Hej, hej!
Tydzień przerwy dały nam choróbska i na kolejny tydzień wróciły :( Oby to już ostatni raz w tym roku, bo z trójką chorych, gorączkujących dzieci jest naprawdę bardzo ciężko :(
No, ale przecież nie o tym dzisiaj!
Dziś nadrabiam zaległości, tzn chwalę się własną styczniową pracą z zabawy - Kości zostały rzucone.
Pamiętacie, że pod koniec ubiegłego roku miałam przyjemność gościć w Klubie Twórczych Mam? Tam też ogłosiłam zabawę, którą wygrała Autorka przepięknego albumu pamiątkowego ;) Co prawda, w ramach nagrody miał powstać mały haft dla dziecka, ale dogadałyśmy się z Agnieszką, że będzie to anioł, którego wzór wybrała Zwyciężczyni zabawy.
To był akurat taki świąteczny czas, więc praca nad haftem nieco się przedłużyła.
Zaczął się styczeń i przyszła pora na pierwsze rzuty kostką, a u mnie wypadł 'metal'. Na początku faktycznie myślałam o jakimś projekcie z metalowym dodatkiem (typu zawieszka, może ćwiek). A wtedy ten anioł dla Agi, jak to anioł - spadł mi z nieba. No bo czyż jest szlachetniejszy metal nad złoto? Dlatego też anioł dostał piękne złote skrzydła, a gwiazdki zyskały złoty blask ;) Oczywiście, to złoto to jedna nitka złotego metaluxu. Reszta haftu wykonana mulinami w różnych odcieniach brązu i beżu, na białej aidzie 64/10. Schemat znaleziony w internecie, a kolorystyka dobrana przeze mnie.
Podobno w tym roku złoty kolor jest bardzo pożądany we wnętrzach, nadaje im szyku i klasy i nie powinniśmy się go bać czy unikać :)
Dodam tylko, że nad oprawą popracuje już nowa Właścicielka :) Mam nadzieję, że haftowany anioł spełnił oczekiwania i będzie nad Agnieszką czuwał :)
Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki
Ps: Chyba najwyższa pora na lutowe rzuty?