Tym razem weekend spokojniejszy - i dobrze, kiedyś trzeba odpocząć :) Co do hafcików, to już w czwartek udało mi się skończyć metryczkę dla Kacperka. Pochwalę się już efektem końcowym, kiedy ją wyprasuję i oprawię. Maczki od Ewy oczywiście mnie skusiły i tu także wyszyłam kilka (dosłownie) krzyżyków, pomimo, że Hibiskus leży od jakiegoś czasu :) Ale co się odwlecze, to nie uciecze :)
Ale dosyć o haftach. Dziś pokarzę kolejną rzecz wymyśloną "z potrzeby".
W ramach wyprawki dla synka kupiliśmy ręczniczek z kapturkiem, który miał w komplecie myjkę. Synek ma już trzy latka, więc myjka swoje już odsłużyła. Przyszła pora na coś nowego, a ja, jak to ja, postanowiłam wymyślić coś swojego. Efekt końcowy może nie jest jak z żurnala, ale Piotrek mówi, że myjka - kotek jest "najpiękniejsza w życiu i taka mięciutka". Powstała w końcu dla niego, więc swój test zdała :) A oto i bohaterka dnia :)
Ale dosyć o haftach. Dziś pokarzę kolejną rzecz wymyśloną "z potrzeby".
W ramach wyprawki dla synka kupiliśmy ręczniczek z kapturkiem, który miał w komplecie myjkę. Synek ma już trzy latka, więc myjka swoje już odsłużyła. Przyszła pora na coś nowego, a ja, jak to ja, postanowiłam wymyślić coś swojego. Efekt końcowy może nie jest jak z żurnala, ale Piotrek mówi, że myjka - kotek jest "najpiękniejsza w życiu i taka mięciutka". Powstała w końcu dla niego, więc swój test zdała :) A oto i bohaterka dnia :)
A teraz zapraszam Zainteresowanych do podpatrzenia co i jak krok po kroku :)
Materiały:
- polar (moja nienoszona już bluza) ,
- wypełnienie (u mnie to cieniutka pianka wypruta ze starej kurtki)
- nici do szycia
- wycięłam trzy większe prostokąty z polaru 20x15 cm oraz dwa kolejne 5x7cm a także wypełnienie ok. 20x15 cm;
- zszyłam mniejsze prostokąty zaokrąglając górne rogi jak na zdjęciu A i B; Odwróciłam "uszy" na prawą stronę;
- ułożyłam warstwy materiału w następujący sposób: pierwszy prostokąt polarowy (lewa strona do dołu, prawa do góry) -> drugi prostokąt polarowy (prawa strona do dołu, lewa do góry) -> wypełnienie -> trzeci prostokąt polarowy (lewa strona do dołu, prawa do góry);
- zszyłam pionowe brzegi "przekładańca" i tak powstał tunel/rękaw jak na zdjęciu C;
- następnie w powstały rękaw włożyłam uszyte wcześniej uszy, tak jak na zdjęciu D (uszy na prawej stronie, czubkami do wewnątrz rękawa);
- zszyłam górę rękawa lekko zaokrąglając rogi, a następnie odcięłam niepotrzebny materiał jak na zdjęciu E;
- podłożyłam dolne brzegi jak na zdjęciu F i odwróciłam na właściwą/prawą stronę;
- wycięłam z polaru aplikacje tzn. pyszczek kotka, a następnie je przyszyłam już odręcznie, chociaż mogłam to zrobić zanim zaczęłam zszywać wszystkie warstwy (wtedy pierwszy prostokąt miałby aplikacje do góry) jak na zdjęciu G.
I gotowe! Prawda, że proste? Myjka sprawdzona już wielokrotnie i podczas kąpieli i podczas prania. Jest delikatniejsza, niż nasza poprzednia frotowa, nie drapie a przy tym ładnie myje, nawet włoski. Pianka, która ją wypełnia sprawia, że zużywa się mniej mydełka, a i tak pieni się bardzo fajnie. Dodatkowa funkcja to świetna zabawka do kąpieli :)
Zapraszam teraz do obejrzenia zdjęć z realizacji :)
Zdjęcie A |
Zdjęcie B |
Zdjęcie C |
Zdjęcie D |
Zdjęcie E |
Zdjęcie F |
Zdjęcie G |
Oczywiście wymiar dopasowany jest do mojej, kobiecej ręki, ale można go zmienić by mieściła się na przykład męska łapka :) Wcale nie musi to też być kotek (ja planowałam misia, ale Piotruś chciał kotka :p )
Zapraszam do spróbowania uszycia takiej myjki, naprawdę nie jest to trudne :)
Zapraszam Was również serdecznie na moje Imieninowe candy. Zachęcam także do zajrzenia na blogi Uczestniczek :)
Pozdrawiam Was cieplutko :)