Kolejny weekend (bo i kiedy?) spod znaku budowlanki. Mężuś skończył konstrukcję wszystkich ścian i teraz powoli będziemy je wypełniać wełną i "okładać" płytą gipsowo-kartonową. Swoją drogą w sobotę we dwoje tachaliśmy 30 szt tych płyt z garażu na poddasze. Dało radę, można działać dalej :)
Tytułowe rozstania, to wysłanie metryczek niespodzianek w świat. Skończyłam je wyszywać w sobotę i jak tylko Kinga potwierdzi odbiór, pochwalę się na blogu. Myślę, że jest czym, bo improwizowałam trochę, ale jestem zadowolona z efektu. Metryczki są zupełnie inne, niż wszystkie moje, haftowane do tej pory.
Tytułowe powroty, to ponowne zabranie się za rozpoczęte hafty. Priorytetowy dla mnie w tej chwili jest portret JP II i postaram się go raz dwa skończyć. Hafcik nie za duży, toteż myślę, że już połowa za mną.
A tytułowy, mały zakup, na jaki sobie pozwoliłam (około 10 zł, szaleństwo hehe) to zestaw trzech dekoracyjnych dziurkaczy. Nutka i dziewczynka pewnie także się przydadzą, ale urzekł mnie ten ażur i już nie mogę się doczekać robienia kartek, bo myślę, że efekt będzie ciekawy :)
Wybaczcie, że dziś tak trochę nudą powiało, ale z racji realizacji vouchera na metryczki, nic nowego nie byłam w stanie zrobić. Choć pomysłów nie brak, ale znacie to przecież :)
Pozdrawiam cieplutko!
Tytułowe rozstania, to wysłanie metryczek niespodzianek w świat. Skończyłam je wyszywać w sobotę i jak tylko Kinga potwierdzi odbiór, pochwalę się na blogu. Myślę, że jest czym, bo improwizowałam trochę, ale jestem zadowolona z efektu. Metryczki są zupełnie inne, niż wszystkie moje, haftowane do tej pory.
Tytułowe powroty, to ponowne zabranie się za rozpoczęte hafty. Priorytetowy dla mnie w tej chwili jest portret JP II i postaram się go raz dwa skończyć. Hafcik nie za duży, toteż myślę, że już połowa za mną.
A tytułowy, mały zakup, na jaki sobie pozwoliłam (około 10 zł, szaleństwo hehe) to zestaw trzech dekoracyjnych dziurkaczy. Nutka i dziewczynka pewnie także się przydadzą, ale urzekł mnie ten ażur i już nie mogę się doczekać robienia kartek, bo myślę, że efekt będzie ciekawy :)
Wybaczcie, że dziś tak trochę nudą powiało, ale z racji realizacji vouchera na metryczki, nic nowego nie byłam w stanie zrobić. Choć pomysłów nie brak, ale znacie to przecież :)
Pozdrawiam cieplutko!
Tak myślałam, kiedy Ania dzisiaj coś napisze. No i proszę jest krótki pościk, ale jakże treściwy. Tej wełny do ścian, to Ci nie zazdroszczę, jest okropna, ale bardzo popularna w budownictwie.
OdpowiedzUsuńHafciki, jak zwykle, nic dodać - nic ująć, dziurkacze widziałam w gazetce reklamowej, ale nie było komu zlecić ich zakupu, a sama nigdzie się nie wybiorę.
Papież - szybciutko Ci się wyszywa, niby nic, a cieszy. Powodzenia.
Wiem Danusiu, że ta wełna to masakra, bo już walczyliśmy z ociepleniem poddasza. Wszystko swędzi jak diabli. Ale ma też plus - jest niepalna, co ważne na poddaszu szczególnie, ale i bardzo "łatwa" w układaniu. Ja na dziurkacze trafiłam przez przypadek, ale jak znalazłam to się pokusiłam, bo i cena chyba przystępna :) A Papież wydaje mi się, że jakoś powoli właśnie idzie :) , że pora raczej przyspieszyć nieco ...
UsuńI znowu pracowicie :) Też mam wypełnione wszystkie dni - albo wyjazdami i zwiedzaniem, albo pracą w ogrodzie :) A od dziś doszła jeszcze praca zawodowa, więc trzeba dobę rozciągać :) U nas szlifowanie i malowanie siedzisk różnorakich - ławeczek i pieńków :) Dziurkaczy mam wielkie pudło, więc z oferty Biedronki wybrałam tym razem zestaw stempelków :) Miłego tygodnia życzę :)
OdpowiedzUsuńJak już posiada się swój kawałek kątka z podwórkiem, to praca nie ma końca :) Ale ktoś mi kiedyś powiedział, że dzięki temu człowiek przynajmniej wie, że żyje, a nie wegetuje :) I ja zastanawiałam się nad stempelkami, ale jednak wyprałam dziurkacze. Kto wie może stempelki jeszcze mnie skuszą :)
UsuńLudzie z bloku nie mają nawet połowy tych zajęć... zwożenie węgla, palenie, karmienie zwierząt, koszenie... w zimie odchodzi ogródek, ale za to jest odśnieżanie... ale przynajmniej nie jest nudno :) I jest gdzie wyjść z kawą :)
UsuńMasz całkowitą rację Aniu! Ja tam za nic nie zamieniłabym mego domku i działki nawet za apartament!
UsuńJak to nic nie zrobiłaś? Metryczki, papież, budowlanka... a i pewnie długie godziny z Piotrusiem.
OdpowiedzUsuńMi niestety został już tylko ten tydzień względnie wolny ( chociaż i tak codziennie muszę być w szkole :) ), a od poniedziałku znowu kierat. Postaram się powykańczać co nieco, ale jak będzie...
Pozdrawiam
No niestety wakacje kończą się niestety, a Twoje to już w ogóle były krótsze niż ustawa przewiduje hehe. Mimo wszystko życzę i odpoczynku i czasu na dobrą książkę czy robotki :)
UsuńMy też codziennie chodzimy do szkoły :) A mieliśmy chodzić już od 18 września, tylko był problem z migracją dziennika elektronicznego, więc nam się udało i zyskaliśmy tydzień wolnego :)
UsuńAle od poniedziałku "stety" lub niestety zaczyna się szkoła na poważnie :)
UsuńKusicie tymi cudami ze sklepu spod znaku robala :) Hafciku przybywa, ważne, żeby go nie porzucić :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię zakupy w Robalu, bo zawsze można upolować coś fajnego :)
UsuńI już będzie coś się działo na kartkach.
OdpowiedzUsuńKartki zyskają mam nadzieję :) A dzięki Twoim hafcikom zimowym i mnie się już coś takiego zamarzyło :)
UsuńJa się nie czuję zanudzona ;) ale zaciekawiona tymi cudnymi metryczkami :P o których mowa. Czekam :) z niecierpliwością by zobaczyć coś wymyśliła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPortret będzie piękny, udane zakupy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że fajnie wyjdzie :)
UsuńZakupów gratuluję i ścianki też:) Metryczki widziałam, cudne są:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńHafcik śliczny. Podziwiam, że haftujesz na nadrukowanej kanwie bo ja np nie umiem na takiej haftować, zawsze haftuję ze wzoru np z gazety.
OdpowiedzUsuńFajne te dziurkacze, ja mam jeden jak na razie
OdpowiedzUsuńFajne dziurkacze, oj będzie się działo ;)
OdpowiedzUsuń