Ostatnio pracowałam nad niespodzianką dla kolegi ze studiów, któremu niedawno urodziła się córeczka. Paczuszka została wysłana, ale, żeby owej niespodzianki nie psuć, jeszcze efektami się nie pochwalę :)
Natomiast w przerwie od krzyżyków powstały dwa (chociaż jednemu jeszcze troszkę brakuje do końca) hafciki płaskie. Będą jak znalazł na karteczki, nawet jakiś pomysł co do oprawy w głowie zaświtał :) Hafciki oczywiście wykonane dwiema nitkami mieszaniny mulin z zapasów. Wzorki pochodzą z wzorków skserowanych (skąd, nie mam pojęcia), które kiedyś dostałam od babci.
(Źródło) |
Dziś środa z Maknetą, a więc tradycyjnie czytadełka. Tym razem dwa.
Pierwsza książka, która już za mną, to "Płomienny ptak" S. Paretti, S. Scheibler.Tak naprawdę to sama nie wiem, co o niej myśleć. Taka dziwna, pogmatwana historia. Inga, żona szanowanego profesora, jest znudzona swoim małżeństwem i szuka uwielbienia poza nim. Wpada, więc w ramiona kochanka, który jest jednocześnie sąsiadem i przyjacielem rodziny. Kiedy wokół męża zaczyna kręcić się inna kobieta, także o niego staje się zazdrosna, a wręcz zaborcza. Profesor od dawna domyśla się, że jego żona kogoś ma, jednak przekonany, że Inga sama sobie nie poradzi, tkwi w tym dziwnym, nieszczęśliwym związku. Sytuacja i tak jest już zagmatwana, a tu pojawia się jeszcze Sara, córka Ingi, i zakochuje się w kochanku matki, z wzajemnością zresztą... Dodam tylko, że niestety historia nie koczy się dla wszystkich happy endem.
(Źródło) |
Druga książka, już prawie na ukończeniu, to "Na wyłączność" F. Michaels. Tak naprawdę jest to drugi tom cyklu, ale bez znajomości pierwszego da się ogarnąć sytuację. To opowieść o czterech przyjaciółkach, które wspólnie zamieszkują, zakupioną przez jedną z nich, posiadłość. Wszystkie panie są dobrze po sześćdziesiątce, ale kiedy czytasz książkę masz chwilami irytujące wrażenie, że opowiada o małolatach, które mają pusto w głowie! Jestem ostatnią osobą na świecie, która by "szufladkowała" i znam wiele osób po sześćdziesiątce, które prowadzą aktywny tryb życia (ot np śpiewają i tańczą w ludowym zespole, udzielają się społecznie itd), ale w tej opowieści to już przesada. Wydaje się, stateczne, majętne kobiety, klną jak szewc, pokazują sobie środkowy palec, nabijają się ze swoich podbojów miłosnych, słabostek i nie tylko. Jedna z nich nazywa pogrzeb "wydarzeniem", bo pochowała już 8 mężów. A na dodatek posiadłość okazuje się nawiedzona przez ducha, więc regularnie urządzają seanse spirytystyczne. Równie dobrze autorka mogła opisać nieco młodsze kobiety, wtedy to całe zachowanie nie byłoby takie rażące. Fajnie, że pojawia się jeszcze wątek kryminalny lekarza - oszusta, bo dzięki temu masz ochotę przeczytać do końca. Książka ma jeszcze kolejne tomy i pewnie jeśli wpadną mi w łapki to przeczytam, ale specjalnie szukać nie będę :)
Pochwalę się jeszcze zakupkami urodzinowymi, bo mimo, że już miesiąc minął, nie było okazji, by je pokazać. Już część z tego została wykorzystana, reszta trafia do zapasów :)
Na koniec jeszcze przypomnę i zaproszę Was na wspólne wyszywanie Hipopotamka :)
Ja mam jeszcze chwilkę na haftowanie, a potem zabieram się za obiadek.
Życzę miłego dzionka, chociaż z chwilą na robótki czy książkę :)
Piękne hafty, szczególnie spodobała mi się róża, bo kocham róże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję :)
UsuńŚwietne hafciki Aniu. Zakupy urodzinowe, wiadomo co potrzebne. Takich kserowanych, nie wiedzieć skąd wzorków, do haftu płaskiego, to u mnie całe multum, ale krzyżyki obecnie biorą górę.
OdpowiedzUsuńMiłego wyszywania, czytania, no i oczywiście gotowania.
Dziękuję :) A Danusia pokaże się od strony haftu płaskiego?
UsuńJak zabraknie mi krzyżykowych obrazków, to pokażę nawet od strony angielskiego, jak i Richelieu, musisz troszkę poczekać.
UsuńCzekam cierpliwie :)
UsuńFajne obrazki, jak na razie to haft płaski to dla mnie czarna magia :D
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom, nie jest on taki trudny. Szczególnie te małe, proste hafciki :)
UsuńTwoje płaskie hafty są piękne! Ale zakupy to już czysta poezja:)
OdpowiedzUsuńOjej, tak naprawdę to dopiero się uczę, więc Twoje słowa, są mi tym bardziej miłe :) Zakupki cieszą, a jakże :)
UsuńSuper hafty, a i zakupy też, chyba wszystkie takie lubimy...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękna róża :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZakupki, szczególnie te robótkowe, to chyba większość z nas lubi :) Hafciki jak namalowane :)
OdpowiedzUsuń"Płomiennego ptaka" czytałam i miałam mieszane uczucia...
Pozdrawiam serdecznie
To mamy Ewuniu tak samo, bo ja po przeczytaniu tej książki także miałam mieszane uczucia :)
UsuńPiękne hafty, kolejne cudeńka powstały :) Zakupy robótkowe to czysta przyjemność :)
OdpowiedzUsuńP.S. Uważaj na tą mulinę, niektóre kolory farbują.
Dziękuję :) Także za ostrzeżenie :) Mulinę znam i już wypróbowałam nie raz. Używam jej do "czystych" haftów, takich które nie wymagają prania, obrazów czy kartek i daje radę :)
Usuńpiękne hafty:) ja nie potrafię płaskim haftować. kiedyś Mama mnie uczyła, ale to mi nie idzie. zdecydowanie wolę krzyżyk...
OdpowiedzUsuńp.s. uważaj na te muliny, lubią farbować!! ja tylko DMC już tylko ufam.
Dziękuję :) Ja także wolę xxx, ale czasem dla odmiany biorę się także za haft plaski. Dziękuję za ostrzeżenie przed mulinką. Używam jej do "czystych" haftów, takich które nie wymagają prania - obrazów czy kartek, i daje radę :)
Usuńsympatyczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajne....też mam w planach spróbować płaskiego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do spróbowania :)
UsuńTrochę tego jest, bęsziesz dręczyć jaja w karczochy?
OdpowiedzUsuńTak już nawet jeden karczoch popełniłam, ale mam tez ochotę na jajo z haftem, tylko myślę jeszcze jak to zrobić, bo jajo spore :)
UsuńPodziwiam Cię za te hafty płaskie - ja ich nie ogarniam wg mnie to wyższa szkoła jazdy... Takie zakupy to ja też lubię :)
OdpowiedzUsuńJa to się dopiero uczę, ale nie jest to takie straszne. Wystarczy poznać kilka ściegów i spróbować.
UsuńŚliczne hafciki, aż zatęskniłam za tą techniką!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Z chęcią poznałabym i tę Twoją stronę :)
UsuńNo rewelacyjnie Ci to haftowanie, oba wzory mam :P, dostałam je kiedyś od kobiety, która mówiła że już nie ma oczków na haftowanie a jej córy nie odziedziczyły talentu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Fajnie, że można wykorzystywać także fragmenty wzoru i też dobrze wyglądają :)
UsuńPiękne hafty, bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zakupy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne hafty :) takie zakupy to tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuń