Dziś kolejna prosta propozycja na obiadek. Wbrew pozorom, nie ma nic skomplikowanego w jego przygotowaniu. Roladki, na które Was dziś zapraszam,można w dodatku "nadziewać" na wiele sposobów, mogą więc za kazdym razem smakować inaczej.
Zaczynamy od rozbicia piersi z kurczaka na cieniutkie "placki". Ja rozbijałam mięsko przyprawiając jedynie solą i pieprzem ziołowym. Tak przygotowane piersi wkładamy na godzinę do lodówki. Można tego nie robić, ale zimne mięsko łatwiej się zawija.
Po tym czasie na każdy kawałek mięsa układam (tak jak na zdjęciu obok) plasterek żółtego sera, kilka kosteczek masła, pokrojone drobno marynowane pieczarki. Całość zawijam w roladkę, tak by, także brzegi były zakryte (żeby nic ze środka roladki nie wyciekło).
Uformowane w ten sposób roladki najpierw obtaczam w mące, następnie w roztrzepanym jajku, a na koniec w bułce tartej.
Roladki smażę na dobrze rozgrzanym, głębokim tłuszczu (olej rzepakowy, łatwiej się odsącza), na średnim ogniu, często przewracając, by mięsko w środku nie było surowe, a na zewnątrz się nie przypaliło. By tłuszcz nie pryskał wystarczy, że go delikatnie ... posolimy :). Jeśli roladkę ułożymy zwijanym końcem w dół, ładnie się zapiecze, czyli "zamknie", więc rozwinięcie przy przewracaniu już nie grozi.
Smażenie porcji zajmowało mi około 20 min.
Po usmażeniu roladkę wyciągam na papierowy ręcznik, który wchłonie zbędny tłuszcz, chociaż tak naprawdę wiele go nie ma.
Taką roladkę można podać z ziemniaczkami, albo kaszą gryczaną i oczywiście z ulubioną surówką :)
Tak jak pisałam roladkę można w dodatku "nadziewać" na wiele sposobów, zamiast marynowanych pieczarek może to być ogórek konserwowy, papryka, świeża natka pietruszki z masełkiem, pieczarki smażone z cebulką, a nawet suszona śliwka, czy rodzynki, jeśli ktoś lubi.
Życzę Wam samych smakołyków i udanego weekendu!
A poczyniłam podobne w ubiegłą niedzielę:) Tylko zamiast żółtego dodałam startą mozzarellę i podsmażone pierzarki :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to jest fajne, że każdy sposób nafaszerowania roladki jest fajny :)
UsuńSzybki obiadek, a smakuje, że hej. Małe porcyjki z takiej roladki, to jest właśnie największy plus tego dania, mówię to jako konsumująca, nie wykonująca potrawy. Mniam, mniam. Smacznego.)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bardzo miła odmiana od tradycyjnego kotleta :)
UsuńUwielbiam takie roladki :) Często je robię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo danie proste a efektowne :)
UsuńWyglądają smakowicie :) muszę spróbować !
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
UsuńTeż tak robię roladki :)
OdpowiedzUsuńŁatwy i szybki sposób :)
UsuńAle apetycznie to wygląda
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zapraszam do wypróbowania przepisu :)
UsuńUwielbiam takie roladki, narobiłaś mi smaka. Muszę koniecznie niebawem je zrobić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, pochwal się jak wyszły :)
UsuńMniam, bardzo apetyczne danie, chyba za niedługo zagości na moim talerzu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam, pochwal się efektami :)
UsuńOj smaka mi narobiłaś tymi roladkami!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do wypróbowania :)
UsuńTwoja rodzinka chyba nieźle sobie podjada przy Tobie..takie pyszności im serwujesz...
OdpowiedzUsuńStaram się aby dieta była urozmaicona a i choćby te same składniki, to różnie podane :)
UsuńPysznie wyglądają :) Ja zawsze dodaję jeszcze odrobinę czosnku ;)
OdpowiedzUsuńMniam... a ja w trakcie przerwy obiadowej...
OdpowiedzUsuń