poniedziałek, 29 sierpnia 2016

301. Merida ;)

   Jakiś czas temu Ula Kułak ogłosiła na swoim blogu akcję karteczkową na urodzinki swojej córeczki. Kto zaglądał na "Kulskowo...", ten już wie, że Iza dostała wiele wspaniałych, pomysłowych kartek! Moja, wśród innych, to taka szara myszka, ale życzenia szczere i z serduszka ;)

   Ula napisała u siebie na blogu, że jej córeczka to taka bardziej "rycerka", a mi od razu przyszła na myśl, najdzielniejsza z księżniczek, czyli Merida. Wybór padł na haft płaski i zważywszy, że powstał z kolorowanki, to chyba wspomnianą księżniczkę da się rozpoznać?






    Mam straszne zaległości na blogu, w robótkach...Ostatnio mój czas skurczył się jeszcze bardziej... Tak jak u synka ząbki "wyszły" niemal niezauważalnie, tak córeczka męczy się z ząbkowaniem strasznie. Kiepsko śpi, jest marudna i najlepiej jej u mamy na rękach. Ja rozumiem, że ją boli i przeszkadza, ale mój biedny kręgosłup... Kiedy uśnie w końcu, to nie mam siły na nic...Ech powtarzam sobie, że jeszcze troszkę...Damy radę, bo co mamy nie dać?



Uciekam do maluchów ;)
Pozdrawiam ;)

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

300. "Cieszmy się z małych rzeczy, bo..."

   "... wzór na szczęście w nich zapisany jest."

   Ależ mam dziś powodów do radości! Chodzę sobie taka "tralalala" ;p

   Ja napisałam, a Wy właśnie czytacie 300 post na blogu!
   Cieszę się, jak dziecko, że mi się chce, że ten mój blog to nie tylko kaprys na chwilę, że stworzyłam kącik, do którego (mam nadzieję) z przyjemnością zaglądacie!

A tu jeszcze 950 dni istnienia bloga i ponad 83 000 odsłon, oraz prawie 6400 pozostawionych komentarzy!


   Można cieszyć się jeszcze bardziej? A no można! A to za sprawą Renaty z bloga  "Moje różne cuda wianki", która nagrodziła 1000 komentarz na swoim blogu. Dziś właśnie dotarła nagroda i z ogromną przyjemnością się nią chwalę ;) Paczuszka bez dna niemal! Wyciągałam, wyciągałam i "achów i ochów" nie było końca! Ja, to ja, więc, pewnie się domyślacie, że Renata nie wysłała tylko "przydasi", ale i mega inspiracje! Czego tam nie ma - cudne kanwy, pachnący zestaw do haftowania, muliny, 'przydasie' kartkowe, kolorowe papierki, no i ta prześliczna matrioszka! Cóż Wam będę pisać, skoro sama wiem, że takie rzeczy najlepiej się ogląda!
Zatem zapraszam serdecznie...





















Taaaakie cudowności!
Reniu bardzo, bardzo dziękuję i obiecuję kreatywnie wykorzystać wszystko!

Lecę się jeszcze nacieszyć swoimi skarbami ;)
Pozdrawiam serdecznie z pochmurnego Podlasia ;)

sobota, 20 sierpnia 2016

299. Między nami Hafciarkami (23) - spotkanie z Izą Hebdą, autorką bloga " Świat Izy i nie tylko"

Witajcie! Zapraszam na kolejne spotkanie "Między nami Hafciarkami". Dziś moim gościem jest Kobieta, która na blogu pisze o sobie: "Jestem szczęśliwą mężatką i mamą dwóch dorastających córek. Kocham koty, psy i podróże.Czasem lubię poczytać romans.Zachwycam się aromatem świec zapachowych. Od kilku lat zajmuję się haftem krzyżykowym i matematycznym." Ja osobiście bardzo lubię podglądać prace mojej dzisiejszej Rozmówczyni, szczególnie te wykonane haftem matematycznym, a ostatnio okazało się, że mamy sporo wspólnego, ot choćby gust architektoniczny :) 
Zapraszam serdecznie na spotkanie z Izą Hebdą, autorką bloga " Świat Izy i nie tylko".
 
Witaj Iza!
Bardzo mi miło, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka pytań. Sama jestem ciekawa, co nam o sobie opowiesz, a więc zaczynajmy. Jaka była Iza w dzieciństwie? Kim chciała zostać gdy dorośnie? 

 - Hmm. Moje dzieciństwo nie było nadzwyczajne. Byłam małą, piegowatą dziewczynką, którą wychowywała babcia. Dosyć ładnie śpiewałam i marzyłam, że zostanę piosenkarką.Zachęcali mnie do pójścia do szkoły muzycznej nauczyciele w szkole podstawowej. Jednak ja poszłam do zwykłego ogólniaka, bo miałam pójść na archeologię lub geodezję.


Kim jesteś na co dzień?

- Na co dzień jestem zwyczajną matką, żoną, no i hafciarką :)


Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?

- Najlepiej czuję się w domu. Jednak zdarzają mi się małe szaleństwa i czasem można mnie spotkać w parku, kawiarni lub na basenie.



Twoje życiowe motto?

- " Żyj jak chcesz, ale nie przeszkadzaj innym"

Gdy zapytam o Twoją największą zaletę i wadę to powiesz, że...


- Moją zaletą jak i wadą jest szczerość i prawdomówność. Niewielu mam przyjaciół,bo nie każdy umie przyjąć prawdę. Otacza mnie niewielka grupka osób, która jest szczera i potrafi przyjąć krytykę.

 
Od czego zaczynasz dzień?

- Mój dzień zaczynam od zerknięcia na moją komórkę. Sprawdzam godzinę a później pocztę :) 



Znak czasów - telefon, to miedzy innymi budzik, aparat, album ze zdjęciami i okienko na świat
Ulubiony smak i zapach?

- Mam wiele ulubionych smaków i ciężko zdecydować się na jeden. Kocham zapachy kwiatów: konwalii, jaśminu i frezji. 



Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- Odmawiam sobie słodyczy, jednak jak mnie "najdzie" potrafię pochłonąć całą tabliczkę czekolady.


Ulubiony kosmetyk?

- Bez mojej ochronnej pomadki do ust nigdzie nie wychodzę.

Jeśli relaks to tylko...?

- ...podczas wycieczki w ciekawe miejsca lub czytając dobrą książkę.

Na bezludną wyspę zabrałabym...

-...telefon i internet bezprzewodowy. Bez tych rzeczy nie potrafię żyć. 





Gdybyś miała porównać się do kwiatu, który by to był i dlaczego?

- Myślę, że jestem chabrem. Kwiat ten jest samowystarczalny, silny, zaradny i odporny na przeciwności losu. Właśnie ja taka jestem. 



Iza, o czym marzysz?

- Marzę, by zwiedzić Egipt i piramidy. Bardzo interesuję się archeologią i historią.


Ale piękne marzenie! Oby się spełniło! 
A skoro o historii mowa :) Jak długo towarzyszy Ci haft?

- Z małymi przerwami haft jest ze mną od 19 lat.


Jakie były początki z haftem? To pasja, którą ktoś cię zaraził?

- Będąc w trzeciej klasie liceum zauważyłam w kiosku gazetkę z haftami wraz ze segregatorem. Zaczęłam ją kupować i próbować swoich sił w amatorskim krzyżykowaniu. Wtedy moje prace były straszne, a krzyżyki skierowane w różne strony. Trochę czasu minęło zanim załapałam jak się prawidłowo haftuje.


Dla kogo tworzysz?

- Ja tworzę głównie dla swojej przyjemności. Podczas haftowania wypoczywam. Dużo moich prac podarowałam rodzinie, kilka wisi w moim domu. Czasem zdarzy się, że coś sprzedam.





Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Moja najlepsza i największa praca, to obraz Ikona Matki Bożej z Dzieciątkiem. Wzór znalazłam w gazetce Hafty Polskie. Zeszło mi prawie rok zanim skończyłam obraz. Teraz to moja duma, która zdobi ścianę salonu. 




I słusznie! Jest przepiękny!
Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji?

- Raczej nie mam problemu ze znalezieniem czasu na moje kochane krzyżyki. Czasem przy jakimś remoncie muszę na jakiś czas je odłożyć, ale później wracam do swoich robótek.Rodzina pomaga mi jak może, abym miała czas na krzyżykowanie.




Iza, co Cie inspiruje?

- Inspiruję się wzorami z gazet tj. Igłą Malowane Haft Gobelinowy i z Pinterest.Odwiedzam wiele interesujących blogów, gdzie jest masę nowości.


Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...

- Kocham haftować kwiaty, ptaszki i widoki.



Raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie raczej kolosy?

- Wcześniej wiele moich prac było sporych rozmiarów. Jednak ze względu na zapotrzebowanie ostatnio haftuję drobiazgi.


Masz jakieś ulubione, preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.

- Kanwa 18 ct i mulina Ariadna są przy mnie zawsze. Posiadam tamborek, ale nie lubię z nim pracować.

Jakieś hafciarskie marzenie?

- Moim hafciarskim marzeniem jest wyhaftować wspólny portret mój i męża. Może kiedyś zrealizuję swe marzenie.


Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?

- Wiele blogowych zabaw jest fajnych. W kilku brałam udział. Jednak w ostatnio, z braku wolnego czasu musiałam sobie odpuścić. Do moich ulubionych nalezą karteczkowe zabawy, 'candy' i wędrujące książki.

Prowadzisz bloga. Jaki był jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?

- Do założenia bloga namówiła mnie blogowa koleżanka. Powiedziała, że mając bloga będę mogła dzielić się swoją pasją z innymi oraz poznam osoby kochające haft krzyżykowy i inne rękodzieło. Później pod swoje skrzydła matczyne wzięła mnie Danusia Kielar i pokierowała mnie na właściwe tory.

 
Ja zawsze twierdzę, że dobro powraca :) Danusia niedawno w wywiadzie chwaliła się, że ktoś pomógł jej w "ogarnięciu" bloga, a ona podała tę pomoc dalej :)
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?

- Moim hobby jest posiadanie wszystkich gazet Haft Krzyżykowy. Mam w posiadaniu bardzo dużo pierwszych numerów, o które dbam. 

Świetnie byłoby zobaczyć tę Twoją kolekcję na żywo :)

Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu? Jakieś ukryte talenty?

- Oprócz haftu tworzę jeszcze scrapowe karteczki i wstążeczkowe bombki. Jednak ostatnio zajmuję się pieczeniem różnych ciast i dosyć dobrze mi to wychodzi. 



 Iza, a jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?

- Nie mam jeszcze swojego warsztatu pracy. Swoje skarby przechowuję w dwóch kartonowych pudłach. W nowym domu szykuję dla siebie specjalny pokój, który będzie moją pracownią i azylem.

 Ależ jestem ciekawa! Koniecznie musisz się pochwalić :)
Iza bardzo dziękuję Ci za rozmowę :) Życzę Ci i tego Egiptu i haftowanego portretu także! I jeszcze wielu pięknych prac i inspiracji!



Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane! 
W ramach podziękowania za Wasze zaangażowanie, stworzyłam banerek, dla Dziewczyn, które już udzieliły wywiadu w ramach mego cyklu "Między nami Hafciarkami".


Jeśli macie ochotę, dodajcie go u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by wywiad nie popadł w zapomnienie, a każdy kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!

Oczywiście przymusu dodania nie ma :)
 
Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)

czwartek, 18 sierpnia 2016

298. Igielnik czepek.


   Ha! Dokopałam się do komputera ;) Dosłownie się dokopałam, a to dlatego, że w pokoju córeczki (w którym, jak pamiętacie, ostatnimi czasy urzęduję ja) zachciało nam się każdy mebel z innej parafii, zamienić na zgrabny komplecik. I tym oto sposobem moje "przydasie" hafciarskie, kartkowe, do szycia itd, wylądowały kolejny raz w kartonach, a te z kolei..., no cóż ...wszędzie! Nie mam pojęcia, gdzie i co leży, ale grunt, że gdzieś tam, na zasypanym rzeczami biurku, odnalazł się laptop i aparat ze zdjęciami prac.
   Pora pokazać zaległości.


   Dziś będzie to kolejny kapelusik igielnik. Tym razem miałam nieco inny pomysł na jego kształt. Kapelusz powędrował do Judyty, więc chciałam stworzyć coś dziewczęcego. Do głowy od razu przyszedł mi czepek, takie dawne nakrycie głowy z dłuższym daszkiem z przodu i wstążką wiązaną pod szyją. Mam nadzieję, że kojarzycie o co mi chodzi, a jeśli nie, może zdjęcia poniżej Was naprowadzą na właściwe tory.
Materiały, z których wykonałam ten kapelusik, są identyczne jak przy poprzednim igielniku (klik). Stylizacja natomiast troszkę inna. Układ różyczek jest nieco inny niż poprzednio, oraz dodałam listki. Oczywiście i różyczki i listki wymyśliłam i wykonałam sama. Igły czy szpilki, można wbijać zarówno w górę kapelusika, jak i w rondo. 
Ato i bohater dzisiejszego posta...








   Na koniec jeszcze, chciałabym Wam SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ za te wszystkie komentarze, które zostawiacie! Wspaniale się czyta Wasze opinie, poznaje Wasze zdanie i Was samych! Nawet nie wiecie jak się robi ciepło na serduszku, gdy widzę, że są wśród Was Osoby, które czytają nawet pierwsze wpisy! Wszystkie komentarze czytam i staram się stopniowo odpowiadać, chociaż mail pęka w szwach! Wielkie buziaki za to, że jesteście i za to, że chce Wam się chcieć ;p

Córeczka śpi, synek w 'legosach', więc lecę troszkę poczytać Wasze opinie ;)

Pozdrawiam cieplutko!

środa, 10 sierpnia 2016

297. Zapraszam serdecznie do komentowania bloga ;)

 W poprzednim poście pochwaliłam się, że ostatnio postanowiłam nadrobić zaległości czytelnicze na ulubionych blogach. Nadrobiłam i czytanie i komentowanie na blogu  "Moje różne cuda wianki", a w dodatku okazało się, że napisałam przy okazji 1000 komentarz, który Renata postanowiła nagrodzić! Jak tylko nagroda dotrze, z przyjemnością się pochwalę ;)
Pomyślałam sobie, że ta dobra energia i to szczęście powinno iść dalej! Dlatego zapraszam Was już dziś po szczegóły ;) Jak wspomniałam wcześniej, zbyt łatwo nie będzie ;)

 Zasady zabawy:
- zabawa trwa od 10 do 31 sierpnia 2016r.;

- może w niej wziąć udział każdy, kto na moim blogu zostawi co najmniej 100 komentarzy;  
Dla potrzeb zabawy, poszerzyłam Listę Komentatorów do 30 pozycji (mieści się na prawym, bocznym pasku bloga), tak byście mogli na bieżąco obserwować liczbę komentarzy ;) Chociaż, marzy mi się sytuacja, że będzie Wam się po prostu dobrze mój blog czytało, a komentowanie przyjdzie lekko i przyjemnie ;) Osoby, ze wspomnianej Listy Komentatorów, które już przekroczyły wspomniany próg 100 komentarzy, oczywiście automatycznie biorą udział w losowaniu (chyba, że wyraźnie zaznaczą, że nie chcą wziąć udziału w zabawie);
 - 5 pierwszych osób z Listy Komentatorów (stan na 31.08.2016r) dostanie dodatkowy los w losowaniu ;)
 - 1 września 2016r., w drodze losowania, wyłonię jedną osobę, którą z przyjemnością nagrodzę paczuszką niespodzianką ;)
 - banerek z przypominającą rymowanką, możecie dla zabrać do siebie, oraz podlinkować, ale nie ma takiej konieczności. Nie musicie się także nigdzie zgłaszać, czekam jedynie na Wasze komentarze pod moimi wpisami ;) 
   Większość z nas, znajduje jakiś blog w internecie, dodaje go do listy czytelniczej i od tej pory obserwuje wpisy na bieżąco. A czy pokusiliście się, by wrócić do pierwszych wpisów, albo w ogóle przeczytać taki blog "od deski do deski'? Ja właśnie w ten sposób czytam i komentuje już trzeci blog. Czasem to tylko dwa, trzy wpisy dziennie, a czasem kilkanaście, ale niezmiennie jestem zachwycona! Ile świetnych prac widzę, ile inspiracji! Jakiego to daje 'kopa' do działania! Zachęcam i Was do takich 'powrotów do przeszłości' na zaprzyjaźnionych blogach ;)
 Lista Komentatorów, którzy biorą udział w losowaniu:
 (kolejność wg ilości komentarzy z 1.09.2016r.)
1. Danuta Kielar (222) +1 los
2. Jaglana (195) +1 los
3. Renata Pawlicka (164) +1 los
4. Judyta Z. (129) +1 los
5. Hafty J&P (122) +1 los
6.  Anielique (117)
7. Katarzyna (113)
8. Adrianna Bartnik (112)
9.  Aga Jarzębinowa (108)
10. Izabela Hebda (104)
11. Weronika Mieczkowska (104)
12. AsiaB (101)
13. Promyk (101)

  
Serdecznie zapraszam do zabawy! 
Miłej lektury i przyjemnego komentowania!

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

296. Kartki dla Solenizantki i Jubilatki :)

   Prezentowane dziś karteczki powstały już w lipcu. Chwalę się nimi dopiero dziś, bo obie karteczki już w łapach Adresatek ;)
   Ponieważ, zarówno Solenizantka, jak i Jubilatka, to młode Kobietki, do tego bardzo dziewczęce, więc pomysł na grafikę kartek nasunął się sam. Schemat sukienki, to oczywiście kolorowanka. Obie kartki wykonane w technice 'iris folding', chociaż, gdy wpatrzycie się w szczegóły, to zielona sukienka powstała z papierków składanych, natomiast kremowa z paseczków ciętych kreatywnymi nożyczkami. Do tego wszystkiego jeszcze pianka, kolorowy falisty karton, małe detale w postaci wstążki, perełek i materiałowych kwiatuszków. No i oczywiście troszkę kreatywności!
Właścicielką zielonej sukienki jest moja Szwagierka i imienniczka (tak naprawdę to i imię i nazwisko mamy "wspólne" ;p), z racji lipcowych imienin ;)
Właścicielką kremowej sukienki jest Judyta, autorka "Haftowanych opowieści', z racji wypadających dziś urodzin ;)
Ani i Judycie jeszcze raz życzę samych serdeczności!
A Was zapraszam serdecznie do obejrzenia kartek, które przygotowałam Dziewczynom ;)


  

 




  Kończąc, pochwalę się Wam jeszcze pewną nowinką ;) Ostatnio postanowiłam nadrobić zaległości czytelnicze na ulubionych blogach. "Spamuję" komentarzami kolejny blog, ale na początek "padło" na "Moje różne cuda wianki". Blog Reni czytam od początku i na bieżąco, tylko umknęły mi wpisy z okresu narodzin córeczki. Nadrobiłam i czytanie i komentowanie, a w dodatku okazało się, że napisałam przy okazji 1000 komentarz, który Renata postanowiła nagrodzić! No właśnie, znając Renię - będzie się działo!
Pomyślałam sobie, że ta dobra energia i to szczęście powinno iść dalej! Dlatego zapraszam Was już w środę po szczegóły ;) Zdradzę tylko, że zbyt łatwo nie będzie ;)

Pozdrawiam i ślę buziaki ;)

sobota, 6 sierpnia 2016

295. Między nami Hafciarkami (22) - spotkanie z Danusią, autorką bloga "Słomiany zapał z haftem w tle"




   Witam serdecznie, już po raz 22, w ramach spotkań z cyklu "Między nami Hafciarkami". Dziś do wspaniałego grona moich Rozmówczyń dołączy kolejna, nie ukrywam bliska mi, Osoba. Nasza znajomość zaczęła się dużo wcześniej niż na blogu, bo na jednym z portali hafciarskich. Dostałam wtedy lekki "ochrzan" od mojej dzisiejszej Rozmówczyni, w sumie słuszny, bo wystarczyło tylko trochę poczytać wątki forum, zamiast zadawać głupie pytania hihi. Ale na dobre połączyła nas blogosfera. Najpierw mój dzisiejszy Gość zaglądał do mnie, a jakiś czas później, pojawiło się "Dorianowo". Danusię, bo o niej mowa, podziwiam i podziwiać będę! Mimo wielu ograniczeń, mimo choroby, która, człowiekowi o takim sercu, w ogóle nie powinna się przytrafić (!), "daje radę", a nawet chwilami pokusiłabym się o stwierdzenie, że "wymiata"! Poznajcie Danusię Kielar, autorkę bloga "Słomiany zapał z haftem w tle".

 

Witaj Danusiu!
Strasznie się cieszę, że mogłyśmy porozmawiać. sama jestem tej naszej rozmowy ciekawa! Zaczynamy bez zwłoki, tradycyjnym pytaniem o to, jak
długo towarzyszy Ci haft?


- Od dawna, jak tylko sięgam pamięcią.
Jakie były początki? To pasja, którą ktoś cię zaraził?

- Zaczynałam od haftu płaskiego, przez angielski, Richelie i oczywiście krzyżyki. Tak, jest to pasja. Niestety nikt mnie nią nie zaraził, no chyba, że ja sama. Z igłą i nitką miałam do czynienia, już jako przedszkolak/ tylko do przedszkola nie chodziłam - bo byłam nianią -mimo kilku zaledwie lat, dla młodszego rodzeństwa/; szyłam ubranka dla lalek, gdzie się dało i z czego się dało. Moje babcie miały smykałkę do ręcznego szycia, zwłaszcza łatania podartych ubrań, czy jutowych worków na ziemniaki, bo się nam nie "przelewało".

Domyślam się, że nieraz bylo ciężko, ale i wspomnienia niezapomniane pozostały :)
Danusiu, dla kogo tworzysz?

- Zawsze tworzyłam i tworzę dla przyjemności. Kiedyś myślałam o tym, by stało się to moim źródłem dochodu, ale mało kto jest w stanie pojąć, ile czasu takie haftowanie zajmuje, nie licząc materiałów. Wycenić taką pracę jest trudno, a za bezcen oddać, to żadna przyjemność, dlatego rzadko zdarza mi się robić coś na zamówienie, chociaż ostatnio zaczyna się to zmieniać, bo małe hafciki na karteczkach zaczynają wzbudzać zainteresowanie. Jest to też terapia, ćwiczenie niesprawnych rąk, by się nie zastały stawy, ponadto głowa zajęta haftowaniem nie myśli o niepełnosprawności z jaką się borykam.

Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Dumna jestem z każdej wykonanej pracy, zwłaszcza takiej, która wymagała ode mnie kreatywnego myślenia i stworzenia czegoś użytkowego, nie "do szuflady". Przykładem są karteczki okolicznościowe,gdzie wykorzystuję gotowe wzorki do haftu, ale stworzyć z nimi kartkę, to już muszę sama się pomęczyć.


Czy dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?

- Jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że dzieci mam już dorosłe i są na własnym " garnuszku"; jedyny minus tego to, to że są daleko i przyjeżdżają sporadycznie do rodzinnego domu. Mąż czasem marudzi na te moje zajęcia rękodzielnicze, ale jakoś mi specjalnie nie przeszkadza, zresztą on ma swoje pasje, którym się oddaje bez reszty, to czemu ja miałabym tego nie robić. Od kiedy moje zdrowie odmówiło mi posłuszeństwa, to On przejął wszystkie domowe obowiązki i pozwala zajmować się prawie wyłącznie moimi robótkami.

Skąd czerpiesz inspiracje?

- Kiedyś czerpałam z książek, które namiętnie kupowałam, teraz gdy mam internet, często korzystam z jego dobrodziejstw, oraz z gazetek o tematyce hafciarskiej.

Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...

- Nie mam takiej. Jeśli spodoba mi się jakiś wzór, to go wyszywam, chociaż kwiaty mogłyby być w tej tematyce.

Raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie raczej kolosy?

- Obecnie, raczej małe hafty, małe obrazki, a nawet mini obrazeczki na kartki okolicznościowe. Kiedyś im większe, tym chętniej do nich zasiadałam, to było dla mnie wyzwanie. Mam na swoim koncie wyhaftowany obrazek Joana Miró, pt."The Garden Paintings", który z fotografii z netu, opracowałam w Haftixie i dumnie zdobi ścianę w mieszkaniu mojej córki. Wyhaftowałam też duży obraz " Stworzenie Adama" Michała Anioła, według wzoru zamieszczonego w Haftach Polskich wiele lat temu, zobi ścianę w naszym dużym pokoju. Na prezent dla młodszego syna " Matkę Boską Częstochowską", który to obraz poświęcono podczas ich mszy ślubnej, zabrali go ze sobą do Londynu, gdzie pracują.

Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.

- Z materiałów to kanwa, jak najdrobniejsza z łatwo policzalnym splotem, czyli Aida 20ct i 18ct. Przymierzam się do haftu na lnie, ale jakoś słabo mi to wychodzi. Mulina przeważnie Ariadna, sporadycznie DMC, czasem jakieś bliżej nieokreślone marki, ze starych zapasów. Nie używam tamborka, chociaż posiadam kilka, robótkę trzymam w łapkach. Krosno stoi poskładane w szafie, jakoś nie jest mi przy nim wygodnie.


- Jakieś hafciarskie marzenie?
- Udoskonalić swój warsztat hafciarski tak, bym była w 100% zadowolona i zaprzyjaźnić się z haftowaniem na lnie, bo widzę u innych rewelacyjne prace.
Danusiu, a co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?

- Biorę udział w wielu zabawach blogowych, są nimi te, które zmuszają mnie do wymyślania czegoś konkretnego, użytecznego na jakiś temat. Jest to absorbujące, ale zarazem uczy terminowości wywiązywania się z podjętych zobowiązań. Sama nie organizuję, bo jakoś nie mam do tego głowy, i nie znam się za bardzo na wielu sprawach komputerowych, a bez tego, to wiadomo......

Oj podziwiam te Twoje zmagania! W iluż wyzwaniach bierzesz udział i na dodatek zawsze masz jakiś ciekawy pomysł, na sugestie organizatorek!
Prowadzisz poczytnego bloga. Co prawda ja co nieco o tym wiem, ale zdradź Czytelnikom, jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?

- To prawda. Jakie były jego początki wiesz najlepiej, bo namawiałaś mnie bym to zrobiła. Często zostawiałam komentarze na różnych blogach, nawet brałam udział w Sal-ach, ale nie miałam jak pokazać swoich prac, aż wygrałam Candy u Eli z bloga http://haftmojkrzyzykowyswiat.blogspot.com/, a był to wzornik muliny Ariadna. Trzeba było się zmobilizować i tak wystartowałam. Początki były trudne, bo ja i komputer to dwa różne światy, ale znalazły się przyjazne duszyczki, które mi w tym pomogły, tu ukłony w stronę Iwonki Syczowskiej z bloga :http://onkowo.blogspot.com/ która przez telefon wprowadzała mnie w zawiłości tworzenia bloga, potem Majeczka z bloga: http://roboteczkimajeczki.blogspot.com/, ta z kolei przez Skypa z anielską cierpliwością tłumaczyła, co i jak się robi. Obie te dziewczyny poświęciły mnóstwo czasu, by mój blog zaistniał w blogosferze. Bardzo im za to w tym miejscu dziękuję.


To i ja się przyłączę, do podziękowań, bo przyczyniły się do otwarcia nowego okienka na świat:)
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?

- Nie kolekcjonuję niczego specjalnie, jedynie to, co jest mi potrzebne do robienia konkretnych prac, czyli kanwa, muliny, igły i wzorki. Mam sporo nożyczek, typowo użytkowych, każde do innych celów przeznaczone, ale nie jako kolekcja.
 
Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu? Jakieś ukryte talenty?

- Teraz skupiłam się na hafcie, szyciu, szydełkowaniu, a ostatnio robię karteczki okolicznościowe. Ukrytych talentów, może by się coś znalazło, ale to wszystko zależy od okoliczności i potrzeb, niech to będzie na razie tajemnicą. 

O! Czyżbyś miała czymś nas zaskoczyć? 
Jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik? 


- Teraz, gdy dzieci wybyły z domu, zajęłam jeden z pokoi dość przestronny, który ciągle przystosowuję na pracownię, w nim spędzam całą dobę, wszystko muszę mieć w zasięgu ręki. Jest też w nim, kącik z fotelem tuż pod lampą sufitową, by światło padało na robótkę, a nie tam, gdzie nie potrzeba. 

Zazdroszczę! Chyba muszę poczekać, aż moje dzieci "wybędą", chociaż, po głębszym zastanowieniu, to chyba wolę, żeby nie "wybywały", ale żeby tu nas przybywało!
A skoro o dzieciach mowa. Danusiu, jaka byłaś w dzieciństwie?


- Zbyt dorosła, jak na swój wiek, zawsze mi to wszyscy mówili, zwłaszcza znajomi dorośli. 


Kim jesteś dziś na co dzień?

- Na co dzień jestem żoną, matką i babcią, a ściślej mówiąc rencistką od 1997 r.  

Najczęściej spotkamy Cię w zaciszu domowym?

- Wyłącznie w domu, problemy z poruszaniem się eliminują wyjścia, wyjazdy na dalsze odległości.  

Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?

- Być sobą, nie poddawać się przeciwnościom losu, walczyć do upadłego, bo co cię nie zabije, to ci wzmocni.
Największa zaleta i wada to...

- Nie mnie to oceniać, bo każdy ma zalety i wady, a o tym trudno się mówi. 



Osz Ty! Nie chcesz się przyznać!
Zdradź, od czego zaczynasz dzień?

- Przekornie odpowiem, jak Ewita Jot: otwieram oczy i ......: sięgam po butelkę z wodą stojącą koło mojego łóżka. Nic tak dobrze nie rozbudza, jak szklanka wody na czczo.


 
Ulubiony smak i zapach? 

- Wszystko co kwaśne, to już wiesz, bo nawet chciałaś mi podsyłać wasze sławetne ogórki kiszone z beczki. Zapach jaśminu, i bzu, ale na wolnym powietrzu, nie w pomieszczeniu, jak już te gałązki z kwiatami są ścięte.
Hihi ;) Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- Uwielbiam krówki " mordoklejki", ale ograniczam ich jedzenie ze względu na dużą zawartość "cukru w cukrze".
Ulubiony kosmetyk?

- Jestem ewenementem, nie stosuję kosmetyków, jedynie mydełko w płynie.

Jeśli relaks to tylko...?

- Słuchanie muzyki szantowej, country, musicale z młodzieżową obsadą i tańcem.

Na bezludną wyspę zabrałabym...

- Coś do słuchania, by nie zapomnieć języka, kanwy, muliny, szydełko, kordonki, włóczki. 

Gdybyś miała porównać się do kwiatu, który by to był i dlaczego?

- Kwiatem , to ja nigdy nie byłam, co najwyżej cierniem w tarninie, bo mimo łagodności, potrafię nieźle ukłuć, gdy mi, ktoś wejdzie " na odcisk".   

Na koniec zapytam jeszcze o czym marzysz?

- O tym, by jeszcze trochę pożyć. Nie być dla nikogo ciężarem.

Danusiu serdecznie Ci dziękuję za rozmowę ;) 
Życzę Ci dużo, dużo zdrówka przede wszystkim, ale i częstych spotkań z dziećmi. Dodatkowo wielu kolejnych prac i inspiracji! Póki co nigdzie się jeszcze nie wybieraj, bo wiele twórczych wyzwań przed Tobą!


Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane! 


Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)







 -----,--'--@

Z żalem zawiadamiam, że 7 października 2016 roku 
Danusia Kielar  
 pożegnała ten świat, pozostawiając po sobie wiele ciepła, serdeczności, życzliwości i dobrych wspomnień,
ale i pustkę nie do zapełnienia!

Danusiu
 mam nadzieję, że gdzieś tam z góry na nas patrzysz i nadal nas wspierasz tak jak zawsze to robiłaś!
"Do zobaczenia baj,baj"

Proszę pomódlcie się za jej duszę...

 -----,--'--@