poniedziałek, 7 lipca 2014

Z kwiatka na kwiatek i wśród kwiatów :)

   Ciężki weekend za nami. Pogoda była taka duszna, że miałam wrażenie, że powietrze aż się lepiło. Człowiek staje się taki ospały, ciężki. Część weekendu spędziliśmy pracowicie, trochę na wycieczce rowerowej, część z trasie i znowu pracowicie. No i oczywiście weekend minął za szybko. Za to w przyszły planujemy trochę "odetchnąć" i mam nadzieję, że nic planów nie pokrzyżuje :)
   A tymczasem wieczorami, w trasie lub gdy Piotrek bawił się w wannie po kąpieli, udało mi się wygospodarować chwilę na haftowanie :) Ale najlepiej szło mi i tak w sobotnią noc, kiedy, chyba przez tą pogodę źle się czułam i zbudził mnie taki ból głowy, że ohoho. No więc tabletka, jakiś owocek i od pół do drugiej w nocy, najpierw pozaglądałam na blogi, a potem rzuciłam się w wir krzyżyków.
Kto tu zagląda wie, że obecnie haftuję Hibiskusa i Maki, a więc pomarańcze i czerwienie :) Maki wyszywa się naprawdę szybko, kiedy nie trzeba zerkać na wzór. Na chwilę obecną obie prace (z prawej i lewej strony) wyglądają tak ... 


Maczki

Maczki (lewa strona)


Hibiskus

Hibiskus (lewa strona)

     A moja "Jacewiczówka" pięknie rozkwita, aż miło popatrzeć, że to wszystko spod mojej łapki (tak nieskromnie mówiąc :p). Jeśli macie ochotę, zapraszam byście popatrzyli i Wy ...








  







































Trwa moje Imieninowe candy. Zachęcam do zabawy i zajrzenia na blogi, które już się bawią :)
Życzę miłego dnia :)
Ps: Ponawiam pytanie. Czy ktoś z Was może polecić jakiś prosty program do tworzenia kolarzy ze zdjęć. Wiem, że tyle zdjęć może być męczące :)

czwartek, 3 lipca 2014

Dwie kopertki niespodzianki :)

   Dziś pan listonosz wcisnął do skrzyneczki dwie kopertki niespodzianki. I to jakie miłe, koniecznie muszę się pochwalić :) Szczególnie, że jutro mąż w domu i działamy "budowlano", więc pewnie zajrzę tutaj dopiero w poniedziałek :p

   Pierwsza przesyłka to nagroda za Wiosenną zabawę u Marriki91. Troszkę się naczekałam, ale "co się odwlecze..." i na dodatek było warto. Kasia swoimi prezentami zachęca do poznania nowych technik - dostałam serwetki, a więc decoupage i elementy do stworzenia biżuterii. Ale najbardziej zadowolona jestem z korali (wisiora). Takie skarbeczki to ja lubię :) Zobaczcie sami ...


 

Kasiu pięknie Ci dziękuję za naprawdę fajną nagrodę i to za tak banalny wierszyk :)

   Druga kopertka, to kolejna niespodzianka, tym razem od Bluebru nete. Tej nagrody to się w ogóle nie spodziewałam. Zajrzałam, jak to zwykle robię, gdy pojawia się nowy post u Eli i zerknęłam przypadkiem na licznik a tu 10 000 odwiedzin! Pogratulowałam, a Ela, chociaż wcześniej tego nie planowała, postanowiła mnie obdarować jakimś "drobiazgiem". Tylko, że z tym "drobiazgiem" trafić lepiej nie mogła! Od jakiegoś czasu oglądam portrety JP II na blogach (taki również u Eli) czy na innych portalach i także miałam ochotę na takowy. Tylko, na nic się nie mogłam zdecydować. A tu w kopercie znalazłam piękny mały portrecik Papierza i to w szarościach, a na dodatek Ela dorzuciła komplet nitek do niego. Jak tylko uporam się z, którymś z obecnych haftów, na 100 % wyszyję i ten hafcik. Słowa dotrzymam, bo haft ma swoją intencję, a Ela wie o co chodzi :) Wafelka tylko "powąchałam", bo pochłonął go Piotrek :) A oto zawartość kopertki ...




Elu dziękuję Ci pięknie, także za Twoje dobre serduszko i za to, że chciało Ci się chcieć ;p. Naprawdę lepiej z niespodzianką trafić nie mogłaś :)


Zajrzyjcie koniecznie na blogi Kasi i Eli :)

Zapraszam Was również serdecznie na moje Imieninowe candy. Zachęcam także do zajrzenia na blogi, które już się bawią :)

Udanego weekendu, słoneczka  za oknem i pogody ducha :)

środa, 2 lipca 2014

Maczki, nowe nabytki, rozmowy trzylatka ze ślimaczkiem i zaproszenia.

   Skoro metryczka dla Kacperka skończona (nie wyprasowana i nie oprawiona - wstyd i hańba, bo pora wybierać się w "odwiedki" ;p), wzięłam się za ... Maczki od Ewy. A Hibiskus leży tam biedny w szafie. Ale jakoś nie miałam ochoty na pomarańcze, za to na czerwienie to i owszem :) Wczoraj po południu pogoda się poprawiła, więc Piotruś do piaskownicy, a mama do haftowania w plenerze :) Maczki wyszywa się całkiem dobrze, chociaż (pamiętacie ?) po moich wyszywanych kobietkach zarzekałam się, że trzy razy zastanowię się nad taką kanwą. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie. Póki co jeszcze niewiele widać, szczególnie, że kanwa z nadrukiem, ale co tam. Maczki w towarzystwie owocującego ostrokrzewu i kamyków :)


Maczki
  
   Co do wspomnianych w tytule nowych nabytków, to ostatnio znowu udało mi się przygarnąć "kilka" moteczków nici, proste wzorki, kawałki kanwy i kolejną ramę. Oczywiście nici wymagały nieco porządków i przewijania, a "dopatrzone" trafiły do moich zapasów :)



















   
   Na "prawie" zakończenie odrobina mojego trzylatka :) Kilka dni temu wracaliśmy z synkiem ze spaceru. Piotruś zobaczył ślimaka przy dróżce i mówi do niego:
- O cześć ślimaczku! Pokażesz różki?
Ślimak, jak wiadomo - zero reakcji :) , więc mój synek ...
- Opowiem Ci wierszyk : Ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi, jak nie sera to kapusty, od kapusty ... - tu chwila zastanowienia -  ... będzie cię bolał brzuszek! 
Nawet sąsiadka się śmiała :)

Na "właściwe" zakończenie jeszcze trochę prywaty :)

Zapraszam i zachęcam Was do zajrzenia do Danusi na http://dorianowo.blogspot.com/, która długo wzbraniała się przed blogiem, ale dała radę :) Aż sama jestem ciekawa, co też Danusia nam pokaże :)

Witam nowych obserwatorów i wszystkim dziękuję za komentarze :) Sami wiecie jak to motywuje człowieka do działania :)

Zapraszam Was również serdecznie na moje Imieninowe candy. Zachęcam także do zajrzenia do Blogowiczek , które już się bawią :)
Pozdrawiam Was cieplutko, chociaż u mnie pogoda mało lipcowa :)

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Co u mnie oraz myjka kotek według mojego pomysłu

   Tym razem weekend spokojniejszy - i dobrze, kiedyś trzeba odpocząć :) Co do hafcików, to już w czwartek udało mi się skończyć metryczkę dla Kacperka. Pochwalę się już efektem końcowym, kiedy ją wyprasuję i oprawię. Maczki od Ewy oczywiście mnie skusiły i tu także wyszyłam kilka (dosłownie) krzyżyków, pomimo, że Hibiskus leży od jakiegoś czasu :) Ale co się odwlecze, to nie uciecze :)
   Ale dosyć o haftach. Dziś pokarzę kolejną rzecz wymyśloną "z potrzeby".
   W ramach wyprawki dla synka kupiliśmy ręczniczek z kapturkiem, który miał w komplecie myjkę. Synek ma już trzy latka, więc myjka swoje już odsłużyła. Przyszła pora na coś nowego, a ja, jak to ja, postanowiłam wymyślić coś swojego. Efekt końcowy może nie jest jak z żurnala, ale Piotrek mówi, że myjka - kotek jest "najpiękniejsza w życiu i taka mięciutka". Powstała w końcu dla niego, więc swój test zdała :) A oto i bohaterka dnia :)






 
A teraz zapraszam Zainteresowanych do podpatrzenia co i jak krok po kroku :)

Materiały:
  • polar (moja nienoszona już bluza) , 
  • wypełnienie (u mnie to cieniutka pianka wypruta ze starej kurtki)
  • nici do szycia
Krok po kroku:
  1. wycięłam trzy większe prostokąty z polaru 20x15 cm oraz dwa kolejne 5x7cm a także wypełnienie ok. 20x15 cm;
  2. zszyłam mniejsze prostokąty zaokrąglając górne rogi jak na zdjęciu A i B; Odwróciłam "uszy" na prawą stronę;
  3.  ułożyłam warstwy materiału w następujący sposób: pierwszy prostokąt polarowy (lewa strona do dołu, prawa do góry) -> drugi prostokąt polarowy (prawa strona do dołu, lewa do góry) -> wypełnienie -> trzeci prostokąt polarowy (lewa strona do dołu, prawa do góry);
  4. zszyłam pionowe brzegi "przekładańca" i tak powstał tunel/rękaw jak na zdjęciu C;
  5. następnie w powstały rękaw włożyłam uszyte wcześniej uszy, tak jak na zdjęciu D (uszy na prawej stronie, czubkami do wewnątrz rękawa);
  6. zszyłam górę rękawa lekko zaokrąglając rogi, a następnie odcięłam niepotrzebny materiał jak na zdjęciu E;
  7. podłożyłam dolne brzegi jak na zdjęciu F i odwróciłam na właściwą/prawą stronę;
  8. wycięłam z polaru aplikacje tzn. pyszczek kotka, a następnie je przyszyłam już odręcznie, chociaż mogłam to zrobić zanim zaczęłam zszywać wszystkie warstwy (wtedy pierwszy prostokąt miałby aplikacje do góry) jak na zdjęciu G.
I gotowe! Prawda, że proste? Myjka sprawdzona już wielokrotnie i podczas kąpieli i podczas prania. Jest delikatniejsza, niż nasza poprzednia frotowa, nie drapie a przy tym ładnie myje, nawet włoski. Pianka, która ją wypełnia sprawia, że zużywa się mniej mydełka, a i tak pieni się bardzo fajnie. Dodatkowa funkcja to świetna zabawka do kąpieli :) 
Zapraszam teraz do obejrzenia zdjęć z realizacji :)

Zdjęcie A

Zdjęcie B

Zdjęcie C

Zdjęcie D

Zdjęcie E

Zdjęcie F

Zdjęcie G

   Oczywiście wymiar dopasowany jest do mojej, kobiecej ręki, ale można go zmienić by mieściła się na przykład męska łapka :) Wcale nie musi to też być kotek (ja planowałam misia, ale Piotruś chciał kotka :p )
Zapraszam do spróbowania uszycia takiej myjki, naprawdę nie jest to trudne :)

Zapraszam Was również serdecznie na moje Imieninowe candy. Zachęcam także do zajrzenia na blogi Uczestniczek :)
Pozdrawiam Was cieplutko :)

czwartek, 26 czerwca 2014

Imieninowe Candy u Ani :)

  
 "Dopiero imię sprawia, że coś istnieje naprawdę .'' 


Ostatnia ZgadywANKA, podsunęła mi pomysł na nowe Candy. Powody ku temu co najmniej dwa - moje imieninki,  które się zbliżają  oraz to, że jestem w blogowym świecie od ponad 6 miesięcy :) Czas z Wami płynie szybko!
Zapraszam Was na szybkie  Imieninowe candy :)




Poznajcie proste zasady  Imieninowego candy u Ani:
  1. Do zabawy zapraszam aktywne blogi z Polski, także osoby, które zajrzą tu do mnie po raz pierwszy :p , ale mam nadzieję, że nie ostatni (blogi zagraniczne, pod warunkiem podania polskiego adresu korespondencyjnego, po ewentualnej wygranej). 
  2. Proszę o dodanie mojego banerka " Imieninowe Candy u Ani" wraz z linkiem do zabawy, na basku bocznym Waszego bloga, lub wspomnienie o mojej zabawie w poście;
  3. Chęć przyłączenia się do zabawy wyraźcie tradycyjnie, w postaci komentarza, tylko pod tym postem.
  4. Z racji tego, że Candy jest związane z imieninami, zapraszam Was do podzielenia się króciutko w komentarzu opinią, jakie imiona męskie i damskie najbardziej Wam się podobają. A może w Waszym otoczeniu znajdują się osoby o bardzo oryginalnych, czy niespotykanych zbyt często imionach? Autorzy trzech komentarzy, które mnie zaciekawią otrzymają po dodatkowym losie do mojego Candy :)
  5. Zabawę zaczynamy dziś, czyli 26 czerwca 2014 , a kończymy 26 lipca 2014 o północy . Który blog wygra zadecyduje los, dzień po moich imieninkach, czyli 27lipca 2014 , o czym niezwłocznie Was poinformuję :p
Jeśli chodzi o CANDY NAGRODĘ to tradycyjnie pozwolę sobie przygotować niespodziankę dla Zwycięzcy , ale z całą pewnością będzie w niej i coś do haftu i coś słodkiego i ...

Bawią się już:
  1.  Anek73
  2.  Małgorzata M
  3.  Ewita
  4.  Promyk
  5.  Katarzyna
  6.  bluebru nete
  7.  Weronika Mieczkowska
  8.  Tesa57
  9.  theszakal
  10.  Anielique
  11.  aeljot
  12.  Iwonka W.
  13.  Zadziergana Owieczka
  14.  AsiaB
  15.  Aga Chmurka
  16.  negatyfffka
  17.  Roma Świerczek
  18.  Marille
  19.  Danuta Kielar
Bardzo mi miło, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :) Dodaję Cię do listy i życzę powodzenia :)

Zapraszam Was serdecznie do zabawy :)

wtorek, 24 czerwca 2014

Nagroda za złapanie licznika u Ewy

   Jakiś czas temu pochwaliłam się, zupełnie nieświadomym, złapaniem licznika u Ewy z Robótkowego kącika czytelniczego. W poniedziałek dotarła do mnie paczuszka. Zobaczcie, jakie skarby otrzymałam! 




Kwiaty uwielbiam wyszywać, więc jak tylko czas pozwoli,  maczkom nie odpuszczę. Skąd ta Ewa wiedziała, że mam ochotę na hafcik w czerwieniach? Kartka ze słonecznikami piękna, nikomu nie oddam, zostawiam dla siebie w ramach prezentu imieninowego :) Mulinki nigdy dość, a już szczególnie w takim pięknym, wakacyjnym kolorze - dla mnie kojarzy się z piaskiem na plaży, albo z dojrzałym zbożem :) "Łapki" do garnuszków, posłużą za ozdoby - zawieszki, bo szkoda, żeby się zniszczyły. Ale największą niespodzianką okazała się "Zakręcona" serwetka, którą jak pisze Ewa, zrobiła specjalnie dla mnie! Aż mi się cieplutko na sercu zrobiło i jestem zachwycona! To szydełkowe cudo ma prawie 50 cm średnicy, więc tym bardziej doceniam pracę Ewy i czas jaki poświęciła by ja zrobić :) Co prawda zdjęcie nie pokazuje prawdziwego koloru, ale uwierzcie, że Twórczyni dobrała go idealnie pod kolory mojego salonu. Dlatego ląduje na moim salonowym stoliku i będzie mi towarzyszyć przy kawce i haftach :) Nie zniszczy się na pewno, bo trafia pod szkło. Najchętniej położyłabym ja normalnie i codziennie dotykała, ale podejrzewam, że Piotrek też, a takiego skarbu nie dam zniszczyć, nawet jemu :)





Ewuniu jeszcze raz pięknie Ci dziękuję! Za zabawę, za poświęcony czas, za pracę i chęci, wielkie buziaki! A Was zapraszam do zaglądania na blog Ewy :)

PS: A na koniec napiszę tylko, że paczuszką za druga wygraną w wiosennej zabawie, cieszyć się nie mogę, bo najzwyczajniej w świecie do mnie nie dotarła :(

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Naprawdę dłuuuugi weekend :)

   Oj, to był naprawdę długaśny weekend, aż nie wiem od czego zacząć!  Narobiłam sobie takich zaległości i na blogu własnym i w zaglądaniu na Wasze, o haftach już nie wspomnę, że aż sama jestem na siebie zła. Usprawiedliwia mnie tylko to, że naprawdę tyle się działo, że chwilami musiałam się zastanowić, kiedy ostatni raz usiadłam. Ale już wszystko nadrabiam, tak więc od początku.
   W czwartek, z racji dnia wolnego i dopisującej pogody, postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę. Tym razem za cel podróży obraliśmy "ojcowiznę" mego Teścia, oddaloną od nas, o ponad 70 km. Ponieważ jechaliśmy, przez Supraśl, zatrzymaliśmy się tam na lody i spacer tuż przy rzece. Kto pochodzi z moich okolic pewnie te widoki zna, a kto nie,  zapraszam na chociaż odrobinkę tamtejszych klimatów.







   
   A już na działce Teściów wsuwaliśmy kiełbaski z grila, a dla mnie udało się postawić kilka (dosłownie) krzyżyków na metryczce. Takie krzyżyki w trasie :) Wróciliśmy bardzo późno, że na nic już sił nie starczyło. A z wyprawy przyjechał piękny i ogromny bukiet goździków, który podarowała mi Teściowa (chyba od serca, bo kwiaty stoją dalej jakby nigdy nic :p )





   Piątek był całkiem z życia wyjęty. Robiliśmy porządki przed przyjęciem urodzinowym Synka - ja w domu, a chłopaki na podwórku. Oczywiście część pracy stanowiło posprzątanie, a przede wszystkim posegregowanie zabawek Piotrka, między innymi puzzli. Synek mnie na tym "przyłapał", kiedy głód i pragnienie zapędziły go do domu i stwierdził: " Mamusiu, mówiłaś, że będziesz sprzątać , a nie się bawić". A ja tymczasem "bawiłam się" w Kopciuszka układając wszystkie układanki na raz i oddzielając je od kasztanów i kartoników z gry polegającej na parowaniu obrazków :)




   Pół soboty minęło na zakupach, a drugie pól na przygotowaniach smakołyków na urodzinki. Żeby nie wizyta u Teściów, pewnie nawet nie byłoby kiedy kawy wypić.
No i wreszcie niedziela, która zaczęła się dla mnie o 6-tej rano, a skończyła dobrze po północy.  Wiadomo  - zastawienie całego stołu, a potem zmywanie i sprzątanie. Przygotować samej obiad dla kilkunastu dorosłych osób i kilku maluchów, to także znowuż nie taka bagatela. A jeszcze dla takiej "szalonej" kobiety jak ja, co to na łatwiznę nie idzie i wszystko przygotowuje "po domowemu", a nie korzystając z gotowców. Ale prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach tak rzadko jest okazja, żeby wszyscy razem zasiedli do stołu, że takie chwile trzeba celebrować :) Niemniej wszystko się udało, myślę, że i gościom smakowało. Ja jestem naprawdę zadowolona z tego, jak to wszystko wyszło. Natomiast Synek przeszczęśliwy z racji odwiedzin Dziadków, Wujostwa, ciotecznego Rodzeństwa, prezentów bez liku i wymarzonego tortu! A właśnie, tort zrobiła nasza znajoma, taka zdolna kobietka, że tylko chwalić.



   
   A ja, w ramach podziękowań dla przybyłych Gości, własnoręcznie przygotowałam prezencik w postaci kwiatuszków, które sama wyhodowałam :) Niebieską bibułkę i białą wstążkę wybrałam pod wpływem chwili, a później, aż sama się do siebie uśmiechnęłam, kiedy okazało się, że znajoma zrobiła na torcie róże w podobnym kolorze :) A przy różyczkach takie "spiczaste" listki jak te w moich kwiatkach :) Stworzył się komplecik :)





Docelowo słowo "dziękuję" miało być wyhaftowane, ale zabrakło czasu. Myślę, że to "dziękuję" pisane odręcznie także nieźle wygląda.

   Ojej, rozpisałam się jak szalona, ale tyle chciałoby się opowiedzieć. Na dziś jednak chyba wystarczy :)
Dodam tylko jeszcze, że dziś dotarła do mnie paczuszka od Ewy, a tam same cuda, ale o tym już następnym razem :p
Pozdrawiam cieplutko!

Ps: Przepraszam Was za ten ogrom zdjęć. Ja rozumiem, że te wklejanie tysiąca zdjęć, może być irytujące. Może znacie jakiś dobry i łatwy w obsłudze program do tworzenia kolarzy czy łączenia kilku zdjęć w jedno?