poniedziałek, 26 lutego 2018

427. W ramach współpracy :)

Witajcie!

   Ostatnio na blogu pojawiały się karczochy, haft krzyżykowy i blackwork, a dziś zapraszam na post z szyciem w roli głównej :)

   Tak naprawdę, to co dziś gości na blogu, udało mi się uszyć jeszcze w październiku ubiegłego roku. I jak sam tytuł wskazuje prace te powstały w wyniku współpracy - mojej skromnej osoby i Weroniki z bloga "Świat nicią malowany".

   To właśnie Weronika wykonała wszystkie hafty, oraz dobrała odpowiednie materiały. Moje zadanie to połączenie tego wszystkiego w sensowną całość. Nie ukrywam, że było to trochę wyzwanie! Jak widać mamy tu rewelacyjne połączenie bieli i granatu, ale dobranie odpowiedniego koloru nici, czy ściegu wymagało trochę kombinowania (szczególnie przy serwetce). Ale zważywszy na to, że jestem amatorką, a nie zawodową krawcową, efekt jest chyba niezły :)
  
Powstał naprawdę fajny wakacyjny komplecik - dwie poszewki na poduszki oraz serwetka :)

























   A na koniec jeszcze dodam, że z resztek tkanin i koronki uszyłam podusie i kołderkę dla lalek Zuzi, czyli córeczki Weroniki :) Sama zapomniałam zrobić foteczki, ale posiłkuję się zdjęciem z bloga Weroniki :) (Weronika, tylko nie krzycz za mocno ;p)





   Już teraz zapraszam serdecznie w czwartek, na posumowanie pierwszego etapu zabawy "365 Dni w Bajkowej Krainie". Zajrzyjcie koniecznie do Jacewiczówki :)


Pozdrawiam cieplutko, 
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)

czwartek, 22 lutego 2018

426. Śliczna Smerfetka :)

Witajcie!

   Pierwszy etap mojej zabawy "365 dni w bajkowej krainie" za kilka dni, dobiegnie końca. Wasze piękne kolorowe prace, już grzecznie czekają w skrzynce mailowej na swoje pięć minut w Jacewiczówce :) 

   Natomiast ja dziś zapraszam na post o mojej interpretacji wytycznych z pierwszego etapu. Dla przypomnienia - dla stycznia jest to KOKARDA lub TOREBKA, a dla lutego to KAPELUSZ lub CZAPKA. 

   Bardzo długo "chodziła" za mną Myszka Minnie - sama gracja i szyk, więc nietrudno byłoby odnaleźć w przepastnych czeluściach sieci odpowiedni schemat. Ale później, podczas porządków, natrafiłam na bardzo dawno temu wydrukowane wzory Smerfów. Przecież od dawna miałam ochotę je wyhaftować! Wybór  padł na Smerfetkę. Nieprzypadkowo, bo wielkość schematu jest w sam raz taka "kartkowa", a hafcik akurat na kartki się przyda :)

   Smerfy to bajkowa rasa małych, niebieskich stworzeń, wykreowanych przez belgijskiego rysownika komiksowego Pierre’a Culliforda, tworzącego pod pseudonimem Peyo. To chyba wie każdy, ale już nie każdy wie, w jaki sposób narodził się sam pomysł takich postaci. Peyo był autorem komiksów o zupełnie innych bohaterach, którzy w jednym z odcinków mieli za zadanie odzyskanie magicznego fletu. Wymagało to pomocy ze strony czarodzieja Homnibusa, który do realizacji zadania powołał do istnienia grupkę niebieskich skrzatów. W taki sposób narodziły się Smerfy (w oryginale Schtroumpfs).
Słowo Schtroumpf (wym. „sztrumpf”) jest słowem wymyślonym. Według informacji zaczerpniętych z wywiadu przeprowadzonego z Peyo, nazwa przyszła mu na myśl w czasie, kiedy prosił przyjaciela o sól podczas obiadu: próbując przypomnieć sobie słowo, które wyleciało mu z pamięci, ostatecznie rzekł: „Passe-moi le schtroumpf” („Podaj mi schtroumpf”). 
Animowana wersja Smerfów powstała w latach 1981-1989, w znanej amerykańskiej wytwórni filmów rysunkowych. Wkrótce Smerfy zyskały ogromną popularność - były wyświetlane w 30 krajach! (Źródło)

   A pamiętacie skąd wzięła się Smerfetka? Stworzył ją Gargamel i miała ona być pułapką na Smerfy. Początkowo Smerfetka nie była tak urocza jak teraz. Miała czarne krótkie włosy i paskudny charakter. Później na jej własną prośbę, Papa Smerf, przemienił ją w prawdziwego Smerfa. Odtąd stała się miła, wrażliwa, troskliwa, pomocna, a gdy trzeba także i odważna. (Źródło)

   Osobiście bardzo, bardzo lubię tę bajkę. Jak dla mnie jest ponadczasowa, porusza ciągle aktualne tematy. Smerfy mają wielu fanów, a ostatnie sukcesy kinowe udowadniają, że popularność tych stworków nie słabnie. 

   Kinowe Smerfy, mają odświeżony "look", jednak ja najbardziej lubię ten klasyczny wygląd postaci i cieszę się, że właśnie taką Smerfetkę udało mi się odnaleźć. 

   Swoją Smerfetkę wyhaftowałam dwiema nitkami (kontury jedną) mieszanki mulin z resztkowego pudełka, na białej aidzie 54/10. Kolorystykę dobrałam według własnego uznania.

Haft trafił na kartkę (zapewne urodzinową dla jakiejś dziewczynki). Bazę kartki stanowi biały karton, a sam haft otacza, przyjemny w dotyku papier welurowy. Ramkę dla Smerfetki stanowią białe (z kartonu) oraz czerwone (welurowe) motylki, wycięte ozdobnym dziurkaczem. Dziurkaczem brzegowym wykonałam także brzeg kartki.

   Karteczka pewnie chwilę poleży i będzie jak znalazł, kiedy przyjdzie na nią pora :) A przyjdzie na bank!


 
 

























Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)






Ponieważ karteczka powstała z resztek mulin i tym razem ośmielę się zgłosić ją na wyzwanie Moniki Igiełki - "Wymiatamy resztki".

poniedziałek, 19 lutego 2018

425. Młoda Para, czyli jeszcze kilka kroków do finału...


Witajcie!

   Już dawno na blogu nie pojawiały się posty z pracami w trakcie realizacji. Wszystko dlatego, że ostatnio powstają najczęściej małe hafty, a i na blogu pojawiały się prace 'zaległe'. Dziś natomiast post o jednym z większych haftów.

   Jak wiecie postanowiłam, że w tym roku przede wszystkim dokończę niedokończone, a więc powalczę z zalegającymi pracami. Młoda Para zdecydowanie do nich należy! A ja tkwię w swoim postanowieniu i krzyżyk do krzyżyka, powoli haft uzupełniam. Oczywiście najciekawsze fragmenty już w zasadzie za mną i zostały te bardzo monotonne - tło, czyli jakby cienie wokół postaci, biała suknia. Pozostał jeszcze do zrobienia fragment auta retro, a co za tym idzie częste zmiany, bardzo zbliżonych do siebie kolorów. Ale się nie poddaję, bo przecież mam już bardzo, bardzo z górki i widać metę :)

   Oczywiście ja to ja, więc są i moje zmiany :) Opowiem o nich więcej w poście finałowym, a dziś zdradzę tylko, że na przykład oryginalne kwiaty ze wzoru (o bliżej nieokreślonym gatunku) zamieniłam na róże :) No przynajmniej mam nadzieje, że na róże wyglądają :)




 








   By odrobinę odpocząć od tego haftu stworzyłam już kilka małych hafcików na pierwsze wielkanocne kartki, a także pracuje nad Smerfetką, czyli moją interpretację wytycznych w zabawie "365 dni w bajkowej krainie". 
Skrzynka mailowa Kreatywnej Jacewiczówki powoli się zapełnia Waszymi postaciami :) Pamiętajcie, że na te z pierwszego etapu czekam tylko do końca lutego!


 Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki


sobota, 17 lutego 2018

424. Między nami Hafciarkami (29) - spotkanie z Anią, autorką bloga "Ręczne Robótki Anny".



Witajcie!

    Ostatni raz, w takich okolicznościach, spotkaliśmy się niemal dokładnie rok temu! Trochę było mi tęskno do tych sobotnich pogaduszek. Dziś, dzięki uprzejmości naszych Koleżanek Hafciarek, mam przyjemność zaprosić Was na 29 spotkanie z cyklu "Między nami Hafciarkami". Moim Gościem jest bardzo sympatyczna Kobietka, która na blogu pisze o sobie "Lubię to co robię - tworzę dla przyjemności". 

Zapraszam na spotkanie z Anią Iwańską :)


 Witam Cię Aniu serdecznie! 
Bardzo dziękuję, za to, że "wywołana do tablicy", zgodziłaś się nam o sobie opowiedzieć :)

 
Zaczynamy z marszu, pytaniem o to jakim dzieckiem byłaś?

- Jak najbardziej normalnym, uwielbiałam kolorowanki i puzzle.

Czyli od dziecka kreatywna. A dziś jesteś...

- Wg mnie nadal normalna, choć w swoim otoczeniu uważana jestem za dziwoląga, bo kto normalny w lipcu wyszywa bombki i choinki, albo zamiast leżeć na kanapie przed telewizorem „celuje” w dziurki kanwy i stawia krzyżyki. Rękodzieło to całe moje życie , które daje mi odpoczynek , satysfakcję i sprawia że jestem szczęśliwa. 

Od czego zaczynasz dzień?

- Od herbaty i śniadania – bez kawy mogę żyć, bez herbaty nie.

Ulubiony smak i zapach?

- Lubię kokos i miętę, zapach konwalia. 


Ulubione kolory, którymi się otaczasz?

- Lubię zielenie, ale raczej te jasne tonacje i błękit.

Ulubiony kosmetyk?

- Od zawsze krem NIVEA.


 
Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- „Przydasiowe” i książkowe zakupy. 

Sposób na chandrę?

- Zdecydowanie sen - chandrę muszę po prostu przespać.

Wiele Hafciarek, z którymi rozmawiałam posiada jakieś życiowe motto. Czy Tobie również towarzyszą takie wyjątkowe słowa?

- Tak mam jedno, które jest moi mottem na blogu „Gdy tylko człowiek staje się w czymś mistrzem, winien zostać uczniem w czymś innym” (Gerhart Hauptmann)

Największa Twoja zaleta i wada to...

- Wada – kompletny brak silnej woli i konsekwencji w działaniu. Zaleta, czy ja wiem .. może to, że jestem punktualna i słowna. Jak coś komuś obiecam nie opcji żebym tego nie wykonała.

Zorganizowana czy roztrzepana?

- Raczej zorganizowana, w końcu z zawodu jestem księgową :-) 


Najczęściej spędzam wolny czas...

- Oczywiście, że z robótką w ręku i nie ma znaczenia czy to fotel, krzesło w poczekalni do lekarza, balkon czy park.

Jeśli relaks to tylko...

- Haft, ulubiona książka. Lubię też rower i górskie wycieczki ale po łagodnych stokach i spacerkiem.

Coś czego nie cierpię...

- Arogancji, niesłowności. 

U innych ludzi cenię sobie...

- Skromność, słowność i optymistyczne podejście do życia.

Marzę o...

- Mam dwa marzenia - zostać babcią i doczekać emerytury.

Mój dom to dla mnie...

- Azyl, moje miejsce na ziemi, w którym czuję się najlepiej . Jestem typem domatora. 


Zatem nigdy nie może w nim zabraknąć...

- Herbaty i kwiatów doniczkowych . Dom bez kwiatów jest dla mnie obcy, zimny i pusty.

A na bezludną wyspę zabrałabym...

- Zdecydowanie kanwę, mulinę, igłę i ulubioną książkę.

Skoro na bezludną wyspę zabierasz tego typu 'przydasie', porozmawiajmy zatem o hafcie. Jak długo Ci towarzyszy?
- Jakieś 10 lat z małymi przerwami. 


Jakie były początki?

- Haftem zaraziła mnie córka. Po prostu, pod choinką 10 lat temu znalazłam w prezencie malutki obrazek z nadrukiem. Przepadłam na całe Święta - stawiałam krzyżyki. Na początku wyszywałam na gotowych kanwach z nadrukowanym wzorem. Teraz bym już takiej kanwy do ręki nie wzięła. Z tamtego okresu pochodzą kwiatowe obrazki.

Tworzysz dla własnej przyjemności, podreperowania domowego budżetu?

- Zdecydowanie dla własnej przyjemności i rękodzieło traktuję jako odskocznię od codzienności. Haftuję drobne prezenty dla najbliższych, małe obrazki do kartek, zakładki jak również haft "użytkowy".

Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Mam dwie takie prace, obie wykonane dla mojego syna. Pierwszy haft był na zamówienie i jest to głowa wilka. Natomiast drugi to motocykl wyszyty w prezencie urodzinowym.

Czy codzienność (dom, rodzina, obowiązki) pozwala na realizowanie pasji?

- Zdecydowanie tak, jestem w wieku przedemerytalnym, dzieci dorosłe i 'na swoim', mąż weekendowy, bo pracuje poza terenem zamieszkania. A więc popołudnia i wieczory są tylko moje. 

Skąd czerpiesz inspiracje? Dziś to chyba głownie internet?

- Głównie z internetu, ale lubię też gazetki hafciarskie, mam ich sporą kolekcję, głównie Igłą Malowane, Twórcze Inspiracje i Kram z Robótkami

 Zatem Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...

- Zakładki - imienne, monochromatyczne, wzory orientalne, kwiatowe.

Nigdy nie wyszyłabym...

- Dużego świętego obrazka typu Papież, Madonna z dzieciątkiem oraz HAED-a

Twoje projekty to raczej małe hafty, czy wręcz odwrotnie raczej te duże?

- Zdecydowanie małe użytkowe, zakładki , kartki.

Jeden projekt, czy kilka w tym samym czasie?

- Raczej jeden, ale czasem zdarza mi się wyszywać dwa, trzy.

Masz swoje ulubione materiały?

- Kanwa biała Aida, 14ct i 16 ct, mulina Ariadna, igły do haftu DMC

A jeśli zapytam o ulubione hafciarskie gadżety? 

- W zasadzie nie mam, wyszywam w łapkach bez użycia tamborka. No, może nożyczki hafciarskie - złoty żuraw.

Także takie posiadam :) 
Aniu, chomikujesz przeróżne 'przydasie' (jeszcze wykorzystam) czy raczej się ich bez skrupułów pozbywasz?

- O tak, jestem strasznym chomikiem, a do tego jak się zabieram za nową technikę lubię mieć wszystko, co do niej potrzebne. Kiedy technika mi nie przypadnie do gustu, lub mi się znudzi „przydasie” zostają. 


Od 2013 roku z powodzeniem prowadzisz bloga "Ręczne Robótki Anny". Jak zaczęła się ta przygoda?

- Prowadzę bloga, mam też profil na FB , ale tam jestem bardziej towarzysko niż rękodzielniczo. Mój blog powstał w listopadzie 2013 roku, przez czysty przypadek. Koleżanka mało obeznana z komputerem poprosiła o pomoc w założeniu bloga. Ja jestem wzrokowcem, więc żebym jej mogła pomóc, sama założyłam bloga z myślą, że to tak tylko testowo. No, ale tak mnie to wciągnęło, że jestem do dziś :-)

Wiadomo, że kiedy prowadzi się bloga, często spotyka się z różnego rodzaju zabawami, 'wymiankami' itd. Co o nich sądzisz? Bierzesz w nich udział, a może sama coś organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych? 


- Prowadzę trzeci rok zabawę w całoroczne kartkowanie, z której jestem bardzo zadowolona. Bierze w niej udział średnio ok 50 osób w miesiącu Jak ktoś ma ochotę dołączyć serdecznie zapraszam , zasady III edycji znajdziecie tu (klik). Lubię zabawy, które są nauką czegoś nowego np. szycia, szydełka , decoupage. Zabawy mnie osobiście motywują do działania, ale dla mnie muszą one mieć przede wszystkim wartość użytkową. Nie lubię i nie robię niczego do szuflady. Aktualnie biorę udział w 4 zabawach kartkowych, w 4 zabawach hafciarskich , nauce szycia i decoupage. To te na stale wpisane w mój grafik. Czasem jeszcze z doskoku w innych. Nie przepadam za zabawą „Podaj dalej” i wszelkiego rodzaju „Wymiankach” . Biorę w nich udział sporadycznie.


Mam dokładnie tak samo! Lubię zabawy, w których można, a nawet trzeba się wykazać i tak jak Ty staram się tworzyć to, co na pewno wykorzystam. Nie cierpię marnowania czasu!
 
Hafciarki, z którymi rozmawiałam, pochwaliły się swoimi  kolekcjami naparstków, nożyczek, palet mulin itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?

- Nie wiem, czy można to nazwać kolekcjonowaniem, ale chciałbym mieć pełną paletę mulin Ariadna, brakuje mi już niewiele.

Czy pasjonujesz się czymś jeszcze? Jakieś ukryte talenty?

- Trudno mówić o talentach, ale jestem osobą z tzw. robótkowym ADHD. Na swoim koncie, oprócz haftu krzyżykowego, mam prace z zakresu: wikliny papierowej, kwiatów z bibuły, haftu wstążeczkowego, bombek i jajek karczochowych, decoupage, szydełka, scrabookingu, szycia, quillingu, haftu matematycznego. Całkiem nieźle robiłam na drutach, ale to raczej historia, jeszcze z czasów LO i studiów. Próbowałam też makramy, mix-mediów , ale te dwie ostatnie mnie nie zachwyciły i raczej do nich nie wrócę.

To jest dopiero kobieta wielu pasji! Nigdy się nie nudzisz, to fakt! Jak zatem wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?

- Mam osobny pokój, w którym głównie robię kartki, szyję i bawię się decou. W tygodniu w zasadzie całe mieszkanie jest moim jednym wielkim warsztatem.

Marzenie... A właśnie! Masz jakieś hafciarskie marzenie?

- Tak mam, chciałbym nauczyć się haftować metodą parkowania. Ale z uwagi na fakt, że jestem bardzo niecierpliwa i nie wyszywam na ten moment dużych obrazków, chyba nigdy mi się to nie uda.

Ja nawet nie próbuję, chociaż wiem, że może moje 'supełkowanie' nie jest do końca zbyt profesjonalne.
Aniu, na koniec poproszę Cię jeszcze, o dobrą hafciarską radę dla innych...

- Swoją mulinę przechowuję nawiniętą na bobinki w plastikowych pudełkach ze sklepu budowlanego, z mnóstwem przegródek. Te pudełka maja tą zaletę że są tanie a sprawdzają się równie dobrze jak te oryginalne Hafciarskie. Hafciarkom polecam zakup organizera hafciarskiego autorstwa Moniki Blezień. Można go zakupić w sklepie Moniki (klik) W związku z tym że moje hafty jeżdżą ze mną praktycznie wszędzie, organizer sprawdza się w 100%, osobiście jestem z niego mega zadowolona.



Aniu, dziękuję Ci serdecznie za rozmowę! Życzę spełnienia wszystkich marzeń, o których wspomniałaś!

- Bardzo dziękuję Aniu za gościnny występ na Twoim blogu . Jest mi bardzo miło, że zachciałaś o mnie napisać. Tak po prawdzie, to ja nie do końca czuję się hafciarką. Mam bardzo skromny dorobek i są to drobne użytkowe hafty. Haft krzyżykowy, to tylko jedna z wielu technik rękodzieła jakimi się zajmuję. Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich, którzy tu zaglądają.

 



 
Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany! Zdjęcia prac, oraz inne wykorzystane w rozmowie zdjęcia, pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane!



Jeśli macie ochotę, dodajcie banerek "Zapraszam na rozmowę ze mną..." u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by dzięki wywiadowi każdy, kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!

Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)

czwartek, 15 lutego 2018

423. Zakładka z haftem blackwork ;)

Witajcie!

   Czy to tylko ja mam wrażenie, że czas w nowym roku jakby galopował, a wręcz cwałował? Przecież mamy już połowę lutego! A za mną od tygodnia chodzi pomysł wysprzątania pólek i półeczek, przebrania rzeczy... Czyżbym wyczuwała wiosnę? Coś chyba jest na rzeczy, bo i głowa jakby bardziej kreatywna!

   Dziś właśnie jeden z takich pomysłów, który w dodatku udało się wcielić w życie. Jeszcze w styczniu postanowiłam stworzyć zakładkę do książki, jako nagrodę (a w zasadzie dodatek) dla Zwycięzcy ubiegłorocznego Wyzwania Czytelniczego. 

   O zakładce, którą dziś prezentuję, śmiało mogę powiedzieć, że jest w stu procentach handmade :) To nie tylko haft wykonany przeze mnie techniką blackwork - jedną nitką czarnej, resztkowej muliny, na białej aidzie 54/10, według kilku połączonych "ściegów" dostępnych w internecie. To także pas partu, które sama odmierzyłam i wycięłam z żółtego kartonu, czyli trzy skrzydłowa baza z okienkiem w środkowej części. Czarna tasiemka i koraliki pochodzą z odzysku :) 

   Przyznam szczerze, że zakładka bardzo mi się spodobała! I sama forma, rodzaj haftu i kontrast kolorów :) Blackwater i dodatki sprawiają, że jest jednocześnie i skromna i bogata :) Myślę, że ma też taką "akurat" grubość, która nie zniszczy książki.

A zważywszy na fakt, iż to mój całkowity debiut, jeśli chodzi o takie zakładkowe pas partu, to chyba niezłe mi poszło :)

   Tak jak wspomniałam zakładka, wraz z książką, słodkościami i kilkoma dodatkami powędrowała do Sylwii, czyli Zwyciężczyni ubiegłorocznego Wyzwania Czytelniczego. 








   Czy pamiętacie moje spotkania z naszymi koleżankami Hafciarkami, które ciekawie opowiadały o sobie i swoich pasjach? Wywiady z Dziewczynami znajdziecie tu na blogu, w zakładce  - Między nami Hafciarkami. Zajrzyjcie koniecznie i poznajcie trochę lepiej Hafciarki, które lubicie i odwiedzacie :)

A ja zapraszam Was serdecznie na blog, już w tę sobotę! Czyżbym miała niespodziankę? Domyślacie się już?


Pozdrawiam cieplutko,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki



PS: Zakładka powstała z resztek jakiejś czarnej muliny, wydaje mi się, że to jeszcze stara Odra bez numeracji, dlatego ośmielę się zgłosić ją na wyzwanie Moniki - "Wymiatamy resztki". Co prawda resztki mulin od zawsze wykorzystuję do małych projektów, ale zawsze raźniej to robić w grupie i podglądać przy okazji pomysły innych hafciarek :)




wtorek, 13 lutego 2018

422. Karczochowa, imienna bombka :)

Witajcie!
   Na blogach pojawiają się już pierwsze propozycje wielkanocne, a w Jacewiczówce jeszcze ostatnie tchnienie zimy :) 
   Już jakiś czas temu zaplanowałam, że stworzę imienne bombki dla każdego członka naszej rodziny. Takie specjalne bombki: karczochowo - haftowane. Przed świętami udało się upiąć jedynie karczoszek dla męża, ale pozostałe hafty także są już gotowe. Materiały czekają, więc to tak naprawdę kwestia czasu, kiedy reszta bombek powstanie. No właśnie, tylko ten czas niezbyt łaskawy ...
   W tym roku nowo karczoch dołączył na choince do trzech, które upiełam już wcześniej. A ja mam cichą nadzieję, że pod koniec tego roku, na święta pojawią się kolejne.

   Dodam tylko, że bazę do bombki stanowi styropianowa kula o średnicy 12 cm. Karczoch upięty jest ze złotej brokatowej i czerwonej wstążki (2,5 cm). Haft wykonany złotą nicią Metalux na czerwonej aidzie54/10. Schemat alfabetu znalazłam w internecie, a cyferki rozrysowałam sama, tak aby dopasować je do całości. Zawieszka bombki to gotowy, specjalny wkrętak.








Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)


czwartek, 8 lutego 2018

421. Moje misie Fizzy Moon ;)

Witajcie!

   Od początku roku staram się, nie tylko dokończyć wcześniejsze projekty, ale także uporządkować swoje pliki - wzory, zdjęcia prac czy inspiracji itd.

  Przy okazji tych porządków odnalazł się plik z misiami Fizzy, z ubiegłorocznej zabawy i (o zgrozo! :p) okazało się, że mimo, iż misie dawno temu ukończone, to nie doczekały się premiery na blogu. No, w woli ścisłości, to część z nich miała jednak swoje pięć minut.
W ramach zabawy miało powstać 6 misiów i tyle też wyhaftowałam. Cztery z nich wyhaftowałam w wersji dziewczęcej do pokoju córeczki. A dwa pozostałe misie trafiły na kartki.


Misie dla Hani, wyhaftowałam mieszanką mulin, dwiema nitkami (kontury jedną) według własnej kolorystyki, na beżowej aidzie 54/10. Na wesołe, kolorowe ramki trafiłam przez przypadek, a okazały się idealne ;)














   Misie z kartek, to także dwunitkowy (kontury jedna nić) haft. Ponownie wykorzystałam mieszankę mulin z zapasów, chociaż tu kolorystyka jest różna, także dobierana przeze mnie :) Do stworzenia oprawy użyłam białego i zielonego kartonu jako podstawy i dodatków: kolorowego papieru i tektury falistej, scrapków, naklejek, wstążki, perełek.

Kartka z misiem i balonikami powędrowała do małego Kubusia, wraz gratulacjami narodzin. Druga karteczka jest póki co wolna i grzecznie sobie czeka na nowego właściciela ;)








Pozdrawiam serdecznie, 
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)