wtorek, 28 sierpnia 2018

454. Pamiątka Chrztu dla Emilki :)


Witajcie!

   Tradycyjnie po porze upałów, nastała u nas chłodna pora deszczowa hihi. 

   Ale nawet deszcz i chłód nie przeszkodziły nam w uczestniczeniu w weekendowym święcie małej Emilki. 
A sam pamiątkowy haft powstał zaraz po tym, gdy dostaliśmy zaproszenie na tę ważną uroczystość.

   Schemat aniołka znalazłam w internecie, a kolory dobrałam sama wśród różnych mulin z zapasów. Postawiłam na odcienie szarości, a dla podkreślenia całości, dodałam jeszcze srebrną nić Metalux. Pamiątkę wyhaftowałam jedną nitką, na białej Aidzie 64/10. Mimo, że jest to haft składający się niemal z samych backstitch'y, to wyszywa się go błyskawicznie. Nawet ja, przy swoich zasobach czasowych, stworzyłam go w dwa dni, wraz z rozpisywaniem liter i cyferek. Muszę jeszcze dodać, że schemat nieco zmieniłam - przy pieluszce aniołka nie ma kokardki, a sam aniołek trzyma tabliczkę z imieniem, podczas gdy w oryginale jest, sama nie wiem - kamień, czy poduszka, z przycupniętym ptaszkiem.
Aniołek dostał identyczną ramę, jak ta, wybrana przez nas do oprawy metryczki dla Emilki.


   Schemat bardzo mi się podoba i mam ochotę takiego aniołka stróża wyhaftować dla swoich dzieciaków, może w różnych wersjach kolorystycznych? Zobaczymy :)











Dodam jeszcze, że sama uroczystość bardzo mi się podobała i wszytko się udało!

Wrzesień tuż tuż, a następny post pojawi się pewnie za około tydzień, dlatego już dziś zdradzam...

----------

Wrześniowe wytyczne w zabawie "365 dni w bajkowej krainie" to GUZIK lub KROPKA  :)

----------


Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki

środa, 22 sierpnia 2018

453. Pierwsze świąteczne kartki :)

Witajcie!

   Nas blogerów nic nie dziwi, nawet świąteczne kartki w sierpniu :) Prawda taka, że przezorny zabezpieczony, a kto w porę przemyśli sprawę i rozplanuje sobie pracę, ten później nie "biadoli", że zabrakło czasu :) Także u mnie od jakiegoś czasu powstają małe, świąteczne hafty, a teraz kilka z nich doczekało się oprawy :)

   Schematy haftów znalazłam w internecie. Oczywiście wszystkie wzory nieco zmodyfikowane, a i same kolory dobrałam wśród różnych mulin, z resztkowego pudełka. Całość haftowana dwiema lub jedną nitką, na białej i zielonej Aidzie 54/10 i to także kawałeczki kanwy pozostałe z innych projektów.


   Mikołaj w kominie, przyleciał do mnie niedawno w ramach nagrody za rozwiązanie zagadki :) To gotowy zestaw - mulina dmc i lekko beżowa kanwa 64/10, a więc haftowana jedną niteczką.

   Bazę kartek tradycyjnie stanowi biały karton, a reszta to wszystko to co znalazło się "pod ręką", gromadzone skrupulatnie od dawna. Jest tu wstążka, koralik, scrapki i drukowane napisy, fragment ulotki reklamowej (jabłuszko), szary papier w śnieżynki z jakiejś książeczki z zagadkami synka, jest sznureczek i diamenciki, kolorowe papiery, a nawet własnoręcznie stworzony przeze mnie papier (biały w złote śnieżynki, czyli serwetka naklejona przy pomocy foli spożywczej na karton).






























   Tym samym pierwsze koty za płoty, mam pięć gotowych karteczek, które tylko czekają na życzenia i wysyłkę w odpowiednim czasie :)

   Ostatnio na blogu troszkę mnie mniej, ale sama jestem sobie winna. Leciałam "na łeb, na szyję", żeby zdążyć ze ślubną pamiątką, wszak wrzesień tuż tuż, a tu się okazało, że i owszem pamiątka na wrzesień, ale za rok! Sama z siebie się śmiałam, bo jak tak się można pomylić? No nic! Pamiątka tworzy się zatem już na spokojnie, może Młodzi się nie rozmyślą :)

   A z tą moją obecnością na blogu, to pewnie nadal będzie różnie, bo przecież wspomniany wrzesień przed nami. Pora na powakacyjne porządki, przeglądanie dziecięcych szafek z ubraniami, zawalonych dosłownie wszystkim biurek, że o szkolnych zakupach nie wspomnę itd, itd.

   Coś tam się jednak cały czas tworzy, coś haftuje, coś szyje, coś klei :) Wypatrujcie zatem na blogu nowych wpisów :)

Pozdrawiam serdecznie, 
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)




Ponieważ karteczki (oprócz tej z Mikołajem) powstały z mulin z resztkowego pudełka i tym razem ośmielę się zgłosić je na wyzwanie Moniki Igiełki - "Wymiatamy resztki".

czwartek, 9 sierpnia 2018

452. Coś z niczego, czyli dwie proste sukienki :)


Witajcie!

   U nas oczywiście upały, upały i upały... Ach i jeszcze, od czasu do czasu, kropla deszczu i powiew wiatru, które nijak nie chłodzą... 
 
   Zamiast cieszyć się latem i słońcem - siedzimy w domu. Ale wszystko ma swoje dobre strony, bo człowiek z nudów robi się kreatywny!

   Mam tak, że co jakiś czas robię porządki w garderobie, ale takie uczciwe porządki. Jak czegoś nie noszę, coś się bardzo zniszczyło, a wykorzystać jakoś inaczej się nie da, to 'pa,pa si ju lejter aligejter' :) Są jednak takie rzeczy, których wyrzucić szkoda, ot choćby z sentymentu (patrz sukienko - tunika ze smokiem z fajnych wakacji z mężem). A skoro żal się pozbyć, to warto wykorzystać. 

   I takim to sposobem w jedno popołudnie powstały dwie sukienki. A do ich uszycia wykorzystałam dwie bluzki, spódnicę i sukienko - tunikę. A dokładniej: 
- beżowa bluzka koronkowa (koronka w kwiaty ze złotymi, brokatowymi środeczkami), z fajną aplikacją z lewej strony, nieco przykrótka, by ją nosić;
- t-shirt szary, bawełniany, ozdobiony z tylu i z przodu aplikacją z srebrnymi cekinami, lekko porozciągany;
- czarna, bawełniana sukienko - tunika, chyba odrobinę za krótka jak na moje 30 plus;
- czarna, bawełniana spódnica, z delikatnym wzorem róż w szarym odcieniu, również lekko rozciągnięta.



   Tu przycięłam, tam zwęziłam, pozbyłam się gumki gdzie trzeba, coś zszyłam, coś dodałam i gotowe! Wyszły dwie ciekawe propozycje: ta z koronkową górą - bardziej oficjalna i elegancka, a z cekinami -  bardziej na co dzień i na luzie. 

 
   Moja faworytka, to oczywiście ta z koronką! Podwyższony stan pięknie maskuje brzuszek, a przy okazji świetnie podkreśla krągłość bioder. Sama koronka dodaje seksapilu, ale jednocześnie brak dekoltu i aplikacja z jednej strony sprawiają, że sukienka nie jest wulgarna. W ubiegłą niedzielę, ta właśnie sukienka, miała swój debiut na rodzinnej imprezie i bardzo dobrze się w niej czułam :) Polubiłyśmy się :)








 





   Myślę, że ta druga także się przyda :) Bawełniana, odkryta gdzie się da i gdzie przyzwoitość pozwala, będzie jak znalazł na wysokie temperatury!























   A co nowego w robótkowym świecie? Powstała haftowana pamiątka chrztu, bo przed nami wielka uroczystość małej Milusi :) To w ramach przerwy, bo na tamborku gości także ślubna pamiątka, tym razem dłonie :)


Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)



czwartek, 2 sierpnia 2018

451. "Magiczne fuksje", czyli wreszcie coś dla siebie :)


Witajcie!

   Na Podlasiu, jak wszędzie zresztą, szaleją upały... Siedzimy cały dzień w domu, przy zasłoniętych zasłonach i roletach. Pod koniec dnia wszyscy jesteśmy zmęczeni i rozdrażnieni... Bardzo tęsknimy za takim normalnym ciepełkiem i za dniami spędzonymi na podwórku.

   Tymczasem, po zakończeniu ostatniej metryczki malucha, pozwoliłam sobie na odrobinę wytchnienia i sięgnęłam po haft taki tylko dla mnie.

   Dla przypomnienia wzorek "Magiczne fuksje" znajdziecie w "Igłą malowane" 6/2015. Haft to 29 kolorów muliny, które stworzą obraz z 38250 krzyżyków.
   Dla moich "Magicznych fuksji" sama dobrałam kolorystykę mulin, a haftuję ją na jasnobeżowej kanwie 54/10, dwiema nitkami. Z racji koloru kanwy, na "cienie" dobrałam intensywniejsze kolory, niż w oryginalnym wzorze. Wydaje mi się, że pomysł jest trafiony, bo fuksje będą dzięki temu trochę żywsze.



Tak wyglądały fuksje ostatnio....





A tak prezentują się dziś...







    jak widać całkiem sporo nowych krzyżyków przybyło :) I kolejny raz fuksje będą musiały poczekać, gdyż obecnie zaczęłam pracę nad pamiątką ślubną, która ma być gotowa na wrzesień, a 'dla oddechu' powstają już małe hafty na świąteczne kartki.

---------- 

Na koniec jeszcze sierpniowe wytyczne w zabawie "365 dni w bajkowej krainie", a są to OKULARY lub MASKA  :)

---------- 

Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki