Hej, hej!
Ostatnio zajrzałam do swojego archiwum zdjęć i przeraziła mnie ilość prac, których jeszcze nie miałam okazji pokazać! Z jednej strony mnóstwo zaległości do opisania, a z drugiej - świetna wiadomość, bo na blogu na pewno przez dłuższy czas pająki nie mają czego szukać :)
I tym sposobem, dziś zaprezentuje się jedna z takich zaległych prac.
Kto zagląda na blog, ten może pamięta, że podczas wakacji zapisałam się na kurs szycia prostych zabawek, zorganizowany przez Dianę. Ruszył pierwszego sierpnia, a w jego ramach, co dwa tygodnie, Organizatorka stawiała nam za zadanie uszycie kolejnej maskotki. Lekcja czwarta, to przestrzenny wielorybek :)
Kto zagląda na blog, ten może pamięta, że podczas wakacji zapisałam się na kurs szycia prostych zabawek, zorganizowany przez Dianę. Ruszył pierwszego sierpnia, a w jego ramach, co dwa tygodnie, Organizatorka stawiała nam za zadanie uszycie kolejnej maskotki. Lekcja czwarta, to przestrzenny wielorybek :)
Mój wielorybek powstał z kawałka materiału, chyba ze starej zasłony. Co prawda żółtych wielorybów za wiele nie ma, jeśli w ogóle, ale ten mój został uszyty z myślą o synku, który ten kolor lubi :) I dobrze, bo żółty pozytywnie nastraja :)
Podobnie jak poprzednie maskotki, wieloryb jest przyjemnie mięciutki, bo wypełniony kulką sylikonową. Tym razem buźka i oczka są namalowane permanentnym markerem.
Myślałam, że wyzwaniem będzie wszycie spodu brzuszka i płetw, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny :) I chociaż od uszycia wielorybka minęło już trochę czasu i często jest przytulany, to nadal wygląda tak jak tuż po uszyciu.
Na kolejnej lekcji kursu Diany szyłyśmy lalę, a na ostatniej - dość trudnego misia :) Wyglądajcie kolejnych postów, a wśród nich na pewno pojawią się wspomniane zabawki, bo (tak!,tak!) udało mi się ukończyć kurs ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki