Hej, hej!
Ostatnio na blogu pojawiały się małe projekty, ale tych większych też u mnie nie brakuje! Jednym z nich są właśnie prezentowane dziś "Magiczne fuksje".
Za wspomnianym haftem, kryje się fajna historia :)
Dawno, dawno temu..., a dokładnie w listopadzie 2015 roku, wraz z Renatką z bloga mojeroznecudawianki.blogspot.com, postanowiłyśmy zaprosić Czytelników naszych blogów do wspólnego haftowania "Magicznych fuksji". Schemat pochodzi od Coricamo i znalazł się w "Igłą malowane" 6/2015.
Do wykonania haftu potrzeba 29 kolorów muliny, które tworzą obraz z 38250 krzyżyków.
Dla moich "Magicznych fuksji" sama dobrałam kolorystykę mulin, a haftowałam je na jasnobeżowej kanwie 54/10, dwiema nitkami. Z racji koloru kanwy, na "cienie" zdecydowałam się na intensywniejsze kolory, niż w oryginalnym wzorze. Wydaje mi się, że pomysł jest trafiony, bo fuksje wyszły dzięki temu trochę żywsze.
Chociaż na zabawę zaplanowałyśmy sobie, aż 9 miesięcy, to jednak z różnych przyczyn, haftowanie nam się przeciągnęło.
Najważniejsze jednak, że ostatecznie udało mi się haft dokończyć, dobrać odpowiednią oprawę, a nawet powiesić w miejscu docelowym :)
Było to dla mnie szczególnie ważne, bo obiecałam sobie, że będzie to haft od mamy dla córki - taki na zawsze, na pamiątkę. Gdy zaczynałam haftować, córeczka miała zaledwie dwa miesiące, a już od jakiegoś czasu obraz zdobi ściany pokoju (już!) ośmiolatki!
Pamiętam ten wzór, ale generalnie nie przepadam za worami z Coricamo. Fajnie że udało Ci się skończyć ten obraz. Fuksje wyglądają super i choć chwilę były UFOkiem to fajnie że w końcu doczekały się ukończenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny obraz,pamiętam ten wzór z gazetki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Powtórzę się piękny haft !
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że córka doczekała się prezentu😚😜
Warto było skończyć ten haft, bo jest naprawdę piękny. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń