Witajcie!
Dawno nie było u mnie takiej tygodniowej przerwy w blogowaniu. Ale najzwyczajniej w świecie, na bloga nie starczyło już czasu. Co ja mówię, nawet nie było kiedy sięgnąć po tamborek!
Zaczęło się od poniedziałku, który jakiś był taki nijaki - nic się nie chciało, nic się nie układało, wszystko denerwowało i leciało z rąk. Zmiana pogody i boląca głowa tylko sprawę pogarszały...
A potem synek wrócił ze szkoły z informacją o trzech konkursach plastycznych (z terminami oddania prac w tym tygodniu). No i się zaczęło... W rezultacie wyszło, szczególnie dla mnie, na plus, bo odblokował się ten stan "żeby tak się chciało, jak się nie chce" :) W sumie stworzenie trzech różnorodnych prac zajęło nam około 12 godzin, ale bawiliśmy się z synkiem naprawdę przednio! Szczególnie, że i córeczka wzięła się za klejenie :) A jak dodam, że ma dwa i pół roku, to już pewnie Wam się klaruje pewien obraz, może jeszcze nie nędzy i rozpaczy, ale lekkiej paniki ze strony mamy już tak hehe.
Synek tak bardzo się starał i tyle pracy włożył w te swoje małe dzieła, że chyba poświęcę oddzielny post na tę jego radosna twórczość :)
A dziś zapraszam na ostatni karteczkowy post. Tym razem pojawią się kartki z zającami.
Na schematy tych zajączków natknęłam się gdzieś w internecie przypadkiem i przepadłam... Powstało ich, aż dziewięć, w różnej kolorystyce. Wszystkie wyhaftowane na białej aidzie 54/10, dwiema nitkami (kontury jedną) mieszanki mulin z resztkowego pudełka.
Oprawa... No właśnie oprawę te moje zające dostały przeróżną! Kartki mają klasyczny, prostokątny kształt, ale i kształt pisanki. Różnią się także formą, bo oprócz tradycyjnie otwieranej kartki, wykombinowałam także kartki sztalugowe. No może w moim wykonaniu, to nie do końca można nazwać sztalugą, ale dumna jestem z siebie, że w ogóle spróbowałam i chyba wyszło całkiem przyzwoicie. Niemniej forma kartki mi się spodobała i pewnie wykorzystam ją jeszcze nie raz :)
Co do użytych materiałów, to jak sami widzicie, wiele się tu dzieje. Bazę stanowi biały karton, a resztę dopełniają różne tapety, kolorowe papiery i tektury, napisy znalezione w internecie oraz oczywiście haftowane zające :)
W tym roku powstało, aż 16 kartek wielkanocnych. Wszystkie kolorowe, różniące się techniką wykonania czy materiałami :) Teraz dostaną jeszcze życzenia i wyruszają w świat :)
Ponieważ wszystkie zajączkowe hafty powstały z resztek mulin i
tym razem ośmielę się zgłosić ją na wyzwanie Moniki Igiełki - "Wymiatamy resztki".
Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Kreatywnej Jacewiczówki ;)
Wyszły bardzo fajne kartki :). Sztalugowe mnie zachwyciły :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZające są extra . Świetny wzorek i wyszywa się prawie sam :-)
OdpowiedzUsuńSztalugi super, wcale nie wyglądają na debiut.
Koniecznie się pochwal pracami syna .
Pozdrawiam
Piękna kolekcja karteczek :)
OdpowiedzUsuńAle Ci się rozmnożyły te kicajce Aniu :)Śliczne!
OdpowiedzUsuńCałe stadko zajęcy :)
OdpowiedzUsuńUdany debiut kartki sztalugowej, reszta kartek też super :)
jakie sympatyczne stadko :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kartki, piękne zające.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prawdziwy wysyp zajęcy :)
OdpowiedzUsuńZ takiej ilości zajączków to pasztet trzeba zrobić:) Wszystkie razem piękne, a każdy z osobna uroczy.
OdpowiedzUsuńBuziaczki Anuś
Ależ imponująca mnogość zajączków, wszystkie urocze :)
OdpowiedzUsuńAleż Ci się rozmnożyły te kicaje, Aniu :) - świetne są.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zimowo :))
Świetny pomysł - jeden wzór, a tyle możliwości!
OdpowiedzUsuńJakie urocze kicajce :) piękne karteczki wyszły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli prawdziwe zajączkowe "pospolite ruszenie". Pięknie!
OdpowiedzUsuńFajne te zajączki :-)
OdpowiedzUsuńSwietne wyszly karteczki no i jaka byla swietna zabawa, taka praca w grupie to tylko frajda a i bol glowy znika . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle te zające świetne!
OdpowiedzUsuńFajne kartki z kicajcami ☺
OdpowiedzUsuńOszałamiający urobek Aniu :)
OdpowiedzUsuńTe jajkowe kartki są super!