piątek, 26 czerwca 2015

Piątki z Kurą Domową (40) - Proste ciasteczka :)

    Ostatnio celebrowaliśmy ważne święto  - Dzień Taty! Synek bardzo chciał zrobić Tacie coś od siebie i oprócz rysunku - laurki, którą sam stworzył, padło na ciasteczka. W dodatku, okazało się, że znaleźliśmy naprawdę prosty przepis i to na pudełku z foremkami do wykrawania. Troszkę go zmieniliśmy, bo Tata Piotrusia lubi kokosy.
Do sporej miseczki wrzucamy 150g miękkiego masła, 75g cukru pudru, 1 opakowanie cukru waniliowego, 1 jajko, 1/2 szklanki wiórków kokosowych (w oryginalnym przepisie, zamiast wiórków, dodajemy 2 łyżki kakao), oraz 350g mąki. Wszystkie składniki zagniatamy, aż do uzyskania gładkiego ciasta. Ja w trakcie zagniatania dodałam jeszcze trochę mąki. Tak wyrobione ciasto odstawiamy na 1 godzinę do lodówki lub w inne chłodne miejsce. Po tym czasie, dzielimy ciasto na kawałki i rozwałkowujemy je na placki 3 - 4 mm. Jeśli placek jest cienki, ciastka wychodzą bardziej chrupiące. Z placków wycinamy ciasteczka, układamy je na blaszce do pieczenia. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku, około 8 min w temperaturze 175*C. 

My pozostawiliśmy je bez ozdoby, bo Piotruś wybrał dość małe foremki, ale śmiało można je ozdobić lukrem, czekoladą, posypkami itd. Do wycinania ciasteczek czy ich zdobienia, jak najbardziej możemy zaangażować dzieciaki. Naprawdę fajna zabawa i sposób na wspólne spędzanie czasu :) A jaka satysfakcja ze stworzenia własnego dzieła!

Dodam tylko, że podczas pieczenia cały dom pachniał wspaniale, a same ciasteczka wyszły palce lizać :) Chrupaliśmy z Piotrkiem jeszcze ciepłe :) 
Tacie oczywiście także smakowały, nawet pochwalił, że są o niebo lepsze niż wszystkie kupowane :)

Dziś już kończę. 
Dziękuję, że jesteście :)
Życzę wam słodkiego, udanego weekendu!

środa, 24 czerwca 2015

1/4 "Makowego dworku" i 80 stron świetnego czytadełka za mną (WDiC)

    Weekend minął pod znakiem porządków i przygotowań, a później rozrywki i gości, bo synek obchodził swoje 4 urodzinki! Tylko niestety, chociaż to zrozumiałe, krzyżyki zostały potraktowane "po macoszemu", ale staram się i nadrabiam jak mogę :) I tak 1/4 "Makowego dworku" za mną :) Zielenie w prawym rogu straszą, więc dla oderwania się od nich "lecę" w dół, czyli niedługo postawię pierwsze xxx na wytęsknionych maczkach. Oczywiście zdążyłam już się pomylić - lewe okno mi się przesunęło o rząd do środka. Pruć nie będę, bo widzę, że łatwo da się naprawić, bez szkody dla reszty haftu i całe szczęście :) Nie jestem do końca pewna, czy haftowanie dwiema nitkami to był dobry pomysł - przy zbliżeniu widać prześwity przy niektórych kolorach. Ale zobaczymy efekt końcowy. Pewnie przy całości nie będzie się już tak rzucało w oczy. No miejmy taką nadzieję :)


  



   Wczoraj wieczorem zaczęłam także nowe czytadełko, polskiej autorki. Tym razem to "Córeczka" L. Fabisińskiej. No właśnie, zaczęłam niby, a już ponad 80 stron za mną. Ależ to się czyta! Póki co to książka typu "jeszcze tylko jeden rozdział..., jeszcze tylko kilka stron...".
Główna bohaterka powieści to psycholog, terapeutka, wykładowca na uczelni, szanowana także jako ekspert medialny. W życiu prywatnym to mama małego chłopca i żona. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia, w drzwiach jej domu, staje młoda dziewczyna - córka jej chwilowego kochanka z przed kilku lat. I od tej pory wszystko się zmienia... U mnie to dopiero początek lektury, ale mam wrażenie, że będzie się działo!




   Kończąc, zaproszę Was jeszcze raz na moje Candy imieninowe i jednocześnie dziękuje Osobom, które już się zapisały. Pod postem z candy tradycyjnie stworzyłam listę już się bawiących i zachęcam do odwiedzania siebie nawzajem :)
Zajrzyjcie także do Kreatywnej Jacewiczówki (wizytówka na lewym bocznym pasku bloga), poczęstujcie się truskawkami :) 

Pozdrawiam serdecznie!

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Candy imieninowe - Anna




"Dopiero imię sprawia, że coś istnieje naprawdę .''


   Dziś, podobnie jak w zeszłym roku, przychodzę do Was z serdecznym zaproszeniem na "Candy imieninowe", chociaż oprócz mojego osobistego święta, powodów do świętowania, jest jeszcze co najmniej kilka.
Po pierwsze - na blogu opublikowałam już 200 postów.
Po drugie - liczba odsłon strony zbliża się do 40 000! A to wszystko dzięki Wam, bo macie ochotę mnie tu odwiedzać, bo pozostawiacie po sobie ślady, bo mam przyjemność gościć na Waszych listach ulubionych blogów. Za wszystko ślicznie dziękuję ;p
Po trzecie - w sobotę "ruszyła" także moja strona na Facebooku Kreatywna Jacewiczówka i chociaż skromniutka na razie (jak to początki bywają), zapraszam do zaglądania i tam w wolnej chwili. Powoli, powoli zacznie się tam pojawiać to co związane z moją (naszą) pasją.

A tymczasem, zachęcam Was serdecznie do wzięcia udziału w zabawie imieninowej.

Zasady  Candy imieninowego są proste:

  1. Do zabawy zapraszam aktywne blogi, także osoby, które zajrzą tu do mnie po raz pierwszy :p , ale mam nadzieję, że nie ostatni. 
  2. Proszę o dodanie mojego banerka "Candy imieninowe" wraz z linkiem do zabawy, na pasku bocznym Waszego bloga, lub wspomnienie o mojej zabawie w poście;
  3. Chęć przyłączenia się do zabawy wyraźcie tradycyjnie, w postaci komentarza, tylko pod tym postem, dodając adres swego bloga.
  4. 10 pierwszych osób, które wyrażą chęć udziału w zabawie, otrzyma po dodatkowym losie do mojego Candy :)
  5. Zabawę zaczynamy dziś, czyli 22 czerwca 2015r., a kończymy 26 lipca 2015r. o północy. Który blog wygra zadecyduje los, dzień po moich imieninkach, czyli 27lipca 2015 , o czym niezwłocznie Was poinformuję :p
Jeśli chodzi o CANDY NAGRODĘ to tradycyjnie pozwolę sobie przygotować niespodziankę dla Zwycięzcy. Tym razem będzie to (przynajmniej po części) coś, co widzieliście już na moim blogu :)

Serdecznie zapraszam!


Bawią się już:

środa, 17 czerwca 2015

Karteczkowo i czytelniczo, tylko weny na pisanki brak :) (WDiC)


    Dzieje się ostatnio sporo i hafciarsko i "życiowo", tylko jakoś weny brak, by to wszystko opisać... Ale jestem i piszę, bo jeszcze tu ode mnie pouciekacie :)
Przywitał Was kwiatuszek bardzo wyjątkowy, bo posadzony własnoręcznie przez mojego synka. W weekend byliśmy na targach budowlanych i jeden z budowlanych marketów miał właśnie taką fajną ofertę dla dzieciaków. Synek sam wybrał kwiatuszek, sypał ziemię do doniczki, wsadził kwiatuszek i obsypał grysikiem, a następnie zupełnie gratis mógł te swoje dzieło do domku zabrać :) Polecam takie targi, bo to także dla dzieciaków atrakcja. Wystawcy, z myślą o nich właśnie, przygotowują konkursy, i oczywiście balony i wiatraczki, dużo słodyczy, gadżetów, kolorowanki i kredki itd. My przy okazji mogliśmy pooglądać sobie nowy Stadion Miejski. Były też oczywiście lody i duży plac zabaw. 
Cały czas dzieje się u nas także w kwestii wykańczania poddasza - małymi kroczkami, ale do przodu, a to najważniejsze :)




  Robótkowo dziś pochwalę się karteczkami, których tu chyba jeszcze na blogu nie było, chociaż powstały już jakiś czas temu. Dodatkowo ostatnio, jak wiecie krzyżykuję "Makowy dworek", a i skończyłam projekt, którego jeszcze pokazać nie mogę. Część hafcików już znacie, część jest nowa, ale zapraszam do oglądania.





 






















  Z racji środy, to jeszcze na koniec czytadełko. Tym razem to "Panna Młoda" N. Faridy. Opis, tytuł, okładka - zachęcające. Islamski świat, tamtejszy klimat, zapachy, zwyczaje, a w tym wszystkim różne narodowości, również Polacy. Ale sama treść, no cóż, nieco mnie zawiodła. Za mną już połowa i zachwycona nie jestem. Dużo retrospekcji, skakania po różnych wydarzeniach, tym bardziej trudne do ogarnięcia, że to nie tylko losy bohaterów, ale i zdarzenia historyczne mające miejsce w Libii pod rządami Kaddafiego. Chwilami trzeba, niemal wyłapywać z przesytu informacji, te istotne dla dalszej treści. Zobaczymy, jak to się skończy, ale wielkiego "waw" chyba nie oczekuję.

Dziś już kończę, ale zaglądajcie Kochani, bo jakaś tam niespodzianka się w główce szanownej autorki układa :) Pozdrawiam Was serdecznie!

środa, 10 czerwca 2015

"Makowy dworek" wystartował oraz czytadełko (WDiC).


















   W "Jacewiczówce" przekwitły już narcyzy i tulipany, ale "uśmiechają się" do nas kolejne kwiatuszki. Dziś przywitały Was goździki z kamiennego ogródka :) Uwielbiam je, i za ich wygląd i zapach i różnorodność kolorów. Sami przyznacie, że cieszą oko!


Oko cieszą też kolory z SAL-u  "Makowy dworek", który wystartował 1 czerwca. Znacie już ten banerek obok, więc sami wiecie, że widoczek jest swojski, bardzo letni i coraz bardziej na czasie. Na okolicznych łąkach i w niektórych ogrodach pojawiają się już pierwsze maki. 
Może jeszcze się skusicie? Po szczegóły zapraszam tutaj. Przypominam, że możecie bawić się i na blogach i w grupie na FB.
Część z Makowych Kobietek zaczęła terminowo, więc zarówno pierwsze haftowane efekty, jak i motywacja do działania, już są :) Kilka z bawiących się gromadzi materiały, kilka już ma je przygotowane i zaczynają lada chwila. 
Ja serdecznie zachęcam do odwiedzania naszych SAL-owiczek, które już się chwalą rezultatami, lub za chwilę zaczną się nimi chwalić. 

Mam tu na myśli:

- Iventi Atelier z http://iventi.blogspot.com/
- Joannę B.
- Beatę J.
- Anię K.
- oraz oczywiście swoją własną skromną osóbkę.


   Tymczasem wstyd by było, gdyby jedna z organizatorek nawaliła, a więc zaczęłam i ja, chociaż co prawda, z lekkim poślizgiem. 
Powoli kanwa się zapełnia i widać efekty pracy. I mojej improwizacji troszkę też, bo wszystkie kolory dobrałam sama z zapasów, które posiadałam. Wyszywam, więc dwiema nitkami Ariadny, Odry, BirdBrand oraz muliną niewiadomego pochodzenia. Kanwa to aida16. Ramkę, na której rozpięta jest kanwa, znacie już z "Hibiskusa", trzeba było ją jedynie odrobinę zmniejszyć. 
Moje pierwsze spostrzeżenia? Wyszywa się naprawdę fajnie. Kolory haftu są żywe, wesołe i bardzo energetyczne. Nieco zamieszania jest przy drzewie w rogu haftu, bo jest tam tylko po kilka krzyżyków kilku różnych odcieni zieleni i brązu. Haftowanie nieba, to sama przyjemność, a i jak widać zaczęłam także trochę dachu dworka. 
Nie mogę się doczekać kiedy pojawi się więcej szczegółów. I to nie tylko u mnie. Szczególnie, że, na przykład, w jednej z wersji mają pojawić się koraliki. A część Kobietek ma w palach zacząć haftowanie od dołu wzoru, czyli maków, a więc będzie się działo!
Jeszcze raz zachęcam i zapraszam serdecznie i do podglądania kolejnych kroków, a może i do przyłączenia się do nas :)





   A już tak na sam koniec, z racji, że dzisiaj środa, to troszkę czytelniczo. Za mną 600-stronicowe dzieło M. Zaborowskiej " Rajskie ptaki". I chociaż tomisko konkretne, to wcale się tego nie odczuwa, czytając. Nie ma tam ani jednego zbędnego słowa, a książka trzyma w napięciu cały czas.  Świetna opowieść o polskiej socjecie, o dbaniu o pozory, o intrygach, o dziwnych zrządzeniach losu, które często okazują się być nieprzypadkowe. A w tym wszystkim policyjna detektyw - Julia Krawiec, która za wszelką cenę próbuje sobie i innym udowodnić, że potrafi poradzić sobie z pogodzeniem pracy z życiem osobistym. Zakończenie jest zupełnie niespodziewane. Polecam :)

Dziś już kończę. 
Pozdrawiam Was serdecznie :)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Troszkę smutno, troszkę makowo ...

   Nareszcie jestem z Wami. U mnie sporo zawirowań, ale wydaje się, że wszystko wraca do normy.


W ostatnią sobotę maja, odeszła moja Babcia. Taka prawdziwa Babcia - od robótek na drutach, od pierogów, kaszanki, placków ziemniaczanych, wakacji, pięknego kwiatowego ogródka ... Ciężko na duszy, bo była od zawsze. Razem piłyśmy mleko od krowy, gdy byłam dzieckiem, i kawę, gdy dorosłam :) Wszystkie kartki, które dla niej robiłam stały zawsze na lodówce i każdemu się nimi chwaliła. Jak tak sobie Ją wspominam, to myślę, że miała dobre życie. Przeżyła 85 lat. Poznała pięcioro swoich wnucząt i sześcioro prawnucząt :) Chyba nigdy nie farbowała włosów, a zawsze były gęste i brązowe. Choroby też ją raczej omijały, dopiero te ostatnie miesiące dały się we znaki. 
Oj ciężko pożegnać taką osobę, ale kiedyś się spotkamy jeszcze przy robótce i pierogach...


   A u mnie na troski, smuteczki oczywiście najlepiej działają hafty. I naprawdę z miłą chęcią (chociaż i z małym opóźnieniem) usiadłam do "Makowego dworka", który wystartował 1 czerwca. Pierwsze postępy już są, nie tylko u mnie, ale i u innych Uczestniczek salu. Co wiecej, przyłączają się do nas nowe Osóbki, co mnie niezmiernie cieszy :) Już teraz zapraszam na osobny post o "Makowym...", który już wkrótce.




Widzę, że i na blogu przybyły mi nowe Osóbki, które serdecznie witam. Rozgośćcie się...

Dziś już kończę.
Pozdrawiam Was serdecznie!