wtorek, 28 lutego 2017

350. Miś Fizzy Moon (numer 1)

Witajcie! 
Dziś ostatni dzień lutego, więc już tylko do północy czekam na pierwsze misie z zabawy Rok z misiem Fizzy Moon. Wasze misiaki królują obecnie w mojej skrzynce mailowej i już w czwartek zapraszam na podsumowanie pierwszej, styczniowo - lutowej części ;) Oj będzie na co popatrzeć, zapewniam! 

A tymczasem prezentuję mego misiaczka ;)
   Moje misie powstają z myślą o pokoju córeczki, a więc wprowadziłam swoje "dziewczyńskie" zmiany. 
Uprościłam kolorystykę samego misia i wyhaftowałam go tylko białą mulinką. Użyłam także subtelniejszych, bardziej dziewczęcych kolorów, które tradycyjnie sama dobrałam. Dokonałam też niewielkiej zmiany schematu tzn. w oryginale miś trzymał karteczkę z napisem, zamiast której u mnie, pojawiła się łapka. Przy haftowaniu zrezygnowałam z półkrzyżyków zastępując je pełnymi krzyżykami. 
Całość wyszyłam dwiema nitkami (kontury jedną) mieszanki mulin różnych firm, na beżowej aidzie 54/10. 
Planuję, by wszystkie misie, które powstaną, miały taki właśnie charakter ;)

Póki co, miś prezentuje się w odsłonie tamborkowej. Chciałabym wszystkie hafty (które przecież mają różne wymiary) oprawić tak samo, a więc z wyborem odpowiednich ramek się wstrzymuję ;)

Proszę Państwa oto miś...

























Wraz z misiem Fizzy pozdrawiamy Was serdecznie :)

sobota, 25 lutego 2017

349. Między nami Hafciarkami (29) - spotkanie z Dorotą, autorką bloga "Wszystko o hafcie i nie tylko".

 

   Witajcie!  Serdecznie zapraszam na 29 spotkanie z cyklu "Między nami Hafciarkami". Dziś moim Gościem jest "Szczęśliwa żona, optymistka, pasjonatka haftu oraz miłośniczka kuchni." 
Poznajcie Dorotę, autorkę bloga "Wszystko o hafcie i nie tylko".






Witaj Dorotko! 
Bardzo miło mi, że zgodziłaś się troszkę nam o sobie opowiedzieć :)
Sama jestem ciekawa, a więc zaczynamy :) 
Jaka byłaś w dzieciństwie? Kim chciałaś zostać w przyszłości?
- Niech pomyślę.. Często słyszałam, że byłam gadułą, ciągle trajkotałam.. Czasem miałam „napady gadania”, że nie dawało ze mną rady wytrzymać.. No i byłam bardzo uparta.. :D Jako mała dziewczynka, chciałam zostać nauczycielką..
Kim jesteś na co dzień?
- Przede wszystkim sobą, to jest najważniejsze.. :) A tak na co dzień to kochającą żoną..

Najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?  
- W zaciszu domowym, przy filiżance kawy lub herbaty.. A w rękach książka lub haft krzyżykowy.. A latem na rowerze.. :)

Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?
- Ceń to co masz, bo to można w każdej chwili to stracić..

Swój dzień zaczynasz od...?

- Od kawy.. Uwielbiam jej zapach z rana, to coś wspaniałego.. :)

Największa zaleta i wada Doroty to...

- Może mój mąż, powinien na ten temat wyrazić opinie, bo on zna mnie doskonale... Ale jak mam sama odpowiedzieć, to Ci powiem.. Nie wiem czy to można, zaliczyć do wad, jestem za bardzo i to za bardzo bezpośrednia.. Mówię od razu, to co myślę, nie patrze na to, czy w ten sposób kogoś zranię... A co do zalet... Jestem osobą pomocną... Jak ktoś chce pogadać, to może o każdej porze dnia i nocy do mnie zadzwonić i porozmawiać..

Ulubiony smak i zapach?
- Zacznę od zapachu: lubię delikatny i świeży oraz waniliowy... To są moje, trzy zapachy, które „ubóstwiam”, a smak - lubię ciastka z przyprawami korzennymi..

W Twoim domu nie może zabraknąć...

- Przede wszystkim: miłości, zaufania, szczerości i rozmowy.. Dla mnie najważniejsze, są te cztery cechy...

Twój sprawdzony sposób na chandrę?  
- Dobra książka, kawa, czekolada.. Haft czy to koralikowy czy krzyżykowy.. :)

Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- Hm.. uwielbiam książki, muszę kupić w ciągu miesiąca kilka ich.. I jak każda kobieta kosmetyki.. :)


Coś czego nie cierpię...

- Bałaganu. Jestem osobą lekko pedantyczną, każda rzecz w moim domu ma swoje miejsce... A co do ludzi, nie toleruje kłamstwa i dwulicowości.. Dam przykład: niby ta osoba, jest dla mnie miła lub pomocna, a za plecami obgaduję, że aż „kopci”...

 
Zatem u innych ludzi cenisz sobie...

- Prawdziwą szczerość, bezpośredniość i szacunek..

Co robi Dorota, by się zrelaksować?
- To co lubię najbardziej czyli; dobra kawa, kino, książka i robótka.. :)


Na bezludną wyspę zabrałabym...

- Mego męża.. :)

Dorota, o czym marzysz?
- Mam proste marzenie, marzę o zdrowiu, bo w moim przypadku z nim jest dość rożnie.. O niczym innym nie marzę..

Dorota, to także Hafciarka. Jak długo towarzyszy Ci haft?

- Oj już kilka ładnych lat..

Jakie były początki z haftem? To pasja, którą ktoś cię zaraził?

- Szczerze powiedziawszy u mnie w rodzinie, nikt nie wyszywał.. Jako mała dziewczynka pamiętam, że byłam z mamą u znajomych w Poznaniu i ich córka wyszywała.. Poprosiłam, ją żeby mi pokazała co robi i troszkę mnie nauczyła.. I taki się stało, że wyszywam do dziś..

Haft, to dla Ciebie...?

- Haft to dla mnie w pewnym sensie przyjemność, bo lubię to robić, oraz odskocznia od dnia codziennego.. Bo wtedy skupiam się na hafcie, a nie na problemach dnia codziennego..

Z której swojej haftowanej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Z Matki Boskiej z dzieciątkiem, oraz z metryczek, które mogłam wyszyć w prezencie..

Czy codzienne obowiązki pozwalają Ci na realizowanie swoje hafciarskiej pasji?

- Oczywiście. Jak skończę domowe obowiązki, to wtedy siadam do haftu. I do wieczora spokojnie, sobie wyszywam.. Przyjemność z obowiązkami da się pogodzić. :)
Oczywiście, że tak! Skąd czerpiesz inspiracje?

- Z blogów, z grup hafciarskich, rzadko z samego internetu.

Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Nie zastanawiałam się nad tym, ale jak mam głębiej pomyśleć to; ludzie, pejzaże, kwiaty..itp..

Raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie raczej kolosy?
- U mnie nie ma znaczenia.. Mogę powiedzieć, że lubię małe hafty i te duże także. Każde z nich, są w jakimś stopniu wyzwaniem..

Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.

- Co do materiałów - wyszywam przeważnie na kanwie 14ct, Ariadną i od niedawna  DMC. Używam tamborka i krosna..

Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?

- Oczywiście biorę w nich udział, ale jeszcze w żadnych nie wygrałam i chyba nie wygram hihi.. Co do organizowania zabaw zaczęłam, je robić u siebie od niedawna. Musiałam poobserwować na innych blogach jak to wygląda.. Na razie zorganizowałam zabawę; Podaj dalej cz.1. A niedługo, planuję zorganizować coś innego. Jeżeli chodzi o ulubione zabawy; lubię Candy lub wymianki..




Prowadzisz bloga. Jaki był jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci? Gdzie jeszcze (w sieci) możemy Cię spotkać?
- Jego początki nie były łatwe. Nie wiedziałam jak się wypowiadać itp.. Z biegiem czasu mogę powiedzieć, że nastąpiła ogromna zmiana. Nie powiem, że już umiem wszystko, bo tak nie jest.. Uważam, że jestem na etapie ciągłego uczenia się. Co do samego bloga, mąż mnie skłonił, żebym go założyła i poznawała ludzi, którzy lubią to co ja. Jestem także na Facebooku (klik).
Jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?

- Mały kącik. Mam, swój stoliczek z dwoma szufladkami. :) Pierwsza szufladka, jest z przedziałkami wyłącznie na mulinę i igły. A druga - na kanwę, na aparat fotograficzny, na babinki na haft koralikowy. Co do wzorów, trzymam je w biurowym segregatorze. Ułożone tematycznie, każdy wzór ma swoją folię. Jeżeli chodzi o wyjazdy, mam specjalną torbę na moje robótki..

Jakieś hafciarskie marzenie?

- Mam skromne.. Może mi uda się zrealizować.. Chcę kupić komódkę z muliną DMC. A czy coś jeszcze, chyba nie...

Na koniec jeszcze zapytam, o to czy pasjonujesz się czymś jeszcze? Jakieś ukryte talenty?

- Uwielbiam gotować i piec ciasta.. Kuchnia to moje drugie królestwo. Może uda się Tobie, kiedyś wpaść do mnie na obiadek i na deserek. Sama spróbujesz i ocenisz :)


Bardzo lubię takie spotkania i sama często gotuję znajomym :) Więc, kto wie?
Dorotka, dziękuję Ci serdecznie za rozmowę! 
Życzę spełnienia wszystkich marzeń, i tych zwykłych i tych niezwykle ważnych! No i życzę Ci także dużo, dużo zdrówka!

Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia prac, oraz inne wykorzystane w rozmowie zdjęcia, pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane! 

 Jeśli macie ochotę, dodajcie banerek "Zapraszam na rozmowę ze mną..." u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by dzięki wywiadowi każdy, kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!



Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)



 

poniedziałek, 20 lutego 2017

348. Słoneczniki :)

   Witajcie!
   Na Podlasiu od kilku dni odwilż, niestety... Szaro, buro, ponuro, mokro i zimno i ogólnie nieciekawie. Warto, więc poprawiać sobie i humor i nastrój czymś energetycznym. Może aromatyczna kawa? Może pyszne ciastko? A na pewno ciepłe i energetyczne barwy!

   Dlatego też na tamborek, tuż po skończonych bratkach, wskoczyły słoneczniki. To znów nadrukowana kanwa gobelinowa. Czyli świetny sposób na haft w plenerze (gdy wiatr rozwiewa schemat), na plac zabaw, gdy ciężko się skupić i gdy dziecię śpi na mamie :)

Chociaż, jako priorytetowy haft, traktuję metryczkę dla małego chłopca, który i tak już zbyt długo czeka, to jednak i na słonecznikach pojawiły się już pierwsze kolory. Tym sposobem moje 'słoneczka' powoli rosną. 

Całość tradycyjnie haftowana dwiema nitkami mieszanki mulin z moich zasobów, z dobieraną przeze mnie kolorystyką. Brązy, żółcie, pomarańcze zdecydowanie poprawiają nastój :)


























   Ja tymczasem zacieram łapki z radości  i sycę oczy widokiem Waszych świetnych misiaków Fizzy! Jest ich już około 20! I wszystkie są cudne! Oj będzie się działo w podsumowaniu na początku marca :)
 Do końca pierwszego etapu zostało osiem dni, więc czekam na kolejne misiaczki :)

Nie dawajcie się chandrze, do wiosny zostało już tylko28 dni!
Pozdrawiam serdecznie!


czwartek, 16 lutego 2017

347. "Londyńska elegancja" - oto jest ;)

   Witajcie!
 
   Co prawda post powinien pojawić się wczoraj, ale zajęłam się dopieszczaniem szczegółów, by dziś móc stwierdzić - oto jest! Wspaniały haft londyńskiej dziewczyny jest już gotowy!

   Jak pamiętacie, Coricamo zaproponowało mi przetestowanie hafciarskiego zestawu "London elegance", którego schemat pojawił się w ostatnim numerze "Igłą Malowane". 
Zestaw zawiera mulinę Madeira nawiniętą na papierowe bobinki, czytelny schemat graficzny, oraz igłę i delikatnie popielatą Aidę 14 (54/10).

 Mulinę Madeira już znam i dobrze mi się z nią pracuje. A to, że jest ona nawinięta na papierowe bobinki, tylko ułatwia pracę. Mulina nie plącze się, nie rwie i ładnie układa. Jedyny minus, to brak numeracji. 
Co prawda instrukcja z zestawu sugeruje (myślę, że trochę błędnie) haft trzema nitkami muliny, ja całość wyhaftowałam dwiema nitkami. Został mi, więc spory zapas mulinki, na kolejne projekty.

Szara Aida 14 (54/10) dobrze układa się na krośnie i ładnie odbija skromną kolorystykę haftu, dodając jej wyrazistości i uroku.

Minusem jest igła z zestawu (wydaje mi się, że nr 22), zdecydowanie zbyt gruba nawet dla xxx, a co dopiero dla kreski w środku krzyżyka. Dlatego warto ją zamienić na swoją ulubioną :)

Kreski, czasem drobniutkie, zaledwie na pół krzyżyka, zajmują bardzo dużo czasu i wymagają sporo pracy. Szczególnie, że większość linii (mimo, że długie i proste) prowadzi przez środek krzyżyka, a część graficzna to czasem malutkie elementy (np okienka w wieżyczkach). Narysowane na schemacie linie, są piękne i proste, natomiast kanwa żyje swoim życiem, a wbijanie igły w środek splotu kanwy, zdecydowanie liniom nie służy ;) Wystarczyłoby przesunąć niektóre linie o (dosłownie) pół krzyżyka, co znacznie uprościłoby haftowanie. Niemniej efekt jak widać zdecydowanie jest wart zachodu! Moim zdaniem cały urok tego haftu kryje się właśnie w jego części graficznej.

Warto jeszcze dodać, że backstitch'e akurat w tym hafcie, mają dwie grubości - jedną i dwie nitki. Z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy, ale niewątpliwie jest to ciekawy pomysł. To rozwiązanie dodaje obrazowi pewnej wielowymiarowości.

Co jeszcze mogę dodać? Haft jest dość duży, więc trafił od razu na krosno. Także, dla mojej własnej wygody, bo przy takim "rozrzuconym" hafcie tzn. "plamach" xxx oraz dużej ilości backstitch'y, łatwiej jest, gdy ma się wgląd na całość pracy. Krosno czy duży tamborek na pewno się tu sprawdzą. Warto też na schemacie (np kolorową kredką) zaznaczać wyszyte fragmenty. Dzięki tej metodzie, ani razu się nie pomyliłam i zawsze wiedziałam, które elementy już się pojawiły. To bardzo istotne przy wszystkich kreseczkach.

A na koniec muszę jeszcze wspomnieć o tym, że mój haft troszkę odbiega od oryginału, ale wprowadzone przeze mnie zmiany są subtelne i myślę, że trafione. Jakie to zmiany? Kształt i wyraz twarzy dziewczyny, brak kieszonek oraz trochę inne rozmieszczenie guzików na płaszczyku, wyprostowane linie budki telefonicznej oraz barierki za postacią.

Testowanie bardzo udane i zdecydowanie polecam stworzenie takiego niepowtarzalnego haftu ;)





























Dziękuję Coricamo za fajną przygodę z haftem ;)

Pozdrawiam serdecznie!

poniedziałek, 13 lutego 2017

346. Kolorowe bratki :)

Witajcie!

   Na początek, w woli wyjaśnienia, małe wytłumaczenie ubiegłotygodniowej blogowej absencji :) Powód jest jeden :) Wszystkie swoje siły skupiłam na dokończenie "London elegance" i zostało już naprawdę niewiele - kilkadziesiąt xxx i kilka kreseczek :) Przy dzieciakach wiadomo, że tych chwil z haftem nie jest wiele, ale są (!) i pewnie już niedługo londyńska dama zagości na blogu :)

A w czasie, kiedy trzymanie krosna nie wchodziło w grę, bo właśnie byłam 'uziemiona" pod moim słodkim ciężarem (czytaj córeczką, której najlepiej śpi się w maminych ramionach), udało mi się dokończyć bratki :)

   Haft wykonany na nadrukowanej kanwie gobelinowej, którą dostałam kiedyś w prezencie. Całość wyszyta dwiema nitkami mieszaniny mulin, z kolorystyką dobieraną przeze mnie. Środeczki kwiatków zamiast krzyżykami, wyhaftowałam koralikami. 

 Oprawa haftu, to też moja sprawka. Wykorzystałam drewnianą ramkę 'z odzysku', która nieźle się dała mi w kość. Chociaż wygląda na idealnie prostą i 'wymiarową', to wewnątrz już taka nie jest i trzeba było kombinować z pas partu. Może nie do końca wyszło tak jak chciałam, ale efekt i tak mi się podoba :) 

Kolorowe bratki prezentują się tak...






                     



  Tymczasem na takie właśnie chwile, jak sen córeczki w maminych ramionach, lub inne, gdzie nie mam możliwości rozłożenia się z całym swoim hafciarskim "majdanem", rozpoczęłam nowy haft. Tym razem będą to słoneczniki, również nadrukowane na kanwę gobelinową. Żółcie, brązy, pomarańcze - to zdecydowanie dobre kolory na obecną aurę. 

Na adres mailowy Jacewiczówki napływają kolejne misie Fizzy :) Piękne hafty tworzycie! Podziwiam z uśmiechem na twarzy i do końca lutego czekam na więcej :) A już teraz zapraszam na kolorowe podsumowanie,  które pojawi się na początku marca!

Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 11 lutego 2017

345. Między nami Hafciarkami (28) - spotkanie z Moniką, autorką bloga "Zaklęta Igiełka"

   Witajcie! 
Dziś mam przyjemność zaprosić Was na kolejne spotkanie z cyklu "Między nami Hafciarkami". Moim 28 Gościem jest Osoba, która na blogu pisze o sobie "Uwielbiam haft krzyżykowy, ciekawe, pochłaniające książki, kocham  polskie morze,  pluszowe misie i nasze cudne jeżyki".
Zapraszam na spotkanie z Zaklętą Igiełką.
 


 
Witaj Moniko!
Bardzo mi miło, że zgodziłaś się na rozmowę. 
Poznajmy Cię troszkę z prywatnej strony. 
Jakim byłaś w dzieckiem? Kim chciałaś zostać jak już 'będziesz duża"?

- Byłam grzecznym dzieckiem. Mama zawsze mówiła,że mój brat broił za nas dwoje :) A kim chciałam zostać? Piosenkarką oczywiście :)
 
 
Kim jesteś dziś na co dzień?

- Żoną, matką, przyjaciółką i jeszcze trochę dzieckiem. Zawodowo sprzedawcą i pracownikiem hali w hipermarkecie.
 
Najczęściej Monikę spotkamy ...?

- Zacisze domowe to mój azyl.

 
 
 
Czy towarzyszy Ci jakieś życiowe motto?

- Nawet dwa. Mój dziadek wpoił mi jedno: "Śmiej się wśród ludzi, płacz tylko w ukryciu, bądź lekką w tańcu, ale nigdy w życiu". A drugie to cytat J.K Rowling "co ma być, to będzie, a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzyć "

Ten drugi cytat mi się podoba! Bardzo motywujący!
Moniko, od czego zaczynasz dzień?

- Od kubka gorącej, aromatycznej herbaty.

Największa zaleta i wada to...

- Zbyt mocno ufam ludziom, co nie zawsze się dobrze dla mnie kończy, i zbyt mocno przejmuję się problemami innych, co często przypłacam nieprzespanymi nocami, ale  staram się być zawsze uśmiechnięta.

 
 
 
 
 
Ulubiony smak i zapach to...

- Banany, wiśnie, śliwki, wanilia i czekolada. Zapach frezji, konwalii i jaśminu.
 
W Twoim domu nie może zabraknąć...

- Zdecydowanie herbaty i cukru.

Twój sposób na chandrę?

- Dobra książka lub haft dają możliwość zapomnieć, bo można skupić myśli na czymś przyjemniejszym.

 
Drobne pokusy, których nie możesz sobie odmówić?

- Zakup nowej książki i "przydaśki" hafciarskie.

Coś czego nie cierpię..

- Nie cierpię pająków!!! Nie cierpię fałszywych ludzi, nie cierpię jak mnie boli ząb, nie cierpię obojętności na krzywdę.


U innych ludzi cenię sobie...
- Szczerość, uprzejmość i kulturę osobistą.

Jeśli relaks to tylko...

- W domu, pod kocykiem, z kubkiem parującej herbaty z dobrą muzyką w tle. Poza tym książki i haft. Czasami lampka dobrego wina w towarzystwie męża lub przyjaciółki.

O czym marzysz?

- By moje oczy były zdrowe jak najdłużej, bo jeszcze dużo książek jest do przeczytania i wiele obrazów do wyhaftowania :) 

Czego i Tobie i sobie życzę ;) A skoro wspominasz o haftowaniu, zdradź kiedy się zaczęła Twoja hafciarska przygoda.

- Jakieś nieśmiałe początki były w podstawówce, ale tak na dobre zajęłam się haftem jak moja córeczka miała roczek. Czyli już 21 lat.

 
 
 
Wow! To jest dopiero staż! No i wierzyć się nie chce, że masz taka dorosłą córkę!
Pamiętasz swoje początki z haftem? To pasja, którą ktoś Cię zaraził?

- Hafciarskiego bakcyla połknęłam dzięki mojej chrzestnej. Dała mi do 'zgapienia' wzory czterech pór roku, kawał kanwy i reklamówkę mulin (Ariadna jeszcze bez numeracji) na zachętę i tak się zaczęło.

Dla kogo tworzysz?

- Przede wszystkim tworzę dla własnej przyjemności i z reguły to co mi się podoba. Zdarza się,że robię coś dla kogoś na zamówienie, ale wtedy idzie mi bardzo opornie, zawsze znajdę jakąś wymówkę by odłożyć haft, a później muszę gnać na złamanie karku ( w tym przypadku na złamanie igły :) ) by zdążyć na czas. Tego zdecydowanie nie lubię. Lubię za to wyszywać w prezencie dla najbliższych mi osób.
 
 
Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?

- Hmm... Jest kilka prac z których jestem bardzo zadowolona. Pierwsza to portret mojego kuzyna, druga to Grzesio Markowski, później obraz motocykla i akt kobiecy.

Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizację pasji jaką jest haft?

- Mam to szczęście,że moja rodzina wspiera mnie w mojej pasji. Dzieci mam już dorosłe więc nie muszę już chodzić nad nimi. Jak każda kobieta mam obowiązki takie jak zakupy, sprzątanie i gotowanie, ale wieczory są dla mnie.

Skąd czerpiesz hafciarskie inspiracje?
- Na początku z gazetek hafciarskich, a teraz w dobie internetu, to tam szukam swoich inspiracji.

Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...

- Nie mam takiej. Wyszywam to, co akurat przypadnie mi do gustu. Nie lubię za to wyszywać pejzaży.

Raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie raczej kolosy?

- Kolosów jeszcze nie wyszywałam. U mnie raczej " średniaki" królują. Małe hafciki są fajne, są świetnymi przerywnikami w męczących wzorach.

Preferowane materiały? Tamborek, krosno, kanwa, mulina?

- Wyszywam zawsze w ręku, nie używam ani krosna, ani tamborka. Kanwa 16 ct, a ostatnio przekonałam się do 18 ct. W swoich zbiorach mam mulinę Ariadny, DMC a od jakiegoś czasu używam chińskich odpowiedników DMC.

 
 
 
Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
- Na początku podglądałam tylko i próbowałam załapać o co w nich chodzi. Podobają mi się te zabawy. Mierzę jednak siły na zamiary i nie biorę udziału w każdej jaka mi się nawinie przed oczy. Biorę udział tylko w tych, w których wiem ,że sobie poradzę przede wszystkim z czasem. W tym roku to Tusal 2017 u Hanulka, Rok z misiem Fizzy Moon u Ciebie i wyzwanie czytelnicze- Przeczytam 52 książki w 2017 roku.
Bardzo lubię zabawę" Podaj dalej". Dwa razy udało mi się wziąć w niej udział i dwa razy ogłaszałam ją u siebie. Jest cały rok na realizację paczuszek, więc na spokojnie można się bawić. Najfajniejsze w niej jest to,że nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie niespodziankowa przesyłka.

 
Prowadzisz bloga "Zaklęta Igiełka". Jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swojego miejsca w sieci?

- Na prowadzenie bloga namawiała mnie usilnie moja kochana przyjaciółka Ludwika. Jest najwierniejszą, bezkrytyczną fanką mojego krzyżykowania. To dzięki niej właśnie i jej mężowi powstał mój blog, za co jestem im ogromnie wdzięczna.

 
 
 
 
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itp. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?

- Hahaha...posiadam całkiem spory zbiór jeży. Pisałam o nich na blogu w osobnym poście (klik).

Jak wygląda Twój warsztat pracy?To wymarzona, przestronna pracownia czy niewielki kącik?

- Do niedawna była to ława w dużym pokoju. Ponieważ moja córka wyfrunęła już z gniazda, a syn przeniósł się do jej dawnego pokoju, to mam teraz do dyspozycji cały i tylko mój pokoik z dużym biurkiem. Taką oazę spokoju :)
 
Och, tylko pozazdrościć takiego azylu!
Moniko, na koniec zapytam jeszcze o hafciarskie marzenie? Masz może takie?

- Może nie typowo hafciarskie, ale marzy mi się znak wodny z jakimś jeżykowo - blogowym logo, bym mogła "podpisywać nim zdjęcia swoich prac i stempel z nazwą bloga.
 
 
 
 Moniko dziękuję Ci serdecznie za rozmowę! 
Życzę spełnienia wszystkich marzeń, o których wspomniałaś


Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia prac, oraz inne wykorzystane w rozmowie zdjęcia, pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane! 

 Jeśli macie ochotę, dodajcie banerek "Zapraszam na rozmowę ze mną..." u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by dzięki wywiadowi każdy, kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!



Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)

środa, 1 lutego 2017

344. Wyzwanie czytelnicze 3660 stron - Wasze osiągnięcia!

Witajcie!

Dziś przyszła pora na rozliczenie Waszych czytelniczych osiągnięć z ubiegłego roku.

Do 31 stycznia 2017 roku (do wczoraj),  czekałam na Wasze linki, do albumów i/lub stron dokumentujących sprostanie wyzwaniu.

Dziś wylosowałam jedną Szczęściarę, która otrzyma drobną niespodziankę, ale o tym za chwilkę.

Tymczasem "rozliczenie" zabawy zgłosiły:


1. Gosia K., która przeczytała 72 książki, co daje ponad 26 tys stron,
2. Sylwia Fallopia, która przeczytała 55 książek, co daje  20130 stron,
3. Judyta Z., która przeczytała 42 książki, co daje 16895 stron,
4. bozenas, która przeczytała  14 679 stron,
5. violka, która przeczytała 32 książki, co daje 13507 stron,
6. Agnieszka D, która przeczytała 29 książek, co daje  9461 stron,
7. Cytrulina, która przeczytała 17 książek, co daje  4888 stron.


Przy okazji pooglądałam sobie sposoby katalogowania, przeczytanych przez Was książek i zdecydowanie spodobał mi się tabelkowy sposób Violi - rewelacja!

No i oczywiście gratuluję osiągniętych wyników! Są doprawdy imponujące! A najważniejsze, że zdecydowanie zawyżamy statystyki czytelnicze! A oto przecież chodzi - by czytać, chociaż te 10 stron dziennie, a wyzwania czy nagrody, to tylko miły dodatek!
 
A skoro jesteśmy w temacie nagród, to chyba pora oznajmić, iż małe łapki mojej córeczki wylosowały Zwyciężczynię ubiegłorocznej zabawy!
 
Z gratulacjami zapraszam do ...
 
- JUDYTA Z. -
 
 
Judytka, serdecznie gratuluję i cieszę się, że w tym roku, również dołączyłaś do zabawy. Paczuszkę już kompletuję i wyślę najpóźniej, pod koniec tygodnia :)

Dziękuję Wam za ubiegłoroczne, wspólne czytanie! 
 
Gratuluję tym, którym się udało pokonać barierę 3660 stron (często niejednokrotnie!), oraz tym którym niewiele zabrakło, bo to świetna motywacja, by w tym roku "powalczyć" o czytanie :)

Pamiętajcie, że aktualne Wyzwanie Czytelnicze 3650 stron trwa!
 
Ja mam nadzieję, że za rok spotkamy się w podobnych, miłych okolicznościach, a lista  "rozliczeniowa, będzie dużo dluższa :)

Pozdrawiam serdecznie!