Witajcie po raz osiemnasty! Niełatwo było przekonać mojego dzisiejszego Gościa na zwierzenia, oj nie łatwo... Niemniej w myśl zasady, że próbować zawsze warto, zapukałam jeszcze raz do drzwi Violi, bo o niej mowa, i udało się! Cieszę się niezmiernie, bo chociaż wywiad w wersji troszkę okrojonej, to sami zobaczycie, że moja Rozmówczyni, to Kobietka, jak skromna, tak piekielnie zdolna i z wielkim serduchem na dodatek :)
Zapraszam na hafciarską rozmowę z Violą, autorką bloga "Robótkuję i bloguję".
Witaj Violu!
Strasznie się cieszę, że się zgodziłaś na hafciarskie "pogaduchy"!
- Namiętnie wyszywam od 15 października 2006 roku. I dobrze mi z tym :)) Wtedy zostałam rażona, jakby piorunem i uważałam, że czas bez tworzenia to czas stracony – potrafiłam wstać o godzinie 5:00, by jeszcze przed pracą postawić kilka krzyżyków. Aktualnie już dopuszczam myśl, że można sobie zrobić odwyk i poświęcić swój czas innym pasjom.
O! w tym momencie zdałam sobie sprawę, że za kilka miesięcy będę obchodzić hafciarski okrągły jubileusz ;)
O! w tym momencie zdałam sobie sprawę, że za kilka miesięcy będę obchodzić hafciarski okrągły jubileusz ;)
I to na dodatek jaka piękna rocznica!
Życzę byś jeszcze wiele tych twórczych dziesiątek świętowała :)
Życzę byś jeszcze wiele tych twórczych dziesiątek świętowała :)
A jakie były początki z haftem? To pasja, którą ktoś cię zaraził?
- Od zawsze ciągnęło mnie do jakiegoś dłubania: szydełkowania, dziergania na drutach, szycia na maszynie, makramy. Mówię tu o czasach przedinternetowych, gdy w sklepach nic nie było, więc trudno było te pasje sensownie rozwijać, nie mówiąc już o uwiecznianiu swoich dzieł na zdjęciach. Najlepsza byłam w szyciu ubrań, wszystko sobie szyłam (no, może poza grubymi zimowymi płaszczami). Później te umiejętności jakby lekko zanikły, na rzecz haftu. Takie robótkowe zapędy ma też moja Mama i to zapewne po Niej je przejęłam. We wczesnym dzieciństwie Mama pokazała mi podstawowe ściegi płaskie, aczkolwiek haftem krzyżykowym to ja zaraziłam Ją.
Proszę jaka zdolna Kobieta! I na dodatek cała garderoba szyta "na miarę" :)
Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?
- Wyszywam głównie dla samego wyszywania. Czasem coś z tych tworów trafi do kogoś z rodziny w ramach prezentu – choć to już ograniczyłam do minimum, zauważywszy, że ludzie tego nie doceniają. A wiemy, że jest to i kosztowne, i pracochłonne... Kilkukrotnie trafiło mi się jakieś zamówienie, ale to marginalne sprawy, zresztą też raczej nieopłacalne.
Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?
- Dumna? Nie wiem, to chyba nie duma, ale cieszę się, że podarowane rodzicom haftowane obrazy wiszą na ścianie dużego pokoju.
- Po przeanalizowaniu pytania stwierdzam, że odczuwam jakieś tam zadowolenie z powodu tego hardangerowego obrusiku (90x90 cm):
Są powody do dumy!
Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
- Typowych obowiązków, takich w tradycyjnym rozumieniu, nie mam, ale wiadomo, że zawsze coś tam do zrobienia jest. Hobby z definicji jest przyjemnością, a na przyjemności zawsze czas się znajdzie.
Violu skąd czerpiesz inspiracje?
- Przypuszczam, że w dobie internetu jest i trudniej, i łatwiej być pomysłowym. Trudniej – bo wydaje się, że ludzie już wszystko wymyślili. Łatwiej – bo jednak można coś podejrzeć. Nie lubię gotowych rozwiązań, nie korzystam z tutorali, nawet dopiero całkiem niedawno dowiedziałam się co oznacza tajemniczy zwrot „DIY”. Lubię do wszystkiego dojść sama, mam wtedy większą satysfakcję.
Zgadzam się z Tobą ;) Ja od czasu do czasu zaglądam do różnych kursików, ale ostatecznie i tak dodaję coś od siebie!
Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Właśnie żałuję, że nie posiadam ulubionej tematyki, czy kolorystyki, czy autora schematów – wygodniej by mi się poruszało, po tym hafciarskim świecie z takim ukierunkowaniem. Zwyczajnie za dużo mi się podoba i często nie mogę się zdecydować co wziąć na warsztat.
Nie mogę nie zapytać o kwadraciki kołderkowe. Skąd ten pomysł, potrzeba tworzenia takich rzeczy, do kogo trafiają?
- Już nie umiem sobie przypomnieć, gdzie po raz pierwszy zobaczyłam informację o kwadracikowej akcji - ale tak, fb jeszcze wtedy nie było, albo ja nie miałam, bloga nie miałam i nie wiedziałam chyba, że takie miejsca są. Pozostaje tylko forum, strzelam że to było nieistniejące już KAAN (wczoraj wyczytałam, że na tym forum wszystko się zaczęło w naszej polskiej edycji Kołderek), ew. na Wizażu ktoś się pochwalił co zrobił. Wtedy nie miałam komu i po co robić wzorków dziecięcych, a to była jedyna możliwość by powyszywać kolorowe obrazeczki - pamiętam, że pierwsza akcja dotyczyła Księżniczek Disney'a - Kopciuszka, Ariel, itd. Potem już były rożne wzorki, całkowicie dziecięce jak klocki, czy bohaterowie filmowi jak Auta, Samoloty, zwierzątka, ale trafiły też na tamborek poważniejsze: seria z państwami, realistyczne psy. Więc podsumowując trochę robiłam to dla siebie, a więcej z potrzeby serca by choć tak pomóc chorym dzieciaczkom.
A więc raczej małe hafty czy wręcz odwrotnie raczej kolosy?
- W takim rozgraniczeniu na duże i małe, ze swoimi pracami wpasowuję się gdzieś pomiędzy. Czyli robię takie średniaki.
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.
- Nie jestem wymyślata. Wyszywam na tym, co mam w szufladzie, choć preferuję wyszywanie jedną nitką muliny przez jedną nitkę tkaniny (23 ct, 25 ct). Mnie się wygodniej wyszywa z tamborkiem i lubię ten dźwięk przeciągania nitki przez mocno napięty materiał. Kilka lat temu w bibliotece natknęłam się na książkę znanej aktorki, pani Krystyny Sienkiewicz „Haftowane gałgany” - polecam, szczególnie wymyślatym. Ważniejsze od użytych materiałów są dokładność i precyzja wykonania. To jest najistotniejsze – oczywiście dla mnie, bo ktoś inny może mieć inne zdanie :)
Zgadzam się z Tobą, mam podobnie ;)
Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
- Najbardziej lubię wyzwania, czyli zabawy w których trzeba się wykazać inwencją własną i zinterpretować po swojemu zadany temat.
Od marca 2009 roku prowadzisz bloga...
- 16 marca 2009 zdecydowałam się na zarejestrowanie bloga ściśle robótkowego, dlatego tak mało na nim treści o mnie i o moim życiu. W zasadzie ten wywiad jest wyłamaniem się z tego założenia, swoistym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Aniu, podeszłaś mnie – wierzę, że zrobiłaś to z premedytacją – i komplementami złamałaś mój opór. Jednocześnie wiem, że dostałam prawie tylko pytania „okołohaftowe”.
Moja wina, moja wina, ale jakże mi z tym dobrze hihi.
Jaki był początek blogowania? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?
- Do tamtej pory byłam częstym gościem na innych blogach i forach rękodzielniczych i zwyczajnie zachciało mi się mieć swoje miejsce w sieci. A blog był mi po to, by jakoś zapanować nad tymi moimi wytworami, których się trochę nazbierało i spróbować je uporządkować, by dzielić się moją pasją i poznawać nowe osoby, by zwiększyć moją wiarygodność w różnorakich zabawach (wiecie, jak w życiu patrzy się na człowieka bez adresu). I jakoś tak się to kręci w dalszym ciągu...
Ku uciesze Czytelników :)
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
- Nie. Takie kolekcje podobają mi się u innych (jeśli rzeczywiście są sensownie i ładnie wyeksponowane) ale osobiście tego nie potrzebuję. Zresztą nie mam na to ani miejsca, ani funduszy, wolę kupić mulinę niż jakiś gadżet. Za to przyznaję się, że mam "fizia" na punkcie obliczania czasu tworzenia danego haftu, zliczam to z największą skrupulatnością.
Natomiast zaintrygowałaś mnie tym zliczaniem czasu pracy nad haftem. Zdradzisz nam rekordy - najkrótszy czas, najdłuższy, zsumowany miesięczny czas poświęcony na haft?
- To może odpowiem przewrotnie. Mam jeden
niechlubny rekord – haft zaczęty chyba w 2007 roku, do dziś leży
nieskończony. Jest to jeden z nielicznych moich haftów, którego czas
wyszywania przestałam zliczać zegarkiem – w tym wypadku przestało mieć
to sens. Na swoją obronę mam to, że to kolos 380x380 krzyżyków, ale
gabarytowo nie będzie jakiś gigant, bo wyszywam na drobnej kanwie 23 ct.
Przyznam, że straciłam do niego serce i nawet mi się przestał podobać.
Co mnie podkusiło, by brać się za haft z tłem? Wciąż czekam na wenę by
się z nim rozprawić.
Zdradziłaś nam, że szyjesz. Czy pasjonujesz się czymś jeszcze? Jakieś ukryte talenty?
- Lubię od czasu do czasu zająć się inną dziedziną rękodzieła (hardanger, szydełko, szycie maszynowe) i coś małego wyprodukować. Zawsze jednak haft krzyżykowy będzie priorytetem. Lubię układać puzzle (choć takich dorosłych układanek dawno nie układałam, od mniej więcej 4 lat, zdarza mi się układać jakieś koniki i inne misie, a wczoraj 3 układanki z Krainy Lodu). Lubię matematykę i nieraz dla relaksu rozwiązuję sobie zadania. Lubię czytać książki, od zawsze, tylko te papierowe. Lubię filmy dokumentalne, biograficzne, relacje świadków – sprawdzają się przy wyszywaniu, bo można zerkać od czasu do czasu.
- Na szczęście, by wyszywać nie trzeba mieć jakiejś wielkiej maszyny w wielkiej hali. Wyszywam siedząc przy biurku odwzorowując wzór wprost z monitora (i niszcząc sobie przy tym wzrok) a gdy korzystam z gotowego schematu, na tym samym monitorze oglądam jakiś film. Ten, kto ma pracownię z prawdziwego zdarzenia, jest szczęściarzem, który nie musi skakać po szufladach, szafkach i pudełkach, by znaleźć coś, co gdzieś na pewno jest schowane, tylko nie wiadomo gdzie ;)
- Jedno. Cieszyć się jak najdłużej sprawnością rąk i oczu, by móc realizować swą pasję.
Marzenie przepiękne i z całego serduszka życzę by się ono spełniło, dla Ciebie, dla siebie i każdej innej Hafciarce :)
Violu jeszcze raz dziękuję Ci za rozmowę i ogromnie się cieszę, że się zgodziłaś!
Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane!
W ramach podziękowania za Wasze zaangażowanie, stworzyłam banerek,
dla Dziewczyn, które już udzieliły wywiadu w ramach mego cyklu "Między
nami Hafciarkami".
Jeśli macie ochotę, dodajcie go u siebie na blogu (np.: na pasku bocznym), podlinkowując wywiadem z Wami. Wszystko po to, by wywiad nie popadł w zapomnienie, a każdy kto odwiedzi Wasz blog, mógł dowiedzieć się o Was czegoś więcej!
Oczywiście przymusu dodania nie ma :)
Dla przypomnienia - wszystkie dotychczasowe wywiady znajdziecie TUTAJ :)
Świetny wywiad! Violi gratuluję zbliżającej się rocznicy :)
OdpowiedzUsuńDziekuje ;)
UsuńDziękuję :)
UsuńAniu, kolejny świetny wywiad z fantastyczną Kobietą!
OdpowiedzUsuńNie znałam bloga Violki, ale już się rozejrzałam i będę zaglądać :)
Dziękuję i pozdrawiam ☺
Dziekuje ;)
UsuńCiesze sie, ze trafilas do Violi, bo na blogu bardzo duzo ciekawych prac!
Dziękuję :)
UsuńAniu, dziękuję za wysłuchanie i za oprawę całości - całkiem zgrabnie Ci to wyszło, wręcz chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńps. banerkiem się poczęstuję.
To ja dziekuje ;) Twoja w tym zasluga ;) A cala przyjemnosc po mojej stronie ;)
UsuńBanerek jak najbardziej do Twojej dyspozycji ;)
Cudownie jest poznać bliżej kolejną zdolną hafciarkę.
OdpowiedzUsuńDokladnie tak! Ilez inspiracji mozna znalesc na blogach moich Rozmowczyn!
UsuńKolejna, niezwykła kobieta :) Wspaniale poznać bliżej Violę :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze udalo sie przyblizyc postac Violi ;)
UsuńZaglądam do Violi, miło dowiedzieć się więcej o jednej z ulubionych hafciarek :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie ;) Kilka dodatkowych informacji moze sie przydac np w wymiankach ;)
UsuńPrzepiękne prace ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;) Az zaluje, ze nie moge pokazac wiecej, ale zapraszam na blog Violi, jest czym oko nacieszyc ;)
Usuńkolejny fajny wywiad:)))
OdpowiedzUsuńa ja Ci Aniu chciałam zameldować ,że wyczytałam wszystkie strony z wyzwania:)))
Dziekuje ;)
UsuńBrawo Bozenko! To co podwajamy?
Super wywiad i bardzo milo poznac Viole choc troszke lepiej :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje ;) Ciesze sie, ze mam w tym troche swojego udzialu ;)
UsuńAniu, masz super podejście do ludzi, skoro udało ci się namówić niechętną początkowo Violkę.;) Moje uznanie. Kolejny ciekawy wywiad.:)
OdpowiedzUsuńPromyczku, chyba wystarczająco długo Violę "gnębiłam", ale nie przedstawić takiej Osoby, nie pokazać prac to byłby grzech niemal!
UsuńOjej nie wiedziałam, że jeszcze ktoś oprócz mnie liczy czas tworzenia, haftowania swojej pracy :) Miło było poznać taką osobę. Bardzo się cieszę, że udało Ci się Violę namówić, a ja mogłam poczytać ten post :)
OdpowiedzUsuńPo to są te wywiady, byśmy mogły się wzajemnie poznawać!
UsuńDziękuję ;)
Aniu, bardzo się cieszę, że przekonałaś Violę do wywiadu. Mam zaszczyt znać Violę z blogowego świata i z prywatnych rozmów i bardzo się cieszę, że ta wspaniała kobieta o wielkim sercu zgodziła się opowiedzieć o sobie nieco więcej.
OdpowiedzUsuńWywiad jak zawsze mistrzowsko skomponowany. Aniu, nie myślałaś, aby robić to zawodowo?
Dziękuję ;) Od dziecka jestem gadułą, lubię pisać, ale żeby zawodowo się tym zajmować, jakoś nigdy nie myślałam.
Usuńfajnie dowiedzieć się czegoś więcej o kolejnej blogerce
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało się co nieco zdradzić ;)
UsuńKolejny ciekawy wywiad...fajnie jest poznawać nowe osoby :)
OdpowiedzUsuńDo violi zaglądam często bo warto podglądać Jej cudeńka, ale fajnie jest poznać Ją ciut bliżej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam naszą tajemniczą Violkę poznać bliżej :)
OdpowiedzUsuńMiło jest poczytać o blogowej koleżance :)
OdpowiedzUsuńSuper wywiad !