środa, 28 grudnia 2016

334. Kartki i noworoczne pozdrowienia!

Witajcie poświątecznie!

   Mam nadzieję, że po Świętach, jesteście wypoczęci, najedzeni (nie mylić z przejedzeni ;p), nasyceni rodzinną atmosferą, pełni nowej energii i świątecznej magii, że wszystko udało się tak jak sobie zaplanowaliście, a prezenty trafiły w gusta!

   U mnie, na Podlasiu, nic nie zapowiadało białych Świąt i tego na pewno brakowało. Chociaż tuż przed naszą wigilijną wieczerzą spadł puszysty, bieluśki śnieżek! Ech...magia świąt!

   Ja nadal troszkę tkwię w tym świątecznym klimacie i nie tylko dlatego, że lodówka dopiero pustoszeje (no dobra, dlatego też hihi), ale moja komodę zdobią piękne kartki od Was! Serduszko rosło, za każdym razem gdy otwierałam kolejna kopertę :) 

Bardzo Wam dziękuję i za same kartki, i za przepiękne słowa i ciepłe życzenia!

Te wszystkie piękne kartki na pewno trafią do odpowiednich albumów, a i tutaj, na blogu znajdzie się dla nich miejsce :)
















Kochani, 
kończy się stary rok, nowy już tuż za progiem, 
więc z tej okazji życzę Wam 
szczęścia, wszelkiej pomyślności, samych dobrych dni! 
Niech Wam się spełniają marzenia i realizują plany! 
 Życzę udanej zabawy sylwestrowej, czy to na wielkich balach czy w domku z rodzinką!
Do Siego Roku Kochani!!!

poniedziałek, 19 grudnia 2016

333. Wesołych Świąt!

Witajcie!

   W ferworze przedświątecznych przygotowań, musiała się znaleźć chwilka na poniedziałkowy wpis ;)

   Dziś chwalę się kolejnymi karteczkami. I to zupełnie nie planowanymi. Przygotowałam w tym roku dziesięć kartek  i tak sobie spoczęłam na laurach hihi. Gdy tylko usiadłam do wypisywania, szybko okazało się, że kartek jest za mało! 
Ale nie ma tego złego i nawet mi to na dobre wyszło ;) 
Mogłam "sięgnąć" po ulubioną przeze mnie technikę 'iris folding', chociaż nie tylko.

Takim sposobem powstało kolejnych sześć kartek.

Do ich zrobienia wykorzystałam karton, piankę, wstążkę, wycinanki scrapowe, kawałki tapety, papier pakowny i kolorowy. No i oczywiście wydruk misia, który skradł moje serduszko ;)











 Kochani,  z racji tego, że to nasze ostatnie spotkanie przed świętami....




PS: Nie zapominajcie o robótkach!


Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za wszystkie odwiedziny! 
Spójrzcie tylko na licznik bloga :*


poniedziałek, 12 grudnia 2016

332. W bieli i fioletach, czyli imienne bombki.

Witajcie ;)

   Dziś na Podlasiu świeci piękne słonko, ale mamy też mróz i odrobinkę śniegu. Jednak do świąt pozostało 12 dni, wiec mam nadzieję, że zima da o sobie znać i będziemy mieli pięknie i biało!

   A skoro już jesteśmy w temacie świąt, zapraszam na post, w którym, w roli głównej wystąpią imienne, karczochowe bombki. W bieli i fioletach w dodatku, co dla mnie stanowi, bardzo nietypową kolorystykę świąteczną. 

   Jakiś czas temu, zostałam obdarowana kilkoma nadrukowanymi kanwami i kilkunastoma mulinami. Postanowiłam, chociaż skromnie się Kindze odwdzięczyć ;) I tak wpadłam na pomysł dwóch karczochowych bombek - dla Kingi i jej Męża. Wszystko, we wspomnianych już, bielach i fioletach, a więc kolorystyce Obdarowanej ;) Do całości dołączyła świąteczna kartka z życzeniami, w podobnej kolorystyce. Mam nadzieję, że całość fajnie się wpisze w Kingi piękny fioletowy salon z kominkiem ;)

A oto i bombeczki...






A także karteczka, która im towarzyszyła ...





   Co jeszcze nowego? Na tamborek wskoczył szybki haft na metryczkę. Tworzy się także kolejny projekt dla mnie ;) Bratki się krzyżykują, metryczka dla Olusia także, za to fuksje i dolina - leżą (zła pani!).
 Pora też powoli adresować i wysyłać kartki... hmm, tylko czy ich wystarczy?

No to zakasuję rękawy ;)

Pozdrawiam ;)


Ps: Jeszcze wspomniane cuda od Kingi ;)


środa, 7 grudnia 2016

331. Tajemnica się wydała!

Witajcie! 

Dziś zapraszam na obiecaną odsłonę Hafciarskiego Kalendarza "po mojemu". 

Od początku pisałam, że nie będzie to typowy kalendarz, a wykorzystam jedynie elementy zaprojektowane przez Monikę Igiełkę.

Tak to jest, że rękodzielnik, jak ten szewc, co bez butów chodzi, czasem na projekty wyłącznie dla siebie, nie znajduje czasu. Ja mam kilka takich swoich wymarzonych, dla siebie i mojej rodzinki i bardzo bym chciała, by w końcu udało się je zrealizować.
Tym bardziej cieszę się, że dziś jeden z nich doczekał się realizacji :)
 
Hafciarski kalendarz, a w zasadzie jego elementy wykorzystałam,  jako ozdobę pudełka na hafciarskie akcesoria.
Pudełko musiało być na tyle duże, by zmieściły się w nim moje największe tamborki (25cm), ale i nożyczki czy szydełka, igielnik, itd.
Dawno temu, dostałam w takim okrągłym kartoniku, komplet filiżanek. Pudełka nie wyrzuciłam i bardzo dobrze, bo okazało się idealne.
Całość - część dolna pudełka oraz brzeg pokrywy, owinęłam szydełkowym sznurkiem, który tak pieczołowicie plotłam za pleckami córeczki.
Pokrywa ozdobiona kanwą (obszytą zieloną wstążką w kropki), z haftowanymi elementami kalendarza, a od siebie dodałam jeszcze napisy.
Środek pudełka wyścieliłam jutą.


Wszystko mieści się idealnie!




























Tym samym tajemnica tajnego projektu się wyjaśniła :)

Pozdrawiam serdecznie!

poniedziałek, 5 grudnia 2016

330. Sal z Hafciarskim Kalendarzem - Szpulki i Tamborek.


 Wraz z początkiem roku wystartował Sal z Hafciarskim Kalendarzem organizowany przez Katarzynę, na podstawie wzorów zaprojektowanych przez Igiełkę. Mamy grudzień, a wraz z nim niestety już ostatnia propozycja, czyli szpulki.
  Moje szpulki powstały w stałej, dla tej pracy kolorystyce i tych samych materiałach, co zwykle.




Kiedy, w styczniu powstał pierwszy haft z tamborkiem, nie miałam jeszcze pomysłu na całość. Pomysł pojawił się w lutym, ale dopiero w grudniu postanowiłam wyhaftować tamborek po raz drugi - tak by wszystkie elementy kalendarza znalazły się na jednym projekcie.




 
Do haftu, wybrałam kanwę w takim ciekawym kolorze beżu, powiedziałabym kawa z mlekiem. Kanwa jest drobniutka, stąd i xxx malutkie, ale fajny efekt i cieszę się, że właśnie na nią się zdecydowałam. 

Całość haftowałam jedną nitką mieszanki mulin (B. Brand, Ariadna, Odra, bez nazwy, oraz błyszcząca Giant Panda). Dobrałam oczywiście swoje kolory, a dokładniej, rożne odcienie ulubionej zieleni, biel i czerń konturów. 

Schematy hafciarskich elementów, przypisane poszczególnym miesiącom, były świetnie przez Monikę Igiełkę dopracowane. Szczególnie duży ukłon w stronę Autorki, za backstitch'e, które mimo, że obecne w każdym elemencie, są przemyślane i naprawdę nie sprawiały kłopotu.

Wszystkie elementy Hafciarskiego Kalendarza prezentują się tak... 




Kto zagląda do Kreatywnej Jacewiczówki, ten wie, że w moim wykonaniu, nie będzie to klasyczny kalendarz :)

Dopracowuję ostatnie szczegóły i zacieram łapki, bo powstaje coś nareszcie tylko dla mnie!

Dziś jeszcze nie zdradzę swego sekretu! Ale potrzymam Was w niepewności jeszcze tylko do środy :)

Lecę dopracowywać szczegóły projektu, by u Organizatorki salu - Katarzyny móc podlinkować już gotowy projekt...

Pozdrawiam serdecznie!

PS: Do wywiadu z Basią z bloga "Odkrywam na nowo", wkradł się psikus i zdjęcia nie były widoczne. Za co Was i Basię przede wszystkim, bardzo przepraszam! Dziś już wszystko powinno wyświetlać się bez zarzutu. Zapraszam Was serdecznie do kliknięcia na post jeszcze raz :)


sobota, 3 grudnia 2016

329. Między nami Hafciarkami (26) - spotkanie z Basią Sosną, autorką bloga "Odkrywam na nowo".


    Witajcie! Dziś zapraszam Was serdecznie na 26 spotkanie z cyklu "Między nami Hafciarkami". Tym razem moim Gościem jest Osoba, którą znam w sumie od niedawna, ale od razu złapałyśmy kontakt.  Basia, o której mowa, pisze o sobie na blogu "Niepokorna i niepokonana...mama dwóch urwisów, żona swojego męża,niepoprawna marzycielka poszukująca swojego 'ja'." Ja bym jeszcze dodała - Kobieta ciepła, serdeczna, z taaaaakim sercem, a w dodatku o wielu talentach.





Witaj Basiu! 
Strasznie się cieszę, że zgodziłaś się na rozmowę. Nieczęsto spotyka się takie Osoby jak Ty, a ja bardzo się cieszę, że ja miałam to szczęście :)

 Jestem bardzo ciekawa jaka była mała Basia? Kim chciałaś zostać w przyszłości?

- Byłam cichutką, nie dopominającą się o swoje, drugą w kolei z pięciorga dzieci moich rodziców:), w życiorysie do liceum napisałam - pochodzenie robotnicze - matko! - kiedyś miało to znaczenie :) Poza tym kiedy byłam całkiem mała chciałam być muzykiem, grać na skrzypcach, na pianinie... śpiewać również chciałam - udzielałam się nawet w parafialnej grupie Dzieci Marii, później w scholi i w ruchu Światło Życie... Śpiewanie kocham do dziś - podróżując śpiewamy z chłopakami na cały głos - mąż już się przyzwyczaił, że chłopaki po mamusi to mają.... Później chciałam pracować z dziećmi...ostatecznie wylądowałam w ekonomiku, dalej na AE i tak chcąc nie chcąc całe moje zawodowe życie jestem ekonomistką, finansistą i analitykiem - co strasznie nie pasuje do duszy artysty, prawda???



Basia fajnie opisała siebie na blogu (klik)

Kim jesteś na co dzień?

- Tak od rana: żoną, mamą, pracodawcą i pracownikiem jednocześnie, w międzyczasie znowu mamą i żoną. Wieczorami rękodzielnikiem, a w międzyczasie staram się być po prostu dobrym człowiekiem i pomyśleć również o innych :)



Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?

- Oj ostatnio z konieczności w zaciszu domowym - najlepsze dla mnie chwile to poranki kiedy chłopaki jeszcze śpią; wstaję wcześniej tylko po to żeby pobyć ze sobą i swoimi robótkami - na dobry początek dnia :) Ale nie gardzę również parkiem i kawiarnią w dobrym towarzystwie :)

Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?

- "Mierz siły na zamiary" i "chcieć to móc"- staram się jak mogę :)

Największa zaleta i wada to...

- Naiwność i łatwowierność - zdecydowanie te dwie :) Szybko otwieram się przed ludźmi, co dotychczas w większości przypadków, miało bolesne skutki; na szczęście mam też wokół parę bardzo dobrych Duszyczek :)

Od czego zaczynasz dzień?

- Jak wstanę odpowiednio wcześnie, to mała kawa i szydełko lub krzyżyki - taka moja godzinka :)

Ulubiony smak i zapach?

- Uwielbiam zapachy w ogóle - kwiatowe, orientalne - jestem strzelcem gnającym w marzeniach po wszystkich egzotycznych krajach... Kocham czekoladę, ale i "pachnące" francuskie sery ;)

Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- Słodkie - zdecydowanie (niestety :)) i wszelkie owoce świata ! :)

Ulubiony kosmetyk?

- Tusz do rzęs.

Jeśli relaks to tylko...?

- W domu - cisza, spokój, mój fotel i kocyk i robótki... Poza domem - góry.... Poza tym mam słabość do sauny parowej i masaży relaksacyjnych.... (ostatnio bardzo odpoczywam w towarzystwie pewnych Nitek pewnej Ariadny ... :)) hi...hi...)

No coś jakby kojarzę hihi. Zazdroszczę Wam tych spotkań! A Magdę ściskamy i pozdrawiamy :)


Gdybyś miała porównać się do kwiatu, który by to był i dlaczego?

- Hmmm. nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ciekawe pytanie Aniu - na zewnątrz kolorowy i wesoły a jednocześnie kruchy i delikatny??

Basiu, o czym marzysz?

- O wydłużeniu doby oraz umiejętności teleportacji i bilokacji - wtedy mogłabym spędzać więcej czasu z bliskimi oraz z ludźmi o podobnych pasjach z każdego zakątka naszego kraju i nie tylko :) A! ... i jeszcze mam podróż marzeń - wyprawa do Peru marzy mi się od zawsze ;)



Na bezludną wyspę zabrałabym...

- Zdecydowanie robótki - duuuużo robótek, no ale myślę, że towarzystwo w postaci osoby rozumiejącej moje pasje i słabości emocjonalne zdecydowanie również :) (no dobra - masażysta z doskoku ;-) hi,...hi....)

Skoro przywołałaś temat, poznajmy Basię hafciarkę. Jak długo towarzyszy Ci haft?

- Od dzieciństwa, początki szkoły podstawowej; później gdzieś pomiędzy 18 - 38 miałam "małą przerwę".
Jakie były początki z haftem? To pasja, którą ktoś cię zaraził?

- Haft płaski (wyszywała mama, jej mama Babcia Elza)- wyszywanki na święta - mam do dzisiaj moje kurczaki, robiłam je mając lat może 10? hmmm... Hrichelieu - wyszywała mama - wiesz (albo z racji wieku i nie wiesz ;-)) czasy kryzysu - serwetkami można było się odwdzięczyć w służbie zdrowia na przykład - jako że mam niepełnosprawnego brata, to wiele tych serwetek było... serwetki też można było wymienić na trudno dostępną kawę lub kakao....


Powyżej, jedna z serwetek mamy Basi :)




Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?
- Terapia, zdecydowanie terapia... moje życie tak się potoczyło, że zdecydowanie dla mojego wewnętrznego adhd emocjonalnego potrzebowałam rozładowania; Poza tym dla innych - uwielbiam obdarowywać ludzi, którzy potrafią docenić taki rodzaj prezentu, czyli najczęściej innego rękodzielnika :)




Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Oj chyba z wielu :)


Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?

- Nie pozwalają, ale zmuszają - zbyt dużo emocji do rozładowania - na robótki, które dzielę pomiędzy haft i szydełko, poświęcam każdą wolną chwilę.

 
Skąd czerpiesz inspiracje?

- Kiedyś mama miała taką tajemniczą, pełną skarbów teczkę... teraz jak większość - internet,.... dzieła innych dziewczyn z całego świata.

Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Hmmm..... chyba natura, magia,.... sama nie wiem - tyle pięknych wzorów do wyszycia!


Raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie raczej kolosy?

- Chyba średnie, lubię szybki efekt, ale marzy mi się też jakiś piękny HEAD.
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.

- Tamborek kwadratowy plastikowy, mulina DMC, kanwa? chyba jeszcze szukam swojej ulubionej, len bardzo mnie zauroczył... kiedyś będę haftować tylko na lnie :)


Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?

- Biorę.... choć nie zawsze, kiedy wiem , że nie zdążę... szczególnie biorę udział w blogowych zabawach dziewczyn , z którymi mam już długo kontakt - nie bawię się za wszelką cenę, zdecydowanie dla przyjemności :)

Jakieś hafciarskie marzenie?
- Oj sporo - Nimue, zielniki Veroniki, hafty francuskie wszelakie...

Basiu gdzie jeszcze w sieci, oprócz bloga robótkowego  "Odkrywam na nowo" , możemy Cię spotkać?
 - Fanpage mego bloga na Facebooku Odkrywam na nowo.  Jest jeszcze blog z naszych wypadów rodzinnych Nasze capmerowanie, a zdjęcia można podglądać o tutaj.

Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?

- Nie; kiedyś jako dziecko zbierałam opakowania z czekolad :D

Basia, Twoje prace to nie tylko haft. Szyjesz, szydełkujesz, pracujesz z filcem. Skąd pomysł na tego rodzaju rękodzieło? Co Cię inspiruje?

- Kiedy po dwudziestu latach wróciłam do rękodzieła, internet otworzył przede mną takie możliwości, że sama nie wiedziałam, co robić; fascynowało mnie wszystko i wszystkiego chciałam spróbować; teraz wiem, że czasu mamy ile sami wydrzemy rzeczywistości i nie da rady robić wszystkiego... żeby się rozwijać; tak więc pozostałam wierna haftowi, głównie krzyżykowemu no i szydełku, mam nadzieję, też czasami poigrać z moją maszyną do szycia :)

Jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?
- Ciągle w sferze marzeń - póki co w pokoju, w towarzystwie moich panów.


Skąd się wzięła miłość do fotografii?

- Odkąd pamiętam, zawsze chciałam mieć własny aparat, tak samo jak maszynę do szycia... ponad cztery lata temu tak naprawdę zaczęłam swoją drogę do siebie, do swojego wnętrza... rozpoczęłam od spełnienia marzeń...na których realizację mogłam sobie pozwolić i tak w jednym miesiącu zakupiłam aparat i maszynę do szycia; Uwielbiam wędrówki z aparatem po górach, lasach i łąkach - przyroda to niekończąca się opowieść, kiedyś kupię lepszy obiektyw, żeby móc przyglądać się jej jeszcze bardziej z bliska.


 












 



 










 
 






 



 
Dużo podróżujesz. Skąd pomysł na taki sposób spędzania czasu? 
- Z mężem dużo pracujemy - własna działalność na własnym podwórku to praca 24h/dobę i bardzo mało czasu na życie rodzinne; póki co nie możemy sobie pozwolić na długie wczasy, stąd nasze weekendowe, najczęściej wypady - dzieci szybko rosną - starszy syn ma już prawie 18...

Czy pasjonujesz się czymś jeszcze? Wiem, że posiadasz też inne ukryte talenty?

- Uwielbiam śpiewać - niestety głównie w samochodzie (ha...ha....ha...), kocham moją Tajgę (owczarka kaukaskiego). Czasami coś skrobnę...


CZEKAM
Przenika mnie całą, do szpiku
Ciąży na powiekach,
Panoszy się w sercu
Nie pozwala oddychać
Nie mam chwili wytchnienia
Nie mam chwili spokoju
w ciszy szukam ukojenia
A ono nie przychodzi
Czekam…
Cierpliwie każdego dnia,
Każdej chwili
Od nowa…
Będzie dobrze…. kiedyś
(bs, 21-01-2014)


ZAPISKI ANIOŁA
naśadować, czy robić swoje?
leniwi powiedzą: "naśladować!
wszystko już zostało wymyślone,
powiedziane
i zrobione...
nic więcej nie da się zrobić....
nie warto..."
"a może jednak...." -
nieśmiało powie Anioł
"Szukaj własnej drogi,
własnego ja,
tylko tak możesz być szczęśliwy
tylko tak dojdziesz do celu..."
Idę więc dalej,
biorę to co mam i idę...
po nieudeptanej trawie życia....
do celu...
(bs, 27-11-2013)


Dziękuję Ci Basiu za rozmowę! 
Życzę spełnienia marzeń - wszystkich i tych prywatnych i hafciarskich! 
Wielu inspiracji, wielu prac i wielu wpisów na blogach! Wielu podróży, wielu pięknych zdjęć! Basieńko odkrywaj, odkrywaj na nowo i nowe, a my razem z Tobą!



Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia prac, oraz inne wykorzystane w rozmowie zdjęcia, wiersze, pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane! 

 Jeśli macie ochotę, dodajcie banerek "Zapraszam na rozmowę ze mną..." u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by dzięki wywiadowi każdy, kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!



Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)