czwartek, 29 września 2016

309. Moje farbowanie kanwy.

   Nie mogę narzekać na brak pomysłów, o nie! Jakiś czas temu wpadłam na pomysł ufarbowania kanwy. A że pomysł realizowany 'ad hoc', to i barwniki nietypowe.
Przeczytałam w internecie kilkanaście artykułów na temat barwienia tkanin. Oczywiście, najciekawsze okazywały się te naturalne sposoby, wykorzystujące to, co akurat znajdziemy w domu. I taka też była i moja pierwsza myśl. Padło na kawę i buraki czerwone (dwie górne miseczki na zdjęciu). .Jak się to to rozleje na obrus czy bluzkę, to nie ma zmiłuj!
No i faktycznie! Kolor wody, w której zanurzyłam kawałeczki białej kanwy, był świetny. Sama kanwa (Aida) rewelacyjnie przyjmowała jej barwę ;) Ale do czasu... Co mnie podkusiło, żeby na świeżo, zaraz po wyjęciu z barwnika, zlać kanwę zimną wodą? A woda, intensywny kolor, wypłukała i zostały pastele.
Hmm, przyznaję, trochę mnie to rozczarowało, chociaż jak widać poniżej efekt nie jest zły!
Ale gdzieżbym się miała poddać! Kombinowałam dalej, co by tu jeszcze wykorzystać do mego eksperymentu. A potem mi się przypominało, że przy okazji robienia jednej z kartek, czerwony papier, którego użyłam, zabarwił mi palce! Domyślacie się, więc co trafiło do kolejnych miseczek? Papier zielony, niebieski i żółty. No i oczywiście - co chemia, to chemia. Papier oddał swój kolor wodzie, a ta - kanwie. I tu barwy wyszły intensywniejsze i trwalsze nawet po potraktowaniu ich zimną wodą.




 
 
Sposobów na farbowanie jest wiele. U mnie akurat bazę stanowił wrzątek, plus trochę octu, plus barwniki, o których wspominałam powyżej. Kawałki kanwy leżały w miseczkach około godziny. Po tym czasie spłukałam je czystą zimną wodą.
 
Jakie wnioski?
 
Wydaje mi się, że te sztuczne barwniki, dają lepszy efekt. Ja wiem, że takie stwierdzenie jest mało eko i niemodnie na dodatek! Ale kawa dała kanwie kolor beżu, w zasadzie taki jak jest dostępny na rynku. Buraki, zaledwie blady róż, chociaż same były soczyście bordowe. Natomiast, to czym był barwiony papier (czyli zapewne jakaś chemia), dało efekt mniej przewidywalny, oraz intensywniejszy kolor i, co ciekawe, nietypowy odcień. 

Moja przygoda z farbowaniem, raczej jeszcze się nie kończy ;) Zamówiłam sobie właśnie trzy barwniki do tkanin i pewnie je wypróbuje niedługo. Nie przekreślam też barwników naturalnych, bo przecież wiele ich jeszcze do wypróbowania - aronia, kasztany, cebulnik, herbata, dżins itd.

Was także zachęcam do eksperymentów! A może już macie doświadczenie w farbowaniu? Chwalcie się, bo z przyjemnością o tym poczytam ;)

Ps: Ufarbowane kawałki kanwy wykorzystam do haftów na kartki. A z poprzedniego posta (klik) wiecie, że jedna taka karteczka już powstała. 

Pozdrawiam jesiennie ;)
 
Kto zgadnie, gdzie jest i co robi moja córeczka? Historia lubi się powtarzać hihi ;)

27 komentarzy:

  1. Fajny pomysł z tymi papierami ;) ja też się bawiłam w farbowanie ale miałam do tego barwniki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :) Przy okazji zakupow i ja zaopatrzylam sie w barwniki. Sama jestem ciekawa,co z tego wyjdzie!

      Usuń
  2. Efekt eksperymentowania bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super efekt Twojego eksperymentu :-) Fajne kolorki wyszly :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie myślałam dotąd o farbowaniu kanwy, świetny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  5. ten mam w planie trochę popróbować z farbowaniem kanwy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujący eksperyment, kolorki wyszły bardzo ładnie:-)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. O ty pomysłowy Dobromirze ;) Uzyskałaś ciekawe efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super Aniu :) fajne kolorki uzyskałaś w niekonwencjonalny sposób

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe rozwiązanie i efekty też:)tylko raz zdarzyło się mi farbować kanwę, ale użyłam do tego zwykłej pastelowej farbki, bo miało być nierówno.

    OdpowiedzUsuń
  10. Grunt to się nie nudzić Aniu! :-) efekty świetne :)
    jeżeli chodzi o farbowanie, to ja postarzałam tylko płótno herbatą - wychodziło również całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na nude to ja nie "choruje", tyle pomyslow w glowie, ze wystarczy na dluuuuugo ;)

      Usuń
  11. Bardzo ciekawy eksperyment Aniu, a efekty oszałamiające. Ja dotychczas, kiedy farbowałam używałam kawy, co dało trochę niezamierzony marmurkowy efekt oraz farbek z motylkiem.
    Powodzenia z kolejnymi testami. Chętnie poczytam twoje wrażenia z nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ;) U mnie kawa zafarbowala kanwe jednolicie. Nawet troche zalowalam, ze nie bardziej "plamiscie". Mysle, ze znajac siebie, na pewno cos wykombinuje :)

      Usuń
  12. Fajny i pouczający eksperyment :) A efekty naprawdę świetne! Osobiście jeszcze nie miałam doświadczeń z farbowaniem czegokolwiek, ale patrząc na Twoje dokonania, to kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam Ciebie za samodzielne barwienie kanwy. Ja bym nie miała tyle zapału. Mi jednak wszystkie prezentowane kolory się bardzo podobają :) Są super i inne niż wszędzie dostępne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :) Ta odmiennosc to wlasnie ogromna przewaga nad "gotowcami" :)

      Usuń

* DZIĘKUJĘ za czas, który poświęcasz, by do mnie zajrzeć, za odwiedziny i pozostawione komentarze!

* Zastrzegam sobie prawo do usuwania złośliwych lub obraźliwych komentarzy oraz spamu!