Zapraszam na kolejne (trzynaste) spotkanie z cyklu "Między nami Hafciarkami". Dziś moim Gościem jest Osoba, która pisze o sobie na blogu: "Jestem szczęśliwą żoną i mamą.
Czasem jestem niepoprawną optymistką, a czasem wręcz przeciwnie, jak to w
życiu bywa... Robię to co lubię - haftuję, szyję, kleję, składam
origami i piszę bajki dla dzieci."Ja sama "odkryłam" Ulę, bo o niej mowa, niedawno. Najpierw trafiłam na jej fanpage na Fb, a później na blog. Co tu dużo mówić - przepadłam :)
Zapraszam Was dziś na spotkanie z Ulą K., autorką bloga "Kulskowo - kolorowo, niteczkowo i nie tylko...". Aż sama jestem ciekawa, kto kryje się za tymi wszystkimi ciekawymi i pomysłowymi pracami!
Witaj Ula!
Cieszę się, że zgodziłaś się na "pogaduszki". Jestem pewna, że niejednego się o Tobie dowiemy :)
Sięgnijmy tradycyjnie "do korzeni" :)
Jaka byłaś w dzieciństwie? Kim chciałaś zostać w przyszłości?
- W dzieciństwie nie stwarzałam rodzicom kłopotów, byłam po prostu grzecznym dzieckiem. Od zawsze chciałam zostać lekarzem, nawet zdawałam na medycynę… Hahaha, a dzisiaj jestem konstruktorem ;)
Kim jesteś na co dzień?
- Ambitną, pewną siebie blondynką w kasku ;)
No proszę, Pani Konstruktor, ścisły umysł! Stereotyp "blondynki" obalony!
Ula najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?
- Kiedyś w pubie, dzisiaj w parku i zaciszu domowym.
Moje Rozmówczynie często mają swoje "hasło przewodnie", mądre słowa, które prowadzą je przez życie. Czy Tobie towarzyszy jakieś życiowe motto?
- Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem.
Dokładnie tak!
A gdybym zapytała o największą zaletę i wadę to postawiłabyś na ...
- Rzetelność i porywczość.
Rzetelność zdecydowanie, co widać w Twoich pracach, ale porywczość? Zupełnie tego nie widać :) Ula od czego zaczynasz dzień?
- Od kawy z mlekiem.
Gdybyś miała porównać się do kwiatu, który by to był i dlaczego?
- Do dzikiej róży z kolcami, która mocno kłuje przy próbie zerwania.
Za 10 lat będę...
- Z pewnością córką, matką i żoną… Resztę życie dopisze.
Mam nadzieję, że także Hafciarką. A skoro jesteśmy w temacie, jak długo towarzyszy Ci haft?
- Haft, jak również inne techniki rękodzielnicze towarzyszą mi od dziecka. Babcia wyszywała haftem płaskim i krzyżykowym. Mama robi na drutach, szydełku i szyje na maszynie. Moja matka chrzestna wyszywa haftem richelieu. Ja pozbierałam od nich wszystkie techniki...
Świetna spuścizna! Jakie były początki z haftem? To pasja, którą zaraziła Cię, któraś ze wspomnianych przez ciebie Pań?
- W dzieciństwie – babcia była głównym motorem napędowym. Po śmierci babci wszystkie hafty wylądowały w szufladzie i długo tam zalegały. Do haftu płaskiego wróciłam, jak byłam w ciąży z synem i pokończyłam wszystkie rozpoczęte obrusy. Moja prawdziwa przygoda z haftem krzyżykowym rozpoczęła się jakieś trzy lata temu, jak szukając czegoś trafiłam na bloga Chagi. Zakochałam się wtedy w jej cudownych haftach, wróżkach, gnomach. Później odkryłam Jarzębinową i przepadłam…
To fakt :) Wszystkie te hafty wróżek, elfów, skrzatów wykonane przez Dziewczyny na lnie - cuda!
Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?
- Tworzę dla własnej przyjemności. Dla siebie, rodziny i znajomych. Generalnie dla tych którzy doceniają taką pracę i wiem, że ucieszą się z takiego prezentu. Nie robię na zamówienie, ani zarobkowo… kto wie może kiedyś się to zmieni, jak zmieni się myślenie ludzi o tym ile trwa wykonanie nawet najmniejszego haftu… tylko nieliczni są w stanie docenić naszą pracę.
Nie mogę się nie zgodzić, niestety wiele osób nadal tak myśli.
Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?
- Dumna jestem ze wszystkich swoich prac tych małych i tych większych. Cieszę się, że dzięki Chadze miałam możliwość wyhaftować Holiday Pascala Moguerou. Jest to pierwszy haft ze świata wróżek i gnomów, i mam nadzieję, że nie ostatni (do zobaczenia tutaj). Druga taka praca to mój organizer ze skrzatami Mic&Mac (do zobaczenia tutaj).
Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
- Dzięki mojemu mężowi, który bardzo mi pomaga w domu – tak.
Szczęściara :)
Skąd czerpiesz inspiracje?
- Głównie z internetu. Często przeglądając blogi koleżanek wpadam na jakiś pomysł, a czasem córka podsunie mi jakiś pomysł. Zdarza się też, że coś powstaje przypadkiem, jak np. kurki… Pierwsza piramidka powstała na potrzeby kursu, a potem, jak w bajce „żarówka nad głową” i powstała kurka (do zobaczenia tutaj).
Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Od dłuższego czasu fascynuje mnie magiczny świat wróżek, skrzatów, elfów…, ale jakoś ciągle mi z nimi nie po drodze. Na początku tego roku powstała Holly Nory Corbett, która miała rozpocząć rok wróżek i na tym się skończyło (do zobaczenia tutaj).
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.
- Wyszywam muliną DMC, bardzo rzadko używam tamborka.
Jakieś hafciarskie marzenie?
- Kiedyś będę miała całą paletę DMC ☺
Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
- Blogowe zabawy są fajnie, dzięki nim można poznać bliżej wspaniałe i twórcze osoby. Dzięki takim zabawom poznałam swoje bratnie dusze, za którymi poszłabym w ogień. Biorę udział w różnych zabawach blogowych, ale z coraz większą rezerwą podchodzę do zabaw wymiankowych, zwłaszcza takich, które trwają długo. W tym roku po raz pierwszy zorganizowałam zabawę karteczkową i wspólnie z dziewczynami robimy kartki bożonarodzeniowe przez cały rok – jedną kartkę na miesiąc wg wytycznych (więcej szczegółów tutaj).
Od czerwca 2014 roku prowadzisz bloga. Jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?
- Początkowo to miał być blog ekspercki związany z moją pracą. Później przypominałam sobie, jak moja koleżanka kiedyś powiedziała „Ula takie cuda tworzysz powinnaś to pokazać!” Długo się wahałam, doszłam do wniosku, że to ma być przyjemność, a nie praca, i jak byłam na rozdrożu zawodowym to pomyślałam „Co mi szkodzi, mogę spróbować” i spróbowałam… Teraz nie wyobrażam sobie życia bez bloga.
Całe szczęście :)
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
- Nie mam żadnej kolekcji hafciarskiej. Czasem kupuję naparstki dla blogowych koleżanek, które je kolekcjonują. Mam kolekcję znaczków pocztowych ;)
Zauważyłam, że Hafciarki, z którymi rozmawiałam, szczególnie upodobały sobie książki i znaczki właśnie :)
Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu? Jakieś ukryte talenty?
- Hmm… pasji mam wiele. Ostatnio bardzo wciągnęły mnie kartki, przepiśniki…
Jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?
- Kiedyś może będę miała pracownię, a w niej taaaaką duuuuużą szafę. Dzisiaj mam kącik, w którym przestaję się mieścić, głównie ze względu na przydasie do kartek.
Ula, bardzo Ci dziękuję za rozmowę! Naprawdę fajnie dowiedzieć się o Tobie czegoś nowego!
Życzę Ci wielu inspiracji, oraz kolejnych wspaniałych prac i taaaakiej duuuuużej szafy!
Cieszę się, że zgodziłaś się na "pogaduszki". Jestem pewna, że niejednego się o Tobie dowiemy :)
Sięgnijmy tradycyjnie "do korzeni" :)
Jaka byłaś w dzieciństwie? Kim chciałaś zostać w przyszłości?
- W dzieciństwie nie stwarzałam rodzicom kłopotów, byłam po prostu grzecznym dzieckiem. Od zawsze chciałam zostać lekarzem, nawet zdawałam na medycynę… Hahaha, a dzisiaj jestem konstruktorem ;)
Kim jesteś na co dzień?
- Ambitną, pewną siebie blondynką w kasku ;)
No proszę, Pani Konstruktor, ścisły umysł! Stereotyp "blondynki" obalony!
Ula najczęściej spotkamy Cię w parku, kawiarni, pubie, a może w zaciszu domowym?
- Kiedyś w pubie, dzisiaj w parku i zaciszu domowym.
Moje Rozmówczynie często mają swoje "hasło przewodnie", mądre słowa, które prowadzą je przez życie. Czy Tobie towarzyszy jakieś życiowe motto?
- Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem.
Dokładnie tak!
A gdybym zapytała o największą zaletę i wadę to postawiłabyś na ...
- Rzetelność i porywczość.
Rzetelność zdecydowanie, co widać w Twoich pracach, ale porywczość? Zupełnie tego nie widać :) Ula od czego zaczynasz dzień?
- Od kawy z mlekiem.
Gdybyś miała porównać się do kwiatu, który by to był i dlaczego?
- Do dzikiej róży z kolcami, która mocno kłuje przy próbie zerwania.
Za 10 lat będę...
- Z pewnością córką, matką i żoną… Resztę życie dopisze.
Mam nadzieję, że także Hafciarką. A skoro jesteśmy w temacie, jak długo towarzyszy Ci haft?
- Haft, jak również inne techniki rękodzielnicze towarzyszą mi od dziecka. Babcia wyszywała haftem płaskim i krzyżykowym. Mama robi na drutach, szydełku i szyje na maszynie. Moja matka chrzestna wyszywa haftem richelieu. Ja pozbierałam od nich wszystkie techniki...
Świetna spuścizna! Jakie były początki z haftem? To pasja, którą zaraziła Cię, któraś ze wspomnianych przez ciebie Pań?
- W dzieciństwie – babcia była głównym motorem napędowym. Po śmierci babci wszystkie hafty wylądowały w szufladzie i długo tam zalegały. Do haftu płaskiego wróciłam, jak byłam w ciąży z synem i pokończyłam wszystkie rozpoczęte obrusy. Moja prawdziwa przygoda z haftem krzyżykowym rozpoczęła się jakieś trzy lata temu, jak szukając czegoś trafiłam na bloga Chagi. Zakochałam się wtedy w jej cudownych haftach, wróżkach, gnomach. Później odkryłam Jarzębinową i przepadłam…
To fakt :) Wszystkie te hafty wróżek, elfów, skrzatów wykonane przez Dziewczyny na lnie - cuda!
Jedne z nas tworzą dla własnej przyjemności, inne dla podreperowania domowego budżetu, jeszcze inne traktują haft jako odskocznię od codzienności, rodzaj terapii. Jak jest w Twoim przypadku? Dla kogo tworzysz?
- Tworzę dla własnej przyjemności. Dla siebie, rodziny i znajomych. Generalnie dla tych którzy doceniają taką pracę i wiem, że ucieszą się z takiego prezentu. Nie robię na zamówienie, ani zarobkowo… kto wie może kiedyś się to zmieni, jak zmieni się myślenie ludzi o tym ile trwa wykonanie nawet najmniejszego haftu… tylko nieliczni są w stanie docenić naszą pracę.
Nie mogę się nie zgodzić, niestety wiele osób nadal tak myśli.
Z której swojej pracy jesteś najbardziej dumna?
- Dumna jestem ze wszystkich swoich prac tych małych i tych większych. Cieszę się, że dzięki Chadze miałam możliwość wyhaftować Holiday Pascala Moguerou. Jest to pierwszy haft ze świata wróżek i gnomów, i mam nadzieję, że nie ostatni (do zobaczenia tutaj). Druga taka praca to mój organizer ze skrzatami Mic&Mac (do zobaczenia tutaj).
Czy praca zawodowa/dom/dzieci/rodzina/obowiązki pozwalają na realizowanie pasji, jaką jest haft?
- Dzięki mojemu mężowi, który bardzo mi pomaga w domu – tak.
Szczęściara :)
Skąd czerpiesz inspiracje?
- Głównie z internetu. Często przeglądając blogi koleżanek wpadam na jakiś pomysł, a czasem córka podsunie mi jakiś pomysł. Zdarza się też, że coś powstaje przypadkiem, jak np. kurki… Pierwsza piramidka powstała na potrzeby kursu, a potem, jak w bajce „żarówka nad głową” i powstała kurka (do zobaczenia tutaj).
Twoja ulubiona hafciarska tematyka to...
- Od dłuższego czasu fascynuje mnie magiczny świat wróżek, skrzatów, elfów…, ale jakoś ciągle mi z nimi nie po drodze. Na początku tego roku powstała Holly Nory Corbett, która miała rozpocząć rok wróżek i na tym się skończyło (do zobaczenia tutaj).
Preferowane materiały? Tamborek. krosno, kanwa, mulina itd.
- Wyszywam muliną DMC, bardzo rzadko używam tamborka.
Jakieś hafciarskie marzenie?
- Kiedyś będę miała całą paletę DMC ☺
Co sądzisz o blogowych zabawach? Bierzesz w nich udział? Organizujesz? Które z nich należą do Twoich ulubionych?
- Blogowe zabawy są fajnie, dzięki nim można poznać bliżej wspaniałe i twórcze osoby. Dzięki takim zabawom poznałam swoje bratnie dusze, za którymi poszłabym w ogień. Biorę udział w różnych zabawach blogowych, ale z coraz większą rezerwą podchodzę do zabaw wymiankowych, zwłaszcza takich, które trwają długo. W tym roku po raz pierwszy zorganizowałam zabawę karteczkową i wspólnie z dziewczynami robimy kartki bożonarodzeniowe przez cały rok – jedną kartkę na miesiąc wg wytycznych (więcej szczegółów tutaj).
Od czerwca 2014 roku prowadzisz bloga. Jakie były jego początki? Co Cię skłoniło do stworzenia swego miejsca w sieci?
- Początkowo to miał być blog ekspercki związany z moją pracą. Później przypominałam sobie, jak moja koleżanka kiedyś powiedziała „Ula takie cuda tworzysz powinnaś to pokazać!” Długo się wahałam, doszłam do wniosku, że to ma być przyjemność, a nie praca, i jak byłam na rozdrożu zawodowym to pomyślałam „Co mi szkodzi, mogę spróbować” i spróbowałam… Teraz nie wyobrażam sobie życia bez bloga.
Całe szczęście :)
Niektóre hafciarki kolekcjonują naparstki, nożyczki itd. Czy Ty także posiadasz podobne zbiory?
- Nie mam żadnej kolekcji hafciarskiej. Czasem kupuję naparstki dla blogowych koleżanek, które je kolekcjonują. Mam kolekcję znaczków pocztowych ;)
Zauważyłam, że Hafciarki, z którymi rozmawiałam, szczególnie upodobały sobie książki i znaczki właśnie :)
Czy pasjonujesz się czymś jeszcze, oprócz haftu? Jakieś ukryte talenty?
- Hmm… pasji mam wiele. Ostatnio bardzo wciągnęły mnie kartki, przepiśniki…
Jak wygląda Twój warsztat pracy? To przestronna pracownia czy niewielki kącik?
- Kiedyś może będę miała pracownię, a w niej taaaaką duuuuużą szafę. Dzisiaj mam kącik, w którym przestaję się mieścić, głównie ze względu na przydasie do kartek.
Ula, bardzo Ci dziękuję za rozmowę! Naprawdę fajnie dowiedzieć się o Tobie czegoś nowego!
Życzę Ci wielu inspiracji, oraz kolejnych wspaniałych prac i taaaakiej duuuuużej szafy!
Uwaga!
Tekst rozmowy nie może być bez zgody Autorki w jakikolwiek sposób powielany czy udostępniany!
Zdjęcia haftów wykorzystane w rozmowie pochodzą z prywatnych zbiorów mojej Rozmówczyni i nie mogą być kopiowane!
Fantastyczny wywiad Aniu :)
OdpowiedzUsuńMam zaszczyt znać Ulę, jako testerkę, klientkę i bratnią hafciarską duszę. Bardzo miło jest dowiedzieć się o Uli czegoś więcej :)
Pozdrawiam :)
Fajnie poznac blizej Ule :-)
OdpowiedzUsuńKolejny super wywiad :-)
Aniu twoje wywiady są super, możemy poznać dzięki nim lepiej nasze blogowe koleżanki. Wywiad z Ulcią jak wszystkie poprzednie super :)
OdpowiedzUsuńKolejny super wywiad!
OdpowiedzUsuńMiło dowiedzieć się więcej o pozytywnie "zakręconych" kobietach.
Następy super wywiad z świetną uzdolnioną osobą! Fajnie poznać Ulę bliżej :)
OdpowiedzUsuńAniu, prowadź te wywiady dalej, to był strzał w 10! :) Miło poznać bliżej kolejną hafciarkę, którą odwiedzam.
OdpowiedzUsuńAniu z całego serca dziękuję za to miłe doświadczenie, jakim był wywiad przeprowadzony przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMistrzowskie opracowanie :) chylę czoła :)
Super wywiad. Dzięki za możliwość poznania kolejnej ciekawej osoby:-)
OdpowiedzUsuńFajnie poznać Ulę lepiej i czegoś nowego się o niej dowiedzieć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper wywiad. Ula konstruktor, o tego to się nie spodziewałam, ale hafciarka z niej wspaniała.)
OdpowiedzUsuńKolejny świetny wywiad. Na bloga Uli zaglądam, znam jej prace, ale dzięki tej rozmowie poznałam ją jeszcze bardziej ;) Dziękuję i pozdrawiam obie rozmówczynie :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło było poznać Ulę bliżej:))pani konstruktor nonono!!!:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Cieszę się, że prowadzisz takie wywiady, fajnie poznać kolejną hafciarkę :)
OdpowiedzUsuńNowe rzeczy się dowiedziałam o Uli, super dziewczyna, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiło poznać kolejną pozytywnie zakręconą duszyczkę, już pędzę na bloga poznać Ulę bliżej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Miło poznać Ulę :)
OdpowiedzUsuńMiło było poznać Ulę i coś nowego się o niej dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło poznać Ulę odrobinę bliżej :)
OdpowiedzUsuńŚledzę bloga Uli i podziwiam jej prace. Fajnie dowiedzieć się o Niej troszkę więcej.
OdpowiedzUsuń