środa, 26 października 2016

317. Mroźna i diamentowa, czyli pierwsze kartki świąteczne.

   Dziś na Podlasiu, co jakiś czas wygląda słoneczko :) Ależ ono ma moc! Człowiek od razu odżywa, uśmiecha się ;) Taki zastrzyk pozytywnej energii. Mam nadzieję, że słonko i Was rozpieszcza, a jeśli nie, podsyłam odrobinę swojego :) 
 
Jak się mają Wasze wywaniowe prace? Powstały już jakieś śnieżynki? 
 
Moje dwa hafty (a w zasadzie trzy, chociaż jeszcze jeden jest w trakcie pracy ) zostały zagospodarowane. 
Może będą dla Was ciekawą inspiracją?

 Na początek kilka słów o pierwszych tegorocznych karteczkach, w których wykorzystałam śnieżynki własnego projektu.

Kartka biało - zielona, to haft śnieżynki diamentowej, wykonany jedną nitką zielonej muliny z zapasów z dodatkiem koralików, na beżowej kanwie 64/10. Sama kartka to karton, tektura falista, wstążka, kilka perełek, a wycinanki i napis pochodzą ze Scrap Fantazje.

Kartka granatowo - srebrna, to haft śnieżynki mroźnej, wykonany połączeniem jednej nitki granatowej muliny B.Brand oraz srebrnej nici Metalux, na farbowanej kawą, kanwie 54/10. Sama kartka to karton, tektura falista, pianka brokatowa, kilka diamencików i napis ze Scrap Fantazje.








   Tym samym proces tworzenia kartek powoli się rozkręca. Mam nadzieję, że uda się zrealizować pomysły, i na pewno jeszcze kilka kartek powstanie.

Jak widać, nie taki diabeł straszny i da się te moje śnieżynki okiełznać ;) Jeśli wzorki śnieżynek się Wam spodobały, zapraszam tutaj (klik). Może skusicie się też na wyzwanie? Zasady są naprawdę bardzo proste, a czasu, na wykonanie pracy, jeszcze duuuuużo!

Pozdrawiam serdecznie ;)

poniedziałek, 24 października 2016

316.Sal z Hafciarskim Kalendarzem - Mulinki.

   Wraz z początkiem roku wystartował Sal z Hafciarskim Kalendarzem organizowany przez Katarzynę, na podstawie wzorów zaprojektowanych przez Igiełkę. Listopad tuz, tuż, a wraz z nim listopadowa propozycja, czyli moteczki mulinki.
   Mulinki pojawiły się już raz w kalendarzu, jako lipcowy element, chociaż w nieco innej odsłonie (klik).
    I tym razem moje haftowane mulinki powstały w stałej, dla tej pracy kolorystyce i tych samych materiałach, co zwykle.

Powoli zbliżamy  się ku wielkiemu finałowi. Pozostał jeszcze grudniowy element, a dla mnie do nadrobienia dodatkowo styczniowy, który wyszyłam oddzielnie (klik), zanim wpadłam na pomysł wykorzystania całości.

A już przy grudniowej odsłonie kalendarza, lub tuż po niej, zagadka mojego tajemniczego projektu się wyjaśni ;)





   U nas szaro, deszczowo i wietrznie. Nic tylko robótkować, na wszelkie możliwe sposoby!

W weekend przygotowywałam małe niespodzianki, o których pewnie niedługo poczytacie na blogu.

Zagospodarowuję także moje śnieżynki - mroźną i diamentową, żeby nie było, że wymyśliłam, narysowałam i spoczęłam na laurach w obłoczku pochwał ;)

Zaglądam także do Was, najczęściej hurtowo czytając wpisy i same blogi od deski do deski. Powiem szczerze, że uwielbiam archiwalne wpisy! Strasznie przyjemnie patrzy się na nie z perspektywy czasu, kiedy blog dopiero się rozkręca, kiedy autor dopiero uczy się tworzyć poczytne treści, kiedy liczba komentarzy pod postami zaczyna stopniowo wzrastać itd. Już kilka takich blogowych sesji za mną, komu już zaspamowałam komentarzami blog ten wie ;)

No i oczywiście staram się doprowadzić swój blog do porządku - odpowiadać na komentarze, uaktualnić listę blogów itd...

Dziś już zmykam!
Pozdrawiamy ciepło z Hanią na rękach i Piotrusiem z kredkami tuż obok ;)

sobota, 22 października 2016

315. Między nami Hafciarkami (24) - spotkanie z Justyną (Hafty J&P), autorką bloga "Zwariowany Świat Krzyżyków"

Witajcie! Oj dawno nie spotkaliśmy się przy okazji wywiadu. Ale dziś udało się i mogę Was zaprosić na 24 spotkanie w ramach cyklu "Między nami Hafciarkami".
Dziś moim Gościem jest Justyna, która pisze o sobie " Studentka pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej, uwielbiająca prace z dziećmi. W wolnych chwilach haftuje, co z przyjemnością upamiętniam na zdjęciach i dziele się z Wami swoimi pracami". Po tym jak Justyna pozostawiła u mnie masę komentarzy, postanowiłam i ja zajrzeć na jej blog. Czytając go od deski do eski, odkryłam tam prace, które chyba niezbyt często się widuje. Dlatego cieszę się, że Justyna zgodziła się opowiedzieć troszkę o sobie.  

Witaj Justyno!
Fajnie, że zgodziłaś się na rozmowę ;)
Zacznijmy od początku, jak długo haftujesz?

- Szczerze, nawet nie pamiętam od kiedy to się dokładnie zaczęło…ale wydaje mi się, że w szkole podstawowej już raczkowałam z haftem,a od gimnazjum całkowicie mnie pochłonął i ten„ nałóg”trwa do dziś.

Oby tylko takie nałogi nas spotykały ;) A jakie były początki? To pasja, którą ktoś Cię zaraził?

- Jak pamiętam, na początku były to kanwy z nadrukiem, bardzo małe i nieskomplikowane. Haftem zaraziła mnie moja babcia, która jako pierwsza pokazała mi "z czym to się je”, której zawsze kupowałam mulinę  i kanwę i ta pasja jakoś tak się we mnie powoli zrodziła.

Justyna, dla kogo tworzysz?

- Zazwyczaj tworzę dla własnej przyjemności i z zamiarem, że obraz będzie wisiał na ścianie u mnie w domu, ale jeszcze nie doczekałam się takiego momentu, bo zawsze ktoś przyjdzie i akurat mu się spodoba, więc przeważnie tworzę dla bliskich. Zdarza się, że jakiś obraz sprzedam.

Czyli szewc bez butów chodzi hehe. Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Najbardziej dumna jestem z bukietu z makami, wykonanego haftem krzyżykowym. Jest to do tej pory moja największa praca, która wisi na ścianie u mojej babci.





Babcia na pewno jest dumna z takiej następczyni ;) Czy praca zawodowa, codzienne obowiązki pozwalają Ci na realizowanie swojej pasji?

- Praca w szkole średnio mi pozwala na spędzanie przy hafcie tyle czasu ile bym chciała, ale przeważnie zawsze w niedzielę znajdę chwilę, żeby powyszywać.

Skąd czerpiesz inspiracje?

- Inspiracje przeważnie czerpię z gazetek hafciarskich.

Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...

- Zarówno w hafcie krzyżykowym jak i koralikowym (którym się teraz najwięcej zajmuję) moją ulubioną tematyką są kwiaty, pejzaże.






To i moja ulubiona tematyka. Justyna wybierasz raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie, raczej kolosy?

- Szczerze…średniego rozmiaru obrazy preferuję, nie za małe,ale także nie za duże.



Preferowane materiały?Tamborek, krosno, kanwa, mulina itd.

- Tamborka, ani przy hafcie krzyżykowym, ani koralikowym nie używam. Wolę haftować na kanwie 14ct za pomocą muliny ARIADNA. Natomiast przy hafcie koralikowym preferuję kanwę z nadrukiem na atłasie bądź gabardynie.

No właśnie, a skąd wzięła się fascynacja tego rodzaju haftem koralikowym?

- Szczerze, nie wiem…na jakiejś grupie na facebooku zobaczyłam obraz wyszyty tą techniką i stwierdziłam, że spróbuję i tak to trwa cały czas. Teraz haft koralikowy stał mi się bliższy niż krzyżykowy,choć nie powiem, czasem robię przerwę z koralikami i wracam do krzyżyków na kilka miesięcy.


Jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?

- Mój warsztat pracy to są dwa pudełka kartonowe z mulinami i koralikami, ale w przyszłości marzy mi się pracownia hafciarska z krosnem.




A więc pracownia to jedno hafciarskie marzenie, jest coś jeszcze?

- Jakie mam marzenia…hmmm, na pewno chciałabym jeszcze raz zorganizować wystawę moich haftów. Pierwsza wystawa odbyła się w te wakacje i chciałabym za rok ją powtórzyć z nowymi pracami.



Super! Gratuluję wystawy i życzę kolejnych!
Justyna prowadzisz bloga "Zwariowany Świat Krzyżyków". Jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?

- Początki w prowadzeniu bloga były trudne, bo byłam „zielona”w tym temacie i nie wszystko mi się udawało ,nie wszystko było tak jak ja chciałam. Pytasz o powód…bardzo prosty chciałam się pochwalić moimi pracami, ale też poznać inne osoby zajmujące się haftem.


Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu?Jakieś ukryte talenty?

- Nie wiem, czy to jest talent, ale na święta mój czas wypełniają bombki karczochowe, bądź pisanki karczochowe.

No oczywiście, że talent! Upinać, czy wręcz komponować karczochy, też trzeba umieć :)
 
 
 
 
Znamy już trochę oblicze Justyny hafciarki, więc przejdźmy do tych bardziej osobistych pytań. Justyna jaka byłaś w dzieciństwie? Kim chciałaś zostać w przyszłości?

- Nikim nadzwyczajnym…byłam zwykłą dziewczyną z małej miejscowości, która chciała studiować medycynę, ale w liceum mi się odwidziało i poszłam na ...medycynę :P

Kim jesteś na co dzień?

- Na co dzień jestem nauczycielką i wychowawczynią w drugiej klasie. Młodą osobą poszukującą nowych przygód, pełną optymizmu i czerpiącą z życia garściami.



Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie,a może w zaciszu domowym?

- Najczęściej wolny czas spędzam w zaciszu domowym,to jest taki mój azyl, w którym mogę się zresetować od jakiś problemów, kłopotów.


Od czego zaczynasz dzień?

- Dzień zaczynam od wypicia kubka kawy,sprawdzenia poczty elektronicznej i zerknięcia na facebooka i blog :P

Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- Oj, dużo tych pokus nie mogę sobie odmówić…ale największą moją pokusą są słodkości.




O czym marzysz?

- Marzę o tym, abym była szczęśliwa, i żeby wszyscy z mojej rodziny byli zdrowi.

A więc, tego Ci życzę, wraz z tą pracownią i wystawą :)
Justyna, bardzo dziękuję Ci za rozmowę i życzę, by pasja tworzenia Cię nie opuszczała :)
 







Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane! 
 
 



Jeśli macie ochotę, dodajcie banerek "Zapraszam na rozmowę ze mną..." u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by dzięki wywiadowi każdy, kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!


Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)

poniedziałek, 17 października 2016

314. Mroźna i diamentowa, czyli ośmielam się rzucić śnieżynkowe wyzwanie!

    Moje śnieżynkowe szaleństwo trwa ;) Wygląda na to, że bardziej przypadły Wam (a szczerze powiedziawszy mi także) do gustu śnieżynki backstitch'owe. Podbudowana Waszymi ciepłymi komentarzami zakreseczkowałam się ponownie i to jak! 

W ten oto sposób powstały dwie nowe śnieżynki - mroźna i diamentowa. 

Oczywiście obie wyhaftowałam, bo jakżeby nie przetestować swojego dzieła ;)

Mroźna (czerwona) wyhaftowana jest jedną nitką muliny B. Brand, na delikatnie różowej aidzie 54/10, farbowanej przeze mnie buraczkiem, z dodatkiem perłowych koralików.

Diamentowa (zielona) wyhaftowana jest jedną nitką "zapaśnej" muliny bez nr, na beżowej kanwie 64/10.

Naprawdę z ogromną dumą z samej siebie, przedstawiam dzisiejsze bohaterki ;)


 














 



















Schematy rysowane odręcznie, ale oczywiście się nimi dzielę ;) Proszę się częstować ;)







A to jeszcze nie koniec...

   Miałam zamiar ogłosić łapanie licznika 90000 na blogu, ale dzięki Wam liczba ta jest już nieaktualna. Ale to tylko stworzyło pretekst, by w Kreatywnej  Jacewiczówce zawrzało i powstał pomysł  na nową zabawę. Jak to u mnie bywa, łatwo nie będzie.... Ale trudno też nie ;)

Mroźna i diamentowa, czyli ośmielam się rzucić śnieżynkowe wyzwanie!







Proste zasady wyzwania:

- wyzwanie polega na stworzeniu pracy (jednej lub więcej) z wykorzystaniem haftu śnieżynki mroźnej lub diamentowej mojego projektu;

- daję Wam pełną dowolność w wyborze materiałów (mulina, kanwa, koraliki, metalizowana nić, papier, wstażka itd), oraz rodzaju pracy (kartka, karczoch, poduszka, ściereczka, pudełko na ciasteczka, czy prezent, igielnik, aplikacja, zakładka itd) i liczę na Waszą kreatywność;

- praca (z mego wyzwania) może też brać udział w innych wyzwaniach;

- wyzwanie trwa od dziś (17.10) do 14.11.2016r.

- do 14.11.2016r. do północy czekam na zdjęcia Waszych prac, które wysyłajcie na 

kreatywnajacewiczowka@gmail.com

-  po tym czasie na blogu pojawi się post podsumowujący zabawę, a w nim wszystkie zdjęcia prac, które do mnie dotrą;

- Zwycięzcę wyłonimy razem, ponieważ wezmę pod uwagę nie tylko własne "widzimisię", ale i Wasze komentarze do prac z posta podsumowującego;

- Tradycyjnie nagroda niespodzianka, dostosowana do Osoby, która wygra wyzwanie.

- Nie musicie się nigdzie zapisywać! Zdjęcie Waszej pracy (prac), wysłane do mnie, stanie się jednocześnie zgłoszeniem do zabawy :) Banerek wyzwaniowy możecie (nie musicie) zabrać ze sobą i podlinkować :)


Kochani wyzwanie rzucone! Podniesiecie rękawicę?

Ze swojej strony serdecznie Was zapraszam  :)









Pozdrawiam, ślę buziaki i życzę kreatywności i odwagi!

środa, 12 października 2016

313. Śnieżynki, nie śnieżynki ;)

  Projektant ze mnie żaden, rysownik jeszcze gorszy, ale zainspirowana pomysłami Koleżanek postanowiłam i ja spróbować swoich sił. I tak powstały moje własne śnieżynki. Najpierw rozrysowałam swoje pomysły, a potem przeniosłam na kanwę. Udało mi się stworzyć osiem gwiazdek, ale przetestowałam, póki co, cztery z nich. Śnieżynki wyszły malutkie, ale jako akcent na kartkę czy mniejszego karczocha sprawdzą się świetnie. Zawsze też można pokombinować i wykorzystać ich wielokrotność.
Wszystkie śnieżynki powstały na ufarbowanym przeze mnie kawałeczku kanwy 54/10. Wykorzystałam mulinę B.Brand i Ariadnę oraz, nić metalizowaną i perłowe koraliki.

 Śnieżynki wyszły mniej lub bardziej udane, więc spójrzcie na nie łaskawym okiem ;) Podobnie jak na odręcznie rysowane projekty ;)







Jeśli macie ochotę się poczęstować tą moją radosną twórczością - zapraszam ;)

A dziś już zmykam, bo tyle jest do zrobienia, a czas pędzi nieubłagalnie!

Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się ciepło i nie dawajcie katarom!

poniedziałek, 10 października 2016

312. Sal z Hafciarskim Kalendarzem - Igła.

   Wraz z początkiem roku wystartował Sal z Hafciarskim Kalendarzem organizowany przez Katarzynę, na podstawie wzorów zaprojektowanych przez Igiełkę. Mamy już październik, a wraz z nim październikową propozycję. Tym razem jest to igła.

Wiadomo, bez igły, ani rusz. W swoich zasobach posiadam wiele igieł - są takie typowe do haftu z tępą końcówką, są te do haftu wstążkowego, a więc grube i z dużym uchem, są i delikatne krawieckie, są samonawlekające oraz maszynowe.

Najlepiej haftuje mi się mniejszymi igłami, bez względu czy są to te typowe do haftu, czy drobne do szycia.
Zazwyczaj używam jednej igły. Jednak przy większych haftach, gdzie wyszywanie wymaga częstej zmiany kolorów nitki, używam ich kilka lub nawet kilkanaście. 

Igły przechowuję w pudełeczku - igielniku, a te używane na bieżąco w poduszce na igły lub kapelusiku - igielniku.

A dziś do mojej igiełkowej kolekcji dołącza jeszcze igiełka hartowana. Tylko te zdjęcia takie szare, jak dzisiejsza pogoda za oknem...






   Kochani, nie ma już wśród nas Danusi Kielar :( 
Chociaż nigdy się nie widziałyśmy, Jej tak nagle odejście bardzo mnie dotknęło. Szok, niedowierzanie i łzy... Wielka strata, z którą trudno się pogodzić... Bardzo ciepła, serdeczna Osoba, która znajdowała czas dla wielu z nas, motywowała i zawstydzała, nas marudzących, swoją postawą! Zostawiła po sobie wiele śladów i nie mówię tu tylko o komentarzach.

Ja osobiście jestem szczęśliwa, że dane mi było poznać Danusię, że tyle razy namawiałam ją na założenie bloga, aż w końcu uległa i "wymiatała" w blogosferze i wreszcie cieszę się, że udało mi się przeprowadzić z nią wywiad, w którym pięknie o sobie opowiedziała. Przeczytajcie go jeszcze raz i taką Danusię zachowajcie w sercu i pamięci ;)



Między nami Hafciarkami 

- spotkanie z Danusią Kielar, autorką bloga "Słomiany zapał z haftem w tle" (klik)

Danusiu "Do zobaczenia baj,baj"

 

środa, 5 października 2016

311. Nowy projekt i szaleństwo zakupowe ;)

   Witajcie! Dziś mamy na Podlasiu taką pogodę, że tylko schować się pod kocyk. Wiatr łamie drzewa, deszcz zalewa szyby ... brrr... Ale, nie ma co się czepiać, przecież rządy nad światem objął październik! 
   Natomiast u mnie na tamborku rządzi metryczka. Powstaje dla Olusia, synka koleżanki ze szkolnych lat. Koleżanka zaakceptowała schemat znaleziony w internecie, a ja wzięłam się do pracy. Różnie to moje haftowanie idzie, ale krzyżyk do krzyżyka i coś powoli się wyłania. Chociaż fakt - obecnie widać prawie nic :) A to wszystko dlatego, że zaczęłam od dołu wzoru, kocyka czy bluzki mamy, więc ciężko "wyłapać", jakiś kształt, ale po zamalowanym polu na schemacie widać, że co nieco powstało. Oczywiście małe przerywniki, też sprawy nie ułatwiają ;) Wkrótce kolejne postępy, bo działam oczywiście dalej, kiedy tylko czas i dzieci pozwolą  :)




   Tak jak wspomniałam, na metryczce niewiele widać, więc żeby było na czym "oko zawiesić", chwalę się ostatnimi zakupami. Zaszalałam, oj zaszalałam... 
Ja widzę morze inspiracji i oceany możliwości, a Wy?





Tamborki, kule styropianowe, wstążki, metalizowane nici itd., znalazłam tutaj (klik). Nikt, nie ma chyba lepszej ceny na wstążki, a od kolorów może zakręcić się w głowie!

Scrapki kupiłam w Scrap Fantazje (klik).

A choinkowo - bałwankowo - śnieżynkowe cekiny (konfetti) na wyprzedaży w markecie.

Już się nie mogę doczekać pierwszych projektów!

 
Pozdrawiam serdecznie!

poniedziałek, 3 października 2016

310. Słodki zajączek :)

   Witajcie poniedziałkowo! 
Niedawno mieliście okazję poznać słodką misiem (klik), a dziś zapraszam na spotkanie z niemniej słodkim zajączkiem. Tak jak w przypadku misia, sam haft, to nie koniec projektu, a zajączek ma swoje konkretne przeznaczenie (którego póki co nie mogę zdradzić).
Wzorek zajączka pochodzi z "Igłą malowane" 1/6 (Hafty Polskie 2/2014) i jest to propozycja haftu na kartkę. Moja wersja oczywiście się różni, bo zmieniłam i uprościłam kolorystykę, by dopasować ją do swoich planów. Całość wyhaftowana na rewelacyjnej kanwie, którą dostałam od Renaty za tysięczny komentarz. Wspomniana kanwa ma świetny nadruk z niemowlęcymi motywami, a sama jest lekko błyszcząca. Haft wykonany dwiema nitkami Ariadny, a kontury, to jedna niteczka Odry.
  Zajączek, podobnie jak misiaczek, od dawna mi się podobał, ale troszkę odstraszyły mnie kontury. Jednak gdy przy haftowaniu misia okazało się, że nie taki diabeł straszny, haftuje się rewelacyjnie i nawet backstitch'e (chociaż często w połowie x), wbrew pozorom nie są takie kłopotliwe, zajączek sam wskoczył na tamborek :) 
A oto i bohater dzisiejszego posta...
 
 



 Wkrótce oba projekty, powiązane z haftem misia i zajączka, doczekają się realizacji. Zaglądajcie i podglądajcie!

Pozdrawiam serdecznie!