poniedziałek, 29 lutego 2016

Twórcze Inspiracje 1/2016 - recenzja

   Spotkała mnie ostatnio bardzo miła niespodzianka. W mojej skrzynce mailowej pojawiła się wiadomość z propozycją recenzji najnowszego numeru Twórcze Inspiracje 1/2016. Powiem szczerze, że zgodziłam się z przyjemnością, tym większą, że już dawno nie miałam okazji zapoznać się z treścią tego dwumiesięcznika. Ucieszyłam się jeszcze bardziej, gdy okazało się, że nowy numer Twórczych Inspiracji, w przeważającej większości utrzymany jest w klimacie, zbliżającej się wielkimi krokami, Wielkanocy. Chyba każdy znajdzie tu sposób na swoją ulubioną pisankę czy kartkę wielkanocną, a nawet na prezent od zajączka!


Numer otwiera kurs na "Kwiatowe pisanki". Krok po kroku przystępnie opisany jest sposób wykonania haftowanej krzyżykami pisanki na bazie styropianowego jajka. Znajdziemy tu także cztery kolorowe schematy kwiatuszków, które idealnie do wspomnianych jajek pasują.
Kolejna propozycja to "Rdzawe jajko". Mnie osobiście ono nie oczarowało, ale niemniej podziwiam ogrom pracy i chylę czoła przed Autorką projektu, za ciekawe struktury i faktyczny efekt rdzy!
Trzecia, zaproponowana 'pisanka', to "Złote jajo". Pewnie dzięki sposobowi prezentacji (mam na myśli stojaczek) i złotym zdobieniom od razu skojarzyło mi się z Jajkiem Faberge. Propozycja jest o tyle ciekawa, że zachęca do czegoś nowego, a mianowicie do haftu złotego nakładanego. Rzecz może nie wydaje się prosta, ale myślę, że dołączony do jajka kurs, rozwieje wątpliwości.
Prawdziwe mistrzostwo to pisanki zdobione koralikami, o różnych kształtach. "Kunsztowne pisanki" zdecydowanie robią wrażenie. Tu także znajdziemy ciekawy kurs ich wykonania.



 Nowe Twórcze Inspiracje zapraszają nas także na prezentację kilku szybkich i prostych metod ozdabiania wydmuszek i jaj. Co najfajniejsze, są to pomysły niesztampowe, a dodatkowo możemy wykorzystać to, co każdy znajdzie w domu - farby akrylowe, naturalne barwniki (czerwona kapusta, szpinak). Szczególnie spodobał mi się sposób wykorzystania lakieru do paznokci!






 Jako, że sama posiadam dzieci, bardzo spodobały mi się dwie kolejne propozycje.
Bardzo spodobała mi się propozycja "Barwne zwierzątka". Kolorowe zwierzątka na patyczku, możemy na przykład wstawić w doniczkę z rzeżuchą i mamy świetną wielkanocną ozdobę mieszkania :) Przy okazji fajny pomysł na aktywną i kreatywną zabawę z dzieckiem.
Kolejna propozycja, która mnie urzekła, to "Wiosenna ogrodniczka", czyli przesłodka szydełkowa królisia. W najnowszym wydaniu TI znajdziemy kurs jak wykonać tę maskotkę Amigurumi, kroczek po kroczku. Z ciekawością prześledziłam kurs, mimo, że na szydełku potrafię zrobić tylko łańcuszek. Okazuje się, że tworzenie takich maskotek, nie jest takie trudne, chociaż na pewno czasochłonne. Mam nadzieję, że, gdy czas pozwoli, uda mi się zmierzyć z szydełkiem i stworzyć królisię. Motywacja jest, bo przecież króliki i inne zające to ulubione zwierzaki mojej córeczki ;p


 W najnowszym numerze znajdziemy także propozycje kartek. Pierwsza z nich, to haft wstążkowy i bardzo prosty kurs na wykonanie "Irysa", oraz drugi ogólny kurs haftu wstążkowego.
Dodam, że ostatnio spróbowałam haftu wstążkowego (o czym w osobnym poście) i okazało się, że wbrew pozorom, nie jest to takie trudne, szczególnie te proste schematy jak zaproponowany irysek. 
Moje serce, jako hafciarki krzyżykowej, zdobyły "Wiosenne akcenty", czyli trzy kwiatowo - pisankowe wzory idealne na karteczki wielkanocne. Podobnie możemy wykorzystać "Wielkanocnego baranka", czy "Wiosenną inspirację" (ta ostatnia świetnie odnajdzie się także na serwetce).




 Twórcze Inspiracje zapraszają nas także, na kurs koronki rumuńskiej (tworzonej przy użyciu igły i szydełka). Tak jak i we wcześniejszych tutorialach, wszystko jest czytelnie opisane krok po kroku. "Wielkanocna serwetka" wykonana tą techniką wygląda imponująco.


 Redakcja nie zapomniała także o swoich szyjących czytelnikach. Mamy, więc "Orientalną poduszkę" stworzoną na bazie haftowanej krzyżykami, kolorowej rozety, która mieliśmy okazję wielokrotnie podziwiać w internetowych odsłonach. W czasopiśmie znajdziemy sam schemat rozetki, jak i kurs ze sposobem uszycia poduszki. 
Druga, już stricte "szyciowa" propozycja, to patchworkowa "Poduszka Dino", wraz z prostym sposobem jej wykonania.


W najnowszym numerze znajdziemy także Galerię Czytelników, prezentację trzech blogów oraz katalog z bogatą ofertą materiałów i akcesoriów dostępnych w internetowym sklepie Coricamo.

 Warto również wspomnieć, że przy każdym z zamieszczonych w czasopiśmie kursów, obok listy potrzebnych materiałów, mamy podany konkretny kod produktu, by można było go łatwo i szybko odnaleźć w wyżej wspomnianym sklepie.




Najnowszy numer Twórczych Inspiracji jest naprawdę bogaty w ciekawe propozycje. Kto myśli o Wielkanocy, o spróbowaniu czegoś nowego, śmiało może po niego sięgnąć!

Firmie Coricamo serdecznie dziękuję za możliwość recenzji Twórczych Inspiracji 1/2016 :)

Na koniec dodam, że gazetka dotarła do mnie wraz z ciekawą niespodzianką. Owa niespodzianka właśnie przechodzi fazę testów. Wkrótce na blogu pojawi się, więc post, który odkryje tajemnicę :)

Pozdrawiam serdecznie!



 ---,--'--@
-.-.-.-.-.-.-.-.-.- W odpowiedzi na Wasze komentarze -.-.-.-.-.-.-.-.-.-



dziękuję za miłe słowa o recenzji. Starałam się bardzo, by okazała się pomocna! A na test niespodziani zapraszam wkrótce ;)

sobota, 27 lutego 2016

Między nami Hafciarkami (6) - spotkanie z Agnieszką, autorką bloga "Hafty Agnieszki"




Witajcie! Dziś na kawę i "pogaduchy" zaprosiłam Agnieszkę, autorkę bloga "Hafty Agnieszki". Delikatna, szczuplutka, sympatyczny uśmiech, dziewczęca uroda, ale i żona, mama, hafciarka i kobieta pracująca na dodatek! Czy nas czymś zaskoczy? Poznajcie Agnieszkę ;)

 Witaj Agnieszko! Cieszę się, że mogłyśmy porozmawiać. 
Zacznę tradycyjnym pytaniem o to, jaka byłaś w dzieciństwie?
 
 - Spokojną, nieśmiałą dziewczynką :P
 
 Kim jest Agnieszka na co dzień?

- Na co dzień jestem żoną i mamą.

Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?

- W zaciszu domowy z tamborkiem w ręku.

Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?

- Żyj w zgodzie ze sobą.

Największa zaleta i wada - zdradzisz nam te cechy?

- Nie wiem jaka jest moja zaleta ... hmmmm..., może inni się wypowiedzą, ale wadą jest moja wybuchowa natura i mówię to co myślę.

Czy jest coś co byś w sobie zmieniła?

- Nic bym w sobie nie zmieniła ;)
 
Czy istnieje książka, którą szczególnie lubisz?

- Książka do której wracam i bardzo lubię od dzieciństwa to "Ania z Zielonego Wzgórza".
 
Gdybyś miała porównać się do pory roku, która by to była i dlaczego?

- Wiosna, szczególnie miesiąc maj, bo w tym miesiącu się urodziłam.

Za 10 lat będę...
 
- Będę tą samą osobą, z tym ,że 40 lat na karku będę miała ;)
 
Przyznałaś, że najchętniej spędzasz czas  w domowym zaciszu z tamborkiem w ręku. Jak długo towarzyszy Ci haft?
 
- Haft towarzyszy mi od ponad 10 lat.
 
Jakie były początki? To pasja, którą ktoś cię zaraził? 
 
- Kiedyś wracałam ze szkoły i podejrzałam koleżankę wyszywającą w autobusie. Zakochałam się w hafcie :)

A, więc miłość od pierwszego "podejrzenia" ;)
Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?

- Tworzę przede wszystkim dla własnej przyjemności, haft mnie relaksuję i wycisza.


Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?
 
- Najbardziej dumna jestem z portretów moich synów.
 
Wcale się nie dziwię, bo to naprawdę pracochłonne prace i w dodatku, to hafty ze zdjęcia!
Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
 
- Pozwalają i chociaż chwilę dziennie muszę poświęcić xxx.
 
Skąd czerpiesz inspiracje?

- Z internetu.
 
Wśród Twoich prac królują hafty dziecięce. To Twoja ulubiona hafciarska tematyka?
 
- Najbardziej lubię wyszywać dziecięce obrazki.
 
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.

- Tamborek, kanwa, mulina Ariadna.

Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Które z nich należą do Twoich ulubionych?

- Dzięki moim kochanym Wiedźmom, które mi przypominają o różnych zabawach, staram się brać udział w wyzwaniach :)
 
 
Od 2014 roku prowadzisz bloga. Jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?
 
- Prowadzę, chociaż przyznam szczerze, że często zapominam, ale mój Anioł -Katarzyna czuwa nade mną i przypomina.
 
 
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
 
- Kanwa, papier do tworzenia kartek i inne "przydasie".

Jak wygląda Twój warsztat pracy?

- Marzy mi się prawdziwy warsztat pracy, ale muszę jeszcze trochę na niego poczekać :) A póki co, wszywam siedząc w wygodnym fotelu. Laptop mam pod ręką, dookoła kilka szafeczek z szufladami idealnymi na muliny...
 
 
 
 Hafciarskie plany na przyszłość?

- Planów to ja mam sporo, szkoda tylko, że doba taka krótka :)
 
 
 
 
 
 
 
Agnieszko bardzo dziękuję Ci za rozmowę :) Życzę realizacji planów i wydłużenia doby :)
 

Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane!

środa, 24 lutego 2016

Magiczne fuksje, czyli pierwsza odsłona salu.


 

   Witajcie! Wokół szaro i ponuro, bardziej jesiennie niż zimowo. Wiosny także jak nie widać, tak nie widać. Dobrze, że moje doniczkowce, wbrew aurze za oknem, pięknie kwitną i poprawiają humor ;p

   Humor poprawiają także fuksje, chociaż xxx idą na nich bardzo powoli. Wyszywa się je naprawdę dobrze, tylko borykam się ostatnio z brakiem czasu spowodowanym chorobą moich dzieciaczków. Kiedy synek "na finiszu", "wystartowała" córeczka. Niemniej odrobinka haftu powstała.
   Do "Magicznych fuksji" sama dobrałam kolorystykę, a haftuję ją na jasnobeżowej kanwie 54/10, dwiema nitkami mieszanki mulin z zapasów. Z racji koloru kanwy, na "cienie" dobrałam intensywniejsze kolory, niż w oryginalnym wzorze. Wydaje mi się, że pomysł jest trafiony, bo fuksje będą dzięki temu trochę żywsze. Zastanawiam się także nad dodaniem koralików. Myślę, że najpierw spróbuję je dodać na kwiatku, który właśnie powstaje i potem zdecyduję. 
Niemniej haft zawiśnie w zielonym pokoju córeczki, na ścianie z  drewna pomalowanego na biało. Dostanie starą ramę, pamiątkę po moim dziadku. Ale zanim to nastąpi, to przed nami jeszcze daleka droga. 
Zaczęłam w połowie stycznia i póki co, na chwilę obecną jest prawie pierwsza strona schematu. Może nie do końca jest czym się chwalić, ale zaczęłam i co nieco się wyłania :) Dzieci zdrowieją i rosną, wszystko zmierza ku dniom bardziej "podwórkowym", więc pewnie za jakiś czas będzie więcej czasu na xxx.
 A oto i moje fuksje...


 






   "Fuksje" wyszywam na krośnie zakupionym przed świętami. Troszkę się tego zakupu bałam, bo same wiecie, że to spora inwestycja. Teraz już jestem pewna, że do dużego haftu, takie krosno jest jak znalazł. To oczywiście moja prywatna opinia, bo jestem przyzwyczajona i zawsze korzystam z tamborków i ramek, lubię kanwę napiętą. Zazwyczaj ramki do większych haftów robił mi mąż z listewek (wiecie o czym mowa, jeśli pamiętacie ramki "Hibiskusa", "Makowego dworka", "W dolinie"), ale miały ten minus, że do kolejnego haftu trzeba było je przerabiać. No i materiał napinało się tylko raz, bez możliwości poprawy. Krosno dostosowuję sobie sama i napinam kanwę kiedy jest taka potrzeba. Kanwa jest pięknie zwinięta na wałku, nie niszczy się i nie gniecie. W każdej chwili mam możliwość spojrzenia na całość haftu (tak jak na zdjęciach powyżej). Myślę, że w przyszłości zainwestuję w stojak. Oczywiście chciałabym ten podłogowy, chociaż jak wiadomo zajmuje sporo miejsca. Zobaczymy. Póki co świetnie daję sobie radę opierając krosno o stolik - potrzeba matka wynalazku :p




Dziś już uciekam do moich dzieciaków.
Wam dziękuję za przekroczone 59 000!

Ps: Sal "Magiczne fuksje" wystartował prawie dwa miesiące temu, ale kwiaty wyszywamy do końca września, więc jeśli ktoś miałby ochotę zapraszam po szczegóły o tutaj.




 ---,--'--@
-.-.-.-.-.-.-.-.-.- W odpowiedzi na Wasze komentarze -.-.-.-.-.-.-.-.-.-

Izabela Hebda rzeczywiście coś tam powoli się pojawia ;) mam nadzieję, że lada chwila będę mogła chwalić się kolejnymi postępami ;p

Joanna dziękuję. A co do krosna to kupiłam je tutaj.

Judyta Z. dziękuję. Sama jestem ciekawa jak te koraliki będą wyglądały ;p


Danuta Kielar dziękuję ;) Rzeczywiście kolory wydaja się żywsze ;) Przy ilości wyzwań jakiej się podjęłaś to naprawdę się nie dziwię, że brak czasu. Ale mam nadzieję, że jednak po fuksje niedługo sięgniesz ;P

karolina do fuksji zapraszamy już teraz! Dziękuję za życzenia zdrówka - bardzo się przydadzą!

Jarzębinowa chciałoby się więcej, ale sama wiesz jak to przy maluchu/ach!

Elżbieta K dziękuję ;) Krosno bardzo przydatna rzecz! 15 lat to bardzo długo, ma prawo się "spracować" ;p

Renata Pawlicka dziękuję ;) Krosno przydużych haftach sprawdza się rewelacyjnie ;) Myślę, że kto radzi sobie z tamborkiem, da też radę z krosnem.

Agulek, Iskierkabluebru netePromyk, Agnieszka D dziękuję za mile słowa :)  

bozenas myślę, że warto się skusić. Fuksje bardzo przyjemnie sie haftuje. No a wyzwań nie trzeba się bać - dopiero gdy je podejmujemy robi się ciekawie :)

Katarzyna G zacznij chociaż symbolicznie ;) czas nieubłaganie ucieka! 

niedziela, 21 lutego 2016

Między nami Hafciarkami (5) - spotkanie z Hanią, autorką bloga "Rękodzieło Hanulka"



  Za nami już cztery spotkania, dzięki którym poznaliśmy już cztery fantastyczne Hafciarki (klik dla tego, kto nie miał okazji poczytać o Kasi, Sylwii, Justynie i Kasi G.).

   Dziś zapraszam Was, już po raz piąty, na kolejne spotkanie. 
Moim gościem jest Kobietka, która pisze o sobie na blogu "Hafciarka emigrantka - zakochana w mężu, córkach i krzyżykach". 
Na blog Hanulka, bo o niej tutaj mowa, trafiłam w początkach własnego blogowania. Jedna wizyta wystarczyła, by ten kącik w blogosferze, stał się moim ulubionym. I nie tylko moim, bo Rękodzieło Hanulka ma imponującą liczbę obserwatorów i naprawdę bogatą historię! Czy wiecie, że pierwszy wpis na obecnym blogu pojawił się u Hani pod koniec 2010 roku?

Poznajcie, więc Hanię, jakiej być może nie znacie...


Witaj Haniu! Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się na rozmowę :) 
Zacznijmy tradycyjnie, od pytania o to jaka była Hania w dzieciństwie?

- Podobno byłam spokojnym dzieckiem ;) Dużo czytałam, potem wyszywałam - nie było czasu na psoty ;) 

Kim jest Hania na co dzień?
 
- Przede wszystkim żoną i matką. A z wykształcenia jestem polonistką.

Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?
 
- Zdecydowanie w zaciszu domowym. Nigdzie nie jest mi tak dobrze jak w domu.

Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?
  
- "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". (Flp 4,13)
Największa wada...
 
- Jestem bardzo niecierpliwa - za to haftu mam anielską cierpliwość.
 
Spotkałam się z opinią, że haft tej cierpliwości uczy :)
Czy istnieje książka, film, piosenka, które szczególnie lubisz?

- Piosenek jest wiele i trudno mi się zdecydować na jedną ulubioną. Z książką i filmem nie mam takiego problemu ;) Są to "Tajemnica Abigel" Magdy Szabo i "Julie & Julia".

Gdybyś miała porównać się do pory roku, która by to była i dlaczego?
 
- Mój typ urody to zima - ale z tą porą roku zdecydowanie się nie utożsamiam. Najbardziej lubię wiosnę - do niej bym się porównała z moją chęcią życia, radością z małych rzeczy i ciepłem.

Za 10 lat będę...

- Nie wybiegam w przyszłość aż tak daleko ;) Mam nadzieję, że po prostu będę szczęśliwa tu, gdzie jestem.
 
O to czy pozostaniesz hafciarką chyba nie musimy się martwić :)
Jak długo towarzyszy ci haft?
 
- Wyszywanie stało się moim hobby ponad 20 lat temu - pierwsze krzyżyki postawiłam w lutym 1995 roku. Po drodze zdarzały mi się krótsze i dłuższe przerwy. Na dobre do haftu wróciłam jesienią 2010 roku.

Przepiękny staż! Pamiętasz jeszcze jakie były początki z haftem? To pasja, którą ktoś cię zaraził?
 
- Stawiania krzyżyków nauczyła mnie mama. Do dziś mam jej pracę, która na tyle mnie zauroczyła, że też postanowiłam spróbować. Pierwsze krzyżyki nie wychodziły mi zbyt dobrze - każdy stawiałam w inną stronę, nie umiałam dobrać ilości nitek do gęstości materiału, nie wiedziałam jak rozplanować haft na kanwie. Początki nie były zachwycające, ale na szczęście się nie zraziłam.

Ja osobiście bardzo się cieszę, że się nie poddałaś, bo tworzysz piękne, dopracowane w każdym szczególe prace. Kochani wiem, co mówię, bo mam tę przyjemność podziwiać na żywo zawieszkę i karteczkę, które przywędrowały do mnie od Hani z dalekiego świata.
Haniu jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?
 
- Przede wszystkim tworzę dla siebie - nawet jeśli haft znajduje nowego właściciela, to wyszywanie sprawia mi ogromną radość. Do niedawna prawie wszystkie moje prace powstawały jako prezenty dla bliskich lub zamówienia od znajomych/nieznajomych. Teraz więcej tworzę dla siebie - a właściwie dla ozdoby nowego domu :)

Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna? 
- Nie tworzę kolosów... moje prace to maluchy i średniaki. Najbardziej dumna jestem z biscornu (są czaso i pracochłonne, ale warto je tworzyć) i z wykonanych w zeszłym roku kilku zielników DFEA.
 
 
 Czy dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
 
- Staram się tak gospodarować czasem, by nikt i nic nie było pokrzywdzone - ani mąż, ani dzieci, ani dom ;) Na haft poświęcam każdą wolną chwilę między obowiązkami rodzinno-domowymi. Czasem od bladego świtu, czasem po środek nocy.

 
 
 
 
Skąd czerpiesz inspiracje?

- Kiedyś były to gazety - w zamierzchłych czasach przed internetem ;) Wtedy wyszywało się to, co było łatwo dostępne. Od kilku lat inspiracji szukam w sieci, podglądam też inne hafciarki.
Twoja ulubiona hafciarska tematyka to... 
- Chyba nie mam jednej ulubionej... Haft musi mnie czymś urzec abym się na niego zdecydowała. 
 
Haniu, nie mogę nie zapytać Cię o Paryż :) Pojawia się w Twoich pracach często. Masz do tego miasta jakiś szczególny sentyment?
 
- Sentyment mam :) To takie moje, do tej pory niespełnione, marzenie, bo jeszcze tam nie byłam :) Rzeczywiście lubię paryskie hafty ;)
 
 
 
 
Dzięki temu możemy podziwiać piękne hafty z paryżankami :) Ta w wiosennej odsłonie, to moja zdecydowana faworytka ;p
 
- Bardzo przyjemnie się je wyszywa - jak wszystkie wzory Veronique. Nie mogę się doczekać letniej, bo niebieski to zdecydowanie mój kolor :)
 

    

 
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd
 
- Najlepiej i najprzyjemniej wyszywa mi się na materiałach firmy Zweigart. Dłużej wyszywam oczywiście na kanwie, ale bardziej lubię len. Moje ulubione gęstości materiałów to 16ct, 18ct. 20ct (kanwa), 32ct, 35ct, 40ct (len) i 25ct (Lugana).  Nie wyobrażam sobie wyszywania bez tamborka (nie ma nic przyjemniejszego niż wyszywanie na dobrze napiętym materiale). W krosno zainwestuję kiedy w końcu zapadnie decyzja o realizacji jakiegoś kolosa. Na początku przygody z haftem wyszywałam tylko Ariadną (bo była najłatwiej dostępna). Odkąd mieszkam w UK wyszywam przede wszystkim DMC.
Co sądzisz o wszechobecnych blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
 
- Kiedy kilka lat temu wróciłam do haftu odkryłam, że na hafciarskich blogach co jakiś czas organizowane są jakieś zabawy. Wtedy to była dla mnie nowość. Koniecznie chciałam uczestniczyć w jakimś RR (Round Robins) i rzucałam się na każdą ogłoszoną zabawę. Niestety szybko się zraziłam... Teraz jedyne zabawy w jakich biorę udział to TUSAL i różne SALe, ale tematyka naprawdę musi mi się spodobać.
 
 
Aktualnie prowadzisz bloga z kilkuletnią tradycją. Jakie były początki blogowania? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?
- Pierwszego bloga założyłam ponad 10 lat temu - wtedy to był taki mój internetowy pamiętnik. Później przez jakiś czas prowadziłam bloga o pocztówkach - było to w czasach, kiedy fascynował mnie postcrossing. Kiedy wróciłam do haftu wiedziałam już, że muszę mieć swoje miejsce w sieci, gdzie będę pokazywać moje prace.

Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
- Niestety nie kolekcjonuję hafciarskich gadżetów. Jedyne co naprawdę zbieram i dążę, aby mieć całą kolekcję to paleta DMC (brakuje mi ok. 30 kolorów).
Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu?
 
- Od czasu do czasu sięgam po czółenko lub szydełko. Swoich sił próbuję także w decoupage. A w tym roku mam plan, by nauczyć się szyć na maszynie.
 
Haniu bardzo dziękuję Ci za rozmowę i udostępnienie zdjęć Twoich pięknych prac. 
Życzę Ci, by plan nauczenia się szycia na maszynie doczekał się realizacji, a także by to marzenie o wymarzonej podróży do Paryża, wreszcie się spełniło!


Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane!

sobota, 13 lutego 2016

Między nami Hafciarkami (4) - spotkanie z Kasią, autorką bloga "Życie nitką malowane".





Witajcie, na czwartym już, spotkaniu z cyklu "Między nami Hafciarkami". Dziś na pogaduszki zaprosiłam Kasię, autorkę bloga "Życie nitką malowane". Kasia to piękna, przesympatyczna i na pewno dzielna Kobietka! I ten uroczy uśmiech! Znamy się już troszkę, ale szczerze przyznam, że Kasia zaskoczyła mnie podczas tej rozmowy kilkukrotnie.  Poznajcie, więc Kasię, jakiej być może nie znaliście!

Witaj Kasiu!
Swoją rozmowę z Hafciarkami zaczynam pytaniem o dzieciństwo. Ciebie także to nie ominie, więc zdradź nam jaka była mała Kasia?
- Pulchniutka ;) to pierwsze słowo jakie mi przychodzi do głowy. Byłam też prymuską, uwielbiałam szkołę (szczególnie matematykę) i pochłaniałam książki tonami.
Kim jest Kasia dziś, na co dzień?
- Przede wszystkim mamą, równolegle do bycia hafciarką.
Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?
- Z imprez już wyrosłam ;) teraz delektuje się ciszą w domu, ale nie stronię też od parków, plaż czy lasów bo uwielbiam takie wypady.
Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?
- "Jesteś tyle wart ile dajesz innym"
Piękne słowa i zgadzam się z nimi w sto procentach. 
Kasiu największa zaleta i wada to...
- Największą zaletą to u mnie zorganizowanie. Notesy, kalendarze, planery to to, co musi być. Potrafię zaplanować budżet domowy czy plan dnia.
A wada to chyba moje specyficzne poczucie humoru. Nie każdy je rozumie i niektórzy odbierają je jak chamstwo, ale tak mnie życie ukształtowało. Całe pięć lat technikum spędziłam w towarzystwie płci męskiej (chodziłam do technikum elektronicznego, gdzie byłam jedną z trzech dziewczyn na 2000 chłopa ;) ) a potem podejmowałam prace gdzie też otaczali mnie faceci (ochrona na nocnych pociągach czy praca w zakładach bukmacherskich), więc moją jedyną obroną była cięta riposta ;)
Ja miałam bardzo podobnie :) W technikum była, nas dziewczyn w klasie, zaledwie garstka, chociaż z pewnością więcej niż u Ciebie.
Czy jest coś co byś w sobie zmieniła?
- Waga, ale nad tym zaczęłam pracować w tym roku.
Dodałabym, że konsekwentnie i z powodzeniem :)
Czy istnieje książka film piosenka, które szczególnie lubisz?
- "Chustka" Joanny Sałygi i "Oskar i Pani Róża" Emanuella Schmmita to dwie książki, do których wracam gdy potrzebuję pocieszenia i innego spojrzenia na życie.
Gdybyś miała porównać się do pory roku, która by to była i dlaczego?
- Zdecydowanie jesień, którą notabene uwielbiam. Potrafię ubarwiać każdy dzień (tak jak jesień liście na drzewach) ale są dni że bez kija nie podchodź, wtedy przypominam jesienne pluchy. Poza tym jestem wrześniową dziewczyną, więc mój wybór jest oczywisty ;)
Gdybyśmy spotkały się za następne 10 lat, Kasia będzie ...
- Nadal Kasią, nadal mamą, nadal hafciarką, a co jeszcze dojdzie do tego zestawu czas pokaże. Na pewno chciałabym być co najmniej tak szczęśliwa i spełniona jak jestem teraz.

Znamy Cię przede wszystkim jako hafciarkę. Jak długo towarzyszy Ci haft?

- Moja przygoda z haftem rozpoczęła się w 2012r. Czyli hafciarką jestem od prawie 4 lat.
Jakie były Twoje początki z haftem? To pasja, którą ktoś Cię zaraził?

- Haft był obecny "obok mnie" od zawsze. Pamiętam mamę i babcię haftującą piękne obrusy i serwety. One haftowały haftem płaskim. Były też druty i szydełko, ale jakoś w tamtym okresie mnie to wszystko nie interesowało ;) Ta miłość musiała poczekać kilkadziesiąt lat, aż ją dostrzegę ;)
Rok 2012 to był rok po urodzeniu najmłodszego Potwora. Rok wcześniej zrezygnowałam z pracy i stałam się full time mamą. Cały czas poświęcałam się dla Potworów i  czułam wewnętrzną pustkę, że nie mam nic dla siebie. I wtedy poznałam Beatę, która haftowała krzyżykami. Dostałam instrukcję co i jak i gdzie. Złożyłam nieskładne zamówienie na ebay-u i jak tylko zgromadziłam materiały wyhaftowałam swój pierwszy obrazek Tulipany (wzór z polskiej gazetki od Beatki). Od tego czasu dzień bez igiełki to dzień stracony.
Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak sama stwierdziłaś, uprzedzając nieco moje pytanie, jest to dla Ciebie swoisty "wypełniacz" wewnętrznej pustki. Dla kogo tworzysz? Czym jeszcze jest dla Ciebie haftowanie?
-Tworzę dla siebie, dla znajomych, którzy to docenią, robię hafty w prezencie, ale zdarzyło mi się kilka razy robić coś na zamówienie. Najczęściej są to metryczki.
Haftowanie to dla mnie "mój czas", moja odskocznia od problemów życia codziennego. Uwielbiam chwile kiedy Potwory są w szkole bądź już śpią a ja mogę się zająć tym co kocham. W 2013 moje życie osobiste się zmieniło. Podjęłam pewne decyzje, zostałam samotną matką, było ciężko...ale przy hafcie - nie myślę, liczę każdy krzyżyk i nie wariuję ;)
Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?
- Każda z moich skończonych prac napawa mnie dumą. Każda jest ważna i robiona z sercem, wiec trudno mi jakąś wybrać. Gdybyś mi to pytanie zadała za rok, to chyba odpowiedziałabym Sierściuchy (bo za rok na pewno będą skończone) .
Wilki są przepiękne i czekam na nie z wielką ciekawością. Szczególnie, że kryją w sobie małe tajemnice. Jeśli jesteście ciekawi jakie, zajrzyjcie na blog Kasi. Przy kolejnych odsłonach wilków, Autorka uchyla rąbka tajemnicy :)


Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
- Obecnie nie pracuję zawodowo, więc to pytanie nie do mnie. W domu tak ustaliłam sobie czas na obowiązki, żeby zawsze mieć czas na krzyżyki. A dzieci? Potwory już się przyzwyczaiły do obrazka mamy pochylonej nad kawałkiem materiału z kolorowymi nitkami i igiełką w ręku :) 
Twoje prace są różnorodne. Skąd czerpiesz inspiracje?
- Przede wszystkim prace innych hafciarek pokazywane na blogach czy w grupach tematycznych. Czasem wskoczę na Pinterest, który jest kopalnią inspiracji. 
Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Nie mam. Haftuje to co w danej chwili chwyci mnie za serce. Mam na swoim koncie i kwiaty i widoczki a nawet zwierzęta. U mnie obraz musi mnie zachwycić i wtedy wskakuje na listę "do zrobienia". 
 
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd
- Tamborek musi być. Czasem zdarza mi się haftować jakieś maleństwa w rękach, ale to nie to samo. Palce drętwieją, krzyżyki nie wychodzą ładnie. To nie dla mnie ;)
Materiały drobne. Ulubiony rozmiar to 18ct, ale lubię też wyszywać na drobniejszych (20ct, 25ct, 32ct). Czasem sięgam po 16ct, bardzo rzadko po 14ct - tylko wtedy kiedy rozmiar haftu tego ode mnie wymaga.
Mulina, która u mnie przeważa to DMC. Mam też zapas Anchora i używam go w małych hafcikach. Dostęp do muliny mam bardzo ograniczony, więc jestem zmuszona zamawiać ją internetowo.
Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
- Blogowe zabawy są miłą odmianą. Sama kilka lat temu prowadziłam wymiankę mikołajkową na fb a teraz prowadzę zabawę Choinka 2016.
Wymianki uznaję tylko w zaufanym gronie. Natomiast SAL-e.... Kiedyś rzucałam się na każdą napotkaną tego typu zabawę, teraz podchodzę już bardziej spokojnie. Wybieram sobie zabawę od razu znając przeznaczenie danego obrazka. Nie lubię haftować do szuflady ;)
Zgadzam się z Tobą. Naprawdę szkoda pracy, czasu by później haft trafił na dno szuflady. 
Prowadzisz bloga. jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?
- Prowadzę bloga "Życie nitką malowane" (www.zapiskitakowe.blogspot.ie).
Gdy rozpoczęłam przygodę z krzyżykami, namiętnie czytałam blogi innych hafciarek i spodobała mi się ta atmosfera. Pomyślałam i sama zaczęłam pisać. Najpierw bardziej dla siebie, ale z czasem zdobyłam grono czytelniczek, z którymi spotykam się w każdym poście.

Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
- Kolekcjonuję mulinę i materiały, żeby zawsze były pod ręką ;) Natomiast takiej typowej kolekcji nie mam.
Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu?
- Haft to moja Miłość przez duże M. Próbowałam swoich sił w papierkach, czy na szydełku i od czasu do czasu coś tam wykonam, ale krzyżyki zawsze będą na pierwszym miejscu.


  

Kasiu bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Naprawdę mnie zaskoczyłaś niektórymi odpowiedziami :)
Życzę Ci dużo, dużo szczęścia! No i oczywiście pozostaje wiernym kibicem wilków!

Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane!


 ---,--'--@
-.-.-.-.-.-.-.-.-.- W odpowiedzi na Wasze komentarze -.-.-.-.-.-.-.-.-.-

Asia Stefańska, Danuta Kielar, Zaklęta Igiełka, bozenas, Arabeska, Anna, Hanulek, Renata Pawlicka, vipek, Iskierka,karolina,Izabela Hebda, Jarzębinowa, Kasia Krzyżyk, Sylwia Murzynowska, Mabra, Marta, Weronika Mieczkowska dziękuję za miłe słowa i te skierowane do mnie i te do Kasi :) Serce rośnie, a łapki rwą się do klawiatury!

Katarzyna G  cała przyjemność po mojej stronie :)

Jaglana sama się dziwię, że już cztery spotkania za nami. Szykują się nastepne z rewelacyjnymi kobietkami :) Już zacieram łapki :)

środa, 10 lutego 2016

Sal z Hafciarskim Kalendarzem - Poduszeczka na szpilki

Wraz z nowym rokiem wystartował Sal z Hafciarskim Kalendarzem organizowany przez Kasię, na podstawie wzorów zaprojektowanych przez Igiełkę.
Lutowy haft to poduszeczka na szpilki w kształcie pomidorka. Chociaż mój synek mówi, że to truskawka, bo przecież pomidorek nie ma kropeczek ;p
Taka poduszeczka to niezwykle przydatna rzecz! Ja długo chodziłam jak ten przysłowiowy szewc bez butów, ale w końcu stworzyłam swoją własną poduszeczkę na igły. A nawet mam je cztery w dorobku ;) Dwie ostatnie na zdjęciach to podusie - prezenty od Hani i Ewy ;P



    Pewnie nie będziecie specjalnie zaskoczeni, kiedy napiszę, że mój haftowany pomidorek różni się od innych, już zaprezentowanych?
   Najważniejsze, że pojawiła się koncepcja na zagospodarowanie  tych hafcików. Nie będzie to na pewno forma kalendarza, ale coś użytkowego. Ale jeszcze nie zdradzę co, obmyślam szczegóły ;p
A skoro pojawił się nowy pomysł, to i zmieniła się oprawa całości. Wybrałam kanwę (dostałam ją na imieninki) w takim ciekawym kolorze beżu, powiedziałabym kawa z mlekiem. Dziś nie udało mi się uchwycić koloru, ale może uda się to zrobić w słoneczny dzień. Kanwa jest drobniutka, stąd i xxx malutkie. Dlatego całość haftowałam jedną nitką mieszanki mulin. Dobrałam oczywiście swoje kolory. Ten i wszystkie kolejne hafciki z Sal-u zaplanowałam wyhaftować w rożnych odcieniach ulubionej zieleni. Chociaż ta drobna kanwa nieco męczy, to jednak podoba mi się efekt malutkiego haftu jaki powstał (jedno ze zdjęć specjalnie zrobione ze standardowym moteczkiem mulinki dla porównania). Oczywiście do pomidorka dołączy styczniowy tamborek, na który skuszę się jeszcze raz ;p
Ach, zapomniałabym! Dostałam od Renatki ciekawą mulinkę i od razu postanowiłam ją wykorzystać. Szpilki z hafciku dostały błyszczące łepki, tak jak ozdobne prawdziwe. Zrezygnowałam za to z konturów na szpileczkach, bo wydaje mi się, że w samych xxx efekt jest ciekawy. Same szpilki są czarne, bo szarości gubiły się na tym kolorze kanwy.
A oto i bohater posta...
















Do następnego razu ;) Pozdrawiam i zmykam!




 ---,--'--@
-.-.-.-.-.-.-.-.-.- W odpowiedzi na Wasze komentarze -.-.-.-.-.-.-.-.-.-
 Nitki Ariadny, Katarzyna GAgnieszka D myślę, myślę i póki co zdradzę, że będzie to coś użytkowego.

Hanulek, Promyk, Renata Pawlicka, Judyta Z.KatarzynaAgnieszka BogusławEwaDanuta KielarJaglana, Iwona Kołodziej, Marta, dziękuję za dobre słowo! Chciałabym wykorzystać ulubione zielenie w całym projekcie, stad kolorystyka może będzie trochę nietypowa dla niektórych elementów np. "toksyczny" pomidorek.

bozenas jestem tego samego zdania! Zmieniam, dobieram swoje kolory, dostosowuję do osoby, projektu itd.

 Weronika Mieczkowska mulinę dostałam od Renaty, więc w sumie więcej szczegółów, to chyba tylko ona może podać :)