środa, 2 lipca 2014

Maczki, nowe nabytki, rozmowy trzylatka ze ślimaczkiem i zaproszenia.

   Skoro metryczka dla Kacperka skończona (nie wyprasowana i nie oprawiona - wstyd i hańba, bo pora wybierać się w "odwiedki" ;p), wzięłam się za ... Maczki od Ewy. A Hibiskus leży tam biedny w szafie. Ale jakoś nie miałam ochoty na pomarańcze, za to na czerwienie to i owszem :) Wczoraj po południu pogoda się poprawiła, więc Piotruś do piaskownicy, a mama do haftowania w plenerze :) Maczki wyszywa się całkiem dobrze, chociaż (pamiętacie ?) po moich wyszywanych kobietkach zarzekałam się, że trzy razy zastanowię się nad taką kanwą. A tu proszę jakie miłe zaskoczenie. Póki co jeszcze niewiele widać, szczególnie, że kanwa z nadrukiem, ale co tam. Maczki w towarzystwie owocującego ostrokrzewu i kamyków :)


Maczki
  
   Co do wspomnianych w tytule nowych nabytków, to ostatnio znowu udało mi się przygarnąć "kilka" moteczków nici, proste wzorki, kawałki kanwy i kolejną ramę. Oczywiście nici wymagały nieco porządków i przewijania, a "dopatrzone" trafiły do moich zapasów :)



















   
   Na "prawie" zakończenie odrobina mojego trzylatka :) Kilka dni temu wracaliśmy z synkiem ze spaceru. Piotruś zobaczył ślimaka przy dróżce i mówi do niego:
- O cześć ślimaczku! Pokażesz różki?
Ślimak, jak wiadomo - zero reakcji :) , więc mój synek ...
- Opowiem Ci wierszyk : Ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi, jak nie sera to kapusty, od kapusty ... - tu chwila zastanowienia -  ... będzie cię bolał brzuszek! 
Nawet sąsiadka się śmiała :)

Na "właściwe" zakończenie jeszcze trochę prywaty :)

Zapraszam i zachęcam Was do zajrzenia do Danusi na http://dorianowo.blogspot.com/, która długo wzbraniała się przed blogiem, ale dała radę :) Aż sama jestem ciekawa, co też Danusia nam pokaże :)

Witam nowych obserwatorów i wszystkim dziękuję za komentarze :) Sami wiecie jak to motywuje człowieka do działania :)

Zapraszam Was również serdecznie na moje Imieninowe candy. Zachęcam także do zajrzenia do Blogowiczek , które już się bawią :)
Pozdrawiam Was cieplutko, chociaż u mnie pogoda mało lipcowa :)

28 komentarzy:

  1. Nie lubię kanwy z nadrukiem :( Wyszywałam raz i nigdy więcej!
    Ależ ogrom nowych mulinek!
    Pozdrawiam słonecznie i idę odwiedzić Danusię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że i ja za nią nie przepadam? Ale czasem dla odskoczni można i tak. Szczególnie, że kanwa polska, więc i ten nadruk czytelny. Hafcik nie za duży, a maczki od dawna mi się marzyły.

      Usuń
  2. Też masz trochę uzupełnionych zapasów :)
    Super masz synusia... doskonale daje sobie radę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje zapasy, to sporo niteczek przygarniętych, ale jakiś czas temu sama też co nieco nabyłam, czasem także dostaję taki prezent z jakiejś okazji np od siostry na urodziny (kanwę i nici) :) A co do synka - dziękuję, nie ma dnia, żeby czegoś nowego nie wymyślił :)

      Usuń
  3. Prawdziwe skarby udało Ci się przygarnąć :) Ciekawe jak będą wyglądać te maczki po wyszyciu... Wyszywasz półkrzyżykami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad tym, bo kanwa w zasadzie gobelinowa, ale postanowiłam ją wyszywać tradycyjnie, czyli pełne krzyżyki, trzema nitkami mulinki. Całkiem dobrze to wychodzi :)

      Usuń
  4. Jak się na czymś takim wyszywa? W ręku bez tamborka? Zawsze to dziecko siedzi w piaskownicy a mama pyka tło :), wzoru nie trzeba ze sobą tachać. Bardzo ładne przygarnięcie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak Jaglanko, z racji, że nie za duży wzór trzymam w łapce, ale ja bardzo często wyszywam na kanwie gobelinowej i albo mąż zbija mi ramkę z listewek (Hibiskus taką ma), albo, tak jak pisałam na blogu, zawijam kanwę na rurkę po foli aluminiowej (metryczka dla Kacpra była tak wyszywana). Ten rodzaj kanwy jest za sztywny na tamborek. Jak wyszywałam na podwórku, wiał dość spory wiatr i normalny schemat pewnie fruwał by ponad dachem, ale z takim dało radę :)

      Usuń
  5. Kreatywność dzieci nie zna granic :) Ja czekam (nie)cierpliwie aż moje dziecko zacznie gadać. Aż się boję co to będzie widząc jaki łobuz z niego teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo :) Piotrek zaczął mówić mając około półtora roczku i od tamtej pory buzia prawie mu się nie zamyka :) Ale z drugiej strony to bardzo wygodne - zawsze wiadomo, gdzie jest dziecko i kiedy broi, bo jak Piotrka nie słychać to wiadomo, że coś kombinuje np. wczoraj u mojej siostry kolorował kolorowankę i nagle cisza, odwracamy się z Kasią, a Piotruś pomalował sobie całą rączkę i trampek na różowo :) Na szczęście mazak zmywalny zwykłą wodą z mydłem. Z butka niestety nie :)

      Usuń
  6. Czerwień piękny kolor, czekam na postępy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mądrego masz synka :)) Ciekawa jestem jak poradzisz sobie z tym haftem z makami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od niemowlaka dużo do niego mówiłam, śpiewałam, słuchaliśmy muzyki. Jak trochę podrósł i potrafił się już skupić, zaczęliśmy czytać najpierw proste rymowanki, krótkie książeczki. A potem raz dwa przeszliśmy na normalne, dłuższe bajki pisane prozą. Dziś na dobranoc Piotruś często słucha i śmieje się przy takich bajkach jak np. "Chatka Puchatka", czy "Pippi Pończoszanka".

      Usuń
  8. Piękny zbiór muliny :) Moje mieszkają w pudełkach po lodach. Bardzo lubię kreatywność dzieci. Ciekawa jestem co jeszcze Twój synek wymyśli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje, jak widzisz, w pudełkach po sałatce tatarskiej :) Oj na kreatywność to Piotrek nie narzeka - jakie on zabawy potrafi wymyślić - wczoraj np: tata, on i skakanka. "Tatusiu ja jestem Złomkiem, ty Zygzakiem i ja cie będę holował" i szaleństwo po całym domu :)

      Usuń
  9. Wow ale rewelacyjny pomysł z tymi pudełkami, takie proste ale ja nie wpadłam na to by zakupić kilka pudełek i w każdym trzymać osobno kolory, to by mi strasznie ułatwiło. A co do obrazku z makami :) też nie lubię takich kanw, może mnie do nich przekonają ukończone Twoje maczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pudełek nawet nie kupowałam, za to śledziową sałatkę tatarską to i owszem :) Bo to po niej są właśnie pudełka :) Wszystkiego trzeba spróbować, a ja się będę z Maczkami starać, że hoho :) A tak naprawdę to przekonasz się lub nie, dopiero kiedy sama spróbujesz :)

      Usuń
  10. Maczki są śliczne, choć przyznam, że tez nie lubię kanwy z nadrukiem. Ale skoro ci się dobrze wyszywa, to najważniejsze.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dawna miałam ochotę maki wyszyć, tylko nie mogłam się zdecydować na żaden wzór. Ewa podsunęła mi fajnego gotowca to jak tu nie skorzystać?

      Usuń
  11. Wspaniale z nowymi nabytkami,muliny nigdy za wiele.Piotruś jak to dziecko w jego wieku,jeszcze nie raz Cię zadziwi-pozytywnie.Dzięki za reklamę mojego nieporadnego bloga,ale wreszcie z komentującej Wasze blogi,stałam się piszącą własny i odpowiadam na wasze komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak...dwa wierszyki w jednym:) Pomysłowy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piotruś bardzo pomysłowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. No ładne parę moteczków...

    OdpowiedzUsuń

* DZIĘKUJĘ za czas, który poświęcasz, by do mnie zajrzeć, za odwiedziny i pozostawione komentarze!

* Zastrzegam sobie prawo do usuwania złośliwych lub obraźliwych komentarzy oraz spamu!