Listopad powoli żegna się z Podlasiem delikatnym mrozem, szarymi chmurami i silnym wiatrem, który sprawia, że wydaje się być jeszcze chłodniej, niż jest w rzeczywistości. I mimo, że wieczory są coraz dłuższe, to coraz trudniej jest robótkować. Chyba wciąż jestem przyzwyczajona do pracy przy świetle dziennym, bo przy sztucznym wszystko robi mi się jakoś wolniej.
Ale dziś zapraszam na post z pracą, która powstała jeszcze podczas ciepłych, słonecznych dni ;)
Kto zagląda na blog, ten wie, że podczas wakacji zapisałam się na kurs szycia prostych zabawek, zorganizowany przez Dianę. Ruszył pierwszego sierpnia, a w jego ramach, co dwa tygodnie, Organizatorka stawia nam za zadanie uszycie kolejnej maskotki. Lekcja trzecia, to stojąca gąska :)
Swoją gąskę uszyłam z resztek bawełny beżowej w białe kropki. Odrobina tej tkaniny pozostała mi po współpracy z Weroniką, a jak pamiętacie część z niej wykorzystałam przy szyciu pierwszej zabawki z kursu. Deseń kropek, oraz stonowany kolor bardzo mi się spodobał i wydawał się pasować idealnie!
Gąska, podobnie jak poprzednie, jest przyjemnie mięciutka, bo wypełniona kulką sylikonową.
Tak naprawdę, osobiście trochę uprościłam propozycję Diany, i bo zaproponowała nam wykonanie dzióbka i główki innego koloru, oraz przyszycie skrzydeł. U mnie gąska powstała, jak widać, z jednego kawałka materiału, a ze skrzydeł zupełnie zrezygnowałam. Ale myślę, że mimo tych zmian, wykrój gąski jest tak fajnie wykonany, że nic nie traci że swego uroku.
Kolejna lekcja kursu to wieloryb, lala i dość trudny miś :) Wyglądajcie kolejnych postów ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki
Ale słodziak :) troszkę poczułam Wielkanoc :)
OdpowiedzUsuńśliczna jest :)
OdpowiedzUsuńWow! Cudna gąska. Podziwiłam już na FB. Czekam niecierpliwie na kolejne parce 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Przepięknie sobie radzisz z tym szyciem. Gąska jest urocza :)
OdpowiedzUsuńAle słodka :)
OdpowiedzUsuńUrocza :)
OdpowiedzUsuńFajniutka :-)
OdpowiedzUsuń