Witajcie!
Po dłuższej przerwie zapraszam Was serdecznie na 27 spotkanie z cyklu "Między nami Hafciarkami". Moim Gościem jest Osoba, którą znam w sumie od niedawna, chociaż obie pochodzimy z Podlasia.
Zapraszam na spotkanie z
Adrianną Bartnik, autorką bloga "Hafciarka blog", która pomimo, iż sama namawia hafciarki do hafciarskich wyznań, zgodziła się także na mój wywiad :)
Witaj Adrianko!
Cieszę się, że zgodziłaś się na rozmowę.
Zacznijmy, więc tradycyjnie. Poznajmy Cię troszkę z prywatnej strony.
Jaka byłaś w dzieciństwie? Kim chciałaś zostać w przyszłości?
- Rodzice twierdzą, że byłam bardzo aktywnym dzieckiem. Lubiłam bawić się na dworze, miałam hopla na punkcie „Króla Lwa” – zbierałam wszystko co było z nim związane.
Jaka jesteś na co dzień?
- Moje nastroje są różne, ale to zależy od sytuacji. Z reguły jestem pogodna i uśmiechnięta.
Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?
- W domowym zaciszu, jestem typowym domownikiem, chociaż lubię też chodzić na długie spacery bez względu na panującą pogodę.
Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?
- Nulla dies sine linea - żaden dzień bez kreski
Od czego zaczynasz dzień?
- Od nakarmienia dziecka i napicia się kawy. Jestem kawoholikiem :).
To zupełnie jak ja :) Bez kawy byłoby ciężko!
Największa zaleta i wada to...
- Hmm... trudne pytanie. Zaletą jest może to, że potrafię robić jednocześnie różne rzeczy. Wadą na pewno lenistwo i ślepy upór.
Ulubiony smak i zapach?
- Zapach i smak czekolady jest na pierwszym miejscu :). Lubię też zapach konwalii. Uwielbiam smak marcepanu :).
W Twoim domu nie może zabraknąć...
- Miłości, zaufania i zrozumienia.
Sposób na chandrę?
-Dobra komedia, haftowanie, wyjście na spacer i słodycze :)
Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?
- Słodkości i zakupy "przydasiów".
Coś czego nie cierpię...
- Zapachu benzyny, gdy mi zimno, gdy spóźnię się na autobus, gdy ludzie są podli i nie potrafią się zachować, gdy wystygnie mi kawa, gdy nie mogę zrobić czegoś,co sobie zaplanowałam.
U innych ludzi cenię sobie...
- Otwartość, szczerość.
Adrianno, o czym marzysz?
- O małym domku po lasem i pięknym ogrodem. Chciałabym też mieć gromadkę dzieci :). Chciałabym skończyć studia – pedagogikę resocjalizacyjną, i pracować jako wychowawca w domu dziecka albo w wiezieniu.
Jeśli relaks to tylko...?
- Zdecydowanie duża kawa i haftowanie, ale też czytanie i rozwiązywanie krzyżówek.
Na bezludną wyspę zabrałabym...
- Moją rodzinę.
Zdradziłaś nam, że z przyjemnością relaksujesz się przy hafcie. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z haftem? Jak długo Ci towarzyszy?
- Tak naprawdę zaczęłam przygodę z haftem jeszcze w gimnazjum, ale nie miałam, aż takiej cierpliwości i szybko się znudziłam. Dopiero w czasie studiów podjęłam próbę z xxx i jak dotąd jeszcze mi się nie znudziło. Od dwóch lat popadłam w ten nałóg na poważnie. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Pamiętam, że pierwszym haftem był konik dla mojego bratanka, ale niestety nie mam zdjęcia.
A jakie były początki z haftem? To pasja, którą ktoś cię zaraził?
- Początki jak wiadomo nie są łatwe. Odkąd pamiętam moja mama haftowała, to ona nauczyła mnie haftowania.
Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?
- Chyba każda praca manualna jest w jakimś stopniu terapią. Ja jak haftuję, to znajduję się w innym świecie, odpoczywam, ale też dużo myślę. To jest moja chwila, gdzie jestem tylko ja i haft. Ja haftuję dla siebie, dla rodziny i przyjaciół, czasami zdarza się zlecenie, ale raczej drobne. W czasach, gdy wszystko można kupić z Chin ciężko sprzedać rękodzieło za godziwą cenę.
Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?
- Chyba 4 pory roku, chociaż może nie są pracami dużo formatowymi, ale ilość kolorów i backstitche dały mi w kość. Bardzo się napracowałam z tymi haftami. (
klik) Jestem tez dumna z dmuchawca, bardzo się nad nim napracowałam i ładnie wygląda :). Teraz już wiem, że okropnie haftuję się srebrną nicią. (
klik)
Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
- Obecnie studiuję pedagogikę i wychowuję wspólnie z partnerem synka. Czasu jest mało, ale zawsze coś tam zrobię, szczególnie wieczorami jak mały pójdzie spać.
Skąd czerpiesz inspiracje?
- Z różnych blogów hafciarskich. W Internecie jest też wiele pięknych wzorów, ale czasami i w polskiej gazecie znajdę coś dla siebie.
Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Te i te. Mały hafty przeważnie są moimi przerywnikami od kolosów. Wszystko zależy od wzoru, nie mam uprzedzeń do wielkości haftu.
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.
- Haftuje na kanwie przeważnie 14-18 ct, na tamborku. Haftuje muliną Ariadną, a przy małych wzorach gdzie sama dobieram kolory, korzystam także ze starej muliny Odra.
Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
Prowadzisz bloga. Jaki był jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci? Gdzie jeszcze (w sieci) możemy Cię spotkać?
- Czułam potrzebę podzielenia się moimi pracami z innymi. Chciałam też stworzyć coś dla siebie, coś co jest tylko moje. Można mnie znaleźć też na
Facebooku.
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
- Nie, na razie nic nie kolekcjonuję, oprócz mulin J. Bardzo lubię nożyczki, ale jeszcze nie mam ich za wiele, żeby nazwać tego kolekcją.
A skąd u ciebie wziął się pomysł na przygodę z szyciem?
- Moja mama jest z zawodu nauczycielem plastyki i techniki, więc od dzieciństwa interesowałam się pracami manualnymi.
Czy pasjonujesz się czymś jeszcze? Jakieś ukryte talenty?
- Od czasu do czasu robię kolczyki. Jestem też już od 12 lat w ruchu rycerskich. W sezonie letnim jeżdżę z całą moją rodziną na turnieje i jarmarki rycerskie. Lubię też bawić się ogniem, w moim stowarzyszeniu jest sekcja, która zajmuje się fireshow.
Świetne i nietypowe zainteresowania!
A jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?
- Niestety mój warsztat pracy jest skromny. Mam niewielki kącik, do którego można zaliczyć biurko i krzesełko, ale większość rzeczy pochowane jest w różnych częściach mieszkania. Nie mogę się zebrać w sobie, żeby wszystko uporządkować i schować w jednym miejscu.
Jakieś hafciarskie marzenie?
- Chciałabym mieć wielką pracownię z szafami "przydasiów", różnego rodzaju kanw i mulin. W tym pokoju znajdował by się też wygodny fotel i wypasiony ekspres do kawy.
Dziękuję Adrianko za rozmowę!
Życzę spełnienia marzeń - wszystkich i tych prywatnych o domku, licznej rodzince, oraz tych hafciarskich o pracowni pełnej "przydasiów"!
Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia prac, oraz inne wykorzystane w rozmowie zdjęcia, pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być
kopiowane!
Jeśli
macie ochotę, dodajcie banerek "Zapraszam na rozmowę ze mną..." u siebie
na blogu (np.: na pasku bocznym),
podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by dzięki wywiadowi
każdy, kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!
Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)