poniedziałek, 20 stycznia 2014

Troszkę o chomikowaniu, a troszkę o czytaniu...

Weekend minął jak szalony. Z żalem przyznaję, że nie było czasu nawet na jeden krzyżyk :( A to pranie, zmywanie, porządki, ciasto, obiad, odśnieżanie podjazdu, zakupy, wizyta u teściów (bo to dzień babci i dziadka przed nami) itd. No a w dodatku najważniejsze - wojna na śnieżki z synkiem, a potem wyprawa na sanki. Bilans - zimna kawa, bo nie zdążyłam wypić, ale kilkaset kalorii mniej. Przynajmniej taką mam nadzieję :) Chociaż chyba nie mam za bardzo powodów do narzekań - wciąż mieszczę się w jeansy z czasów technikum, a parę lat minęło...
A w niedzielę wpadł mi w łapki najnowszy nr Igłą Malowane. Pomijając fakt, że jest kilka naprawdę ciekawych wzorków (romantyczny rower, aniołek, wiosenne kwiaty itd), na końcu gazetki znalazłam bardzo fajny artykuł "Luksus z recyklingu". Wiecie, że ja mam tak samo?  Jestem taki chomik, że aż mąż się ze mnie śmieje. Niczego nie wyrzucę dopóki nie obejrzę pięć razy z każdej strony - odpruwam guziki, kokardki, koraliki, ciekawe naszywki czy kwiatuszki, wstążeczki, sznureczki. Fajny materiał, też się może przydać (np. poduszki do sypialni powstały ze starej "panieńskiej" sukienki mojej mamy, a poduszka dla synka, którą z pewnością się pochwalę innym razem, ze starej tuniki). Ze starymi swetrami, czapkami, szalikami itd., też tak mam - jeśli tylko uznam, że daną nitką będę w stanie wyszywać to biorę się za rozpruwanie. Przy okazji mam świadomość, że cząstka tych rzeczy zostaje ze mną, no i świat jest trochę czystszy :) W ten weekend, chociaż nie zrobiłam ani jednego x to za to rozpuściłam dwie stare czapki, mam zatem kilka nowych kłębuszkowych kolorków. 
A dziś nad ranem mężuś wyjechał na jednodniową (na szczęście) delegację, a ja już nie dałam rady zasnąć. Najlepszy sposób na bezsenność dla mnie to...czytanie. No to od trzeciej rano pożarłam 134 strony babskiego czytadła. Tym razem to "Swaty" K. Greyle, K. Harbaugh, S. Johnson, C. Yardeley. 

"Swaty" K. Greyle, K. Harbaugh, S. Johnson, C. Yardeley.
 Książka o randkach w ciemno i miłości od pierwszego wejrzenia. (Też mi się to w życiu raz jeden przytrafiło, może kiedyś opowiem?) Póki co jestem przy drugim opowiadaniu i jak na razie całkiem dobrze mi się ją czyta.
Ale się dziś rozpisałam...No cóż odbiłam sobie cały weekend. A teraz zanim przyjdzie pora na gotowanie obiadku zasiadam do wyszywania. Tylko najpierw okiełznam moje 96 cm szczęścia :)

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna z Ciebie kobitka Aniu.I chyba mamy trochę wspólnych zainteresowań.Ja też kocham krzyżyki i książki.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie czytałam.. muszę poszukać w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chomikuje wszystkie przydasie i nieprzydasie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki, ale chyba muszę straty nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli chomikujesz rzeczy przydatne ze wszystkiego co do wyrzucenia?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zbieram co się da. Jedynie starych swetrów nie pruję. Coraz częściej jednak zastanawiam się nad przerabianiem ich na poduszki :)

    OdpowiedzUsuń

* DZIĘKUJĘ za czas, który poświęcasz, by do mnie zajrzeć, za odwiedziny i pozostawione komentarze!

* Zastrzegam sobie prawo do usuwania złośliwych lub obraźliwych komentarzy oraz spamu!