czwartek, 22 lutego 2018

426. Śliczna Smerfetka :)

Witajcie!

   Pierwszy etap mojej zabawy "365 dni w bajkowej krainie" za kilka dni, dobiegnie końca. Wasze piękne kolorowe prace, już grzecznie czekają w skrzynce mailowej na swoje pięć minut w Jacewiczówce :) 

   Natomiast ja dziś zapraszam na post o mojej interpretacji wytycznych z pierwszego etapu. Dla przypomnienia - dla stycznia jest to KOKARDA lub TOREBKA, a dla lutego to KAPELUSZ lub CZAPKA. 

   Bardzo długo "chodziła" za mną Myszka Minnie - sama gracja i szyk, więc nietrudno byłoby odnaleźć w przepastnych czeluściach sieci odpowiedni schemat. Ale później, podczas porządków, natrafiłam na bardzo dawno temu wydrukowane wzory Smerfów. Przecież od dawna miałam ochotę je wyhaftować! Wybór  padł na Smerfetkę. Nieprzypadkowo, bo wielkość schematu jest w sam raz taka "kartkowa", a hafcik akurat na kartki się przyda :)

   Smerfy to bajkowa rasa małych, niebieskich stworzeń, wykreowanych przez belgijskiego rysownika komiksowego Pierre’a Culliforda, tworzącego pod pseudonimem Peyo. To chyba wie każdy, ale już nie każdy wie, w jaki sposób narodził się sam pomysł takich postaci. Peyo był autorem komiksów o zupełnie innych bohaterach, którzy w jednym z odcinków mieli za zadanie odzyskanie magicznego fletu. Wymagało to pomocy ze strony czarodzieja Homnibusa, który do realizacji zadania powołał do istnienia grupkę niebieskich skrzatów. W taki sposób narodziły się Smerfy (w oryginale Schtroumpfs).
Słowo Schtroumpf (wym. „sztrumpf”) jest słowem wymyślonym. Według informacji zaczerpniętych z wywiadu przeprowadzonego z Peyo, nazwa przyszła mu na myśl w czasie, kiedy prosił przyjaciela o sól podczas obiadu: próbując przypomnieć sobie słowo, które wyleciało mu z pamięci, ostatecznie rzekł: „Passe-moi le schtroumpf” („Podaj mi schtroumpf”). 
Animowana wersja Smerfów powstała w latach 1981-1989, w znanej amerykańskiej wytwórni filmów rysunkowych. Wkrótce Smerfy zyskały ogromną popularność - były wyświetlane w 30 krajach! (Źródło)

   A pamiętacie skąd wzięła się Smerfetka? Stworzył ją Gargamel i miała ona być pułapką na Smerfy. Początkowo Smerfetka nie była tak urocza jak teraz. Miała czarne krótkie włosy i paskudny charakter. Później na jej własną prośbę, Papa Smerf, przemienił ją w prawdziwego Smerfa. Odtąd stała się miła, wrażliwa, troskliwa, pomocna, a gdy trzeba także i odważna. (Źródło)

   Osobiście bardzo, bardzo lubię tę bajkę. Jak dla mnie jest ponadczasowa, porusza ciągle aktualne tematy. Smerfy mają wielu fanów, a ostatnie sukcesy kinowe udowadniają, że popularność tych stworków nie słabnie. 

   Kinowe Smerfy, mają odświeżony "look", jednak ja najbardziej lubię ten klasyczny wygląd postaci i cieszę się, że właśnie taką Smerfetkę udało mi się odnaleźć. 

   Swoją Smerfetkę wyhaftowałam dwiema nitkami (kontury jedną) mieszanki mulin z resztkowego pudełka, na białej aidzie 54/10. Kolorystykę dobrałam według własnego uznania.

Haft trafił na kartkę (zapewne urodzinową dla jakiejś dziewczynki). Bazę kartki stanowi biały karton, a sam haft otacza, przyjemny w dotyku papier welurowy. Ramkę dla Smerfetki stanowią białe (z kartonu) oraz czerwone (welurowe) motylki, wycięte ozdobnym dziurkaczem. Dziurkaczem brzegowym wykonałam także brzeg kartki.

   Karteczka pewnie chwilę poleży i będzie jak znalazł, kiedy przyjdzie na nią pora :) A przyjdzie na bank!


 
 

























Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki :)






Ponieważ karteczka powstała z resztek mulin i tym razem ośmielę się zgłosić ją na wyzwanie Moniki Igiełki - "Wymiatamy resztki".

19 komentarzy:

  1. Ja również uwielbiałam oglądać tą bajkę. Śliczna smerfetka. Przyszła właścicielka kartki będzie nią zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna smerfetka wyszła i kartka tak pięknie wykończona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny hafcik i super ta rameczka z motylków. Ucieszy ta kartka jakąś dziewczynkę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny hafcik i piękna karteczka powstała, z pewnością ucieszy przyszłą właścicielkę.
    Moja córka bardzo lubiła Smurfy, a jako 3-latka za każdą dzielnie zniesioną wizytę u dentysty dostawała figurkę Smurfa - po drodze z gabinetu miałyśmy taki sklepik, w którym można było je kupić. Tym sposobem zebrała się dość pokaźna gromadka, którą później dałyśmy jakiemuś dziecku.
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna Smerfetka, na kartce prezentuje się uroczo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie oglądam już, a może jeszcze nie, ale pamiętam czasy, gdy śledziłam losy smerfetkowej nacji. Przyznam,że mi się bardzo podobały te niebieskie ludki a Twoja smerfetka jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako dziecko uwielbiałam Smerfy :) Kartka wyszła świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam smerfy a haft wyszedł przepięknie i ślicznie skomponowałas karteczkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna Smerfetka w ślicznej oprawie. Słodka karteczka powstała, mała jubilatka na pewno będzie zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiałam smerfy, każdy jeden odcinek musiałam obejrzeć :)
    Karteczka super i świetny pomysł na ta rameczkę z motylków :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę jest śliczna :-) Smerfy to był hit :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Smerfetka jest urocza :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietna smerfetkowa karteczka, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Uroczy hafcik i wyszła z niego świetna kartka :)a drobne motylki dopełniają całości :)

    OdpowiedzUsuń

* DZIĘKUJĘ za czas, który poświęcasz, by do mnie zajrzeć, za odwiedziny i pozostawione komentarze!

* Zastrzegam sobie prawo do usuwania złośliwych lub obraźliwych komentarzy oraz spamu!