nie wytrzymałam i zaproponowałam, że zabiorę wyszywankę, dokończę ją i trafi do mojej galerii. Tak też się stało. Trochę razi mnie tylko ta pstrokacizna kolorów, ale sporo było już wyszyte i niewiele dało się już zrobić. Starałam jakoś to stonować czernią włosów i czerwienią w sukni. No i jest jeszcze ten misz masz krzyżyków (każdy w inną stronę), ale na to też nic nie poradzę. Szczególnie, że podczas poprawiania "gitary" (po wypruciu części nitki) okazało się, że nadrukowany wzorek również wyblakł. Efekt końcowy nie jest chyba jednak taki najgorszy ;D
Kobieta grająca |
Udało mi się także skończyć mój pierwszy haft na płótnie i zaczęłam prezencik urodzinowy dla siostrzenicy, ale o tym już w kolejnym poście. Do zobaczenia :)
Fajna kolekcja kobitek:) Mąż nie narzeka na babiniec ? ;)
OdpowiedzUsuńA gdzież tam hehe. W domu jestem jak rodzynek wśród facetów - mąż, syn, nasz Fuks to pies, rybki też samce, więc dla równowagi chociaż na ścianie kilka dziewczyn powiesiłam, żeby mieć babskie towarzystwo :)
UsuńŚliczne te kobietki, podziwiam cierpliwość , ale efekt końcowy nagradza trudy! To już nazywa się kolekcja! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Troszkę się tych prac zebrało, ale ciągle się chce działać dalej.
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw pięknych pań ;P
OdpowiedzUsuńA do tego wyszywane z przygodami hehe :)
UsuńSuper babki, kiedyś jedną babkę zaczęłam ale się nawet głowy nie doczekała ;p
OdpowiedzUsuńBiedna kobieta hehe. To może weź się zlituj i zrób tę głowę nieszczęsną :)
UsuńPiękne portrety pięknych dam :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace
OdpowiedzUsuńDruga z kotkiem to jest to ;)
OdpowiedzUsuń