Jakiś czas temu pochwaliłam się Wam, że posiadam przepiękne wzory haftu ludowego, takie troszkę trącące myszką :) Obiecałam, że pokażę tę perełkę mojej kolekcji, ale do tej pory czekałam na skanerek, żeby Wam to pięknie przedstawić. Na takie urządzenie wielofunkcyjne poluję już hohoho od dawna, ale póki co z mężem nie mogę dojść do porozumienia, bo z racji tego, że drukuję tylko co jakiś czas, Grześ twierdzi, że drukarka nie potrzebna :( Popracuję nad nim i przekonam :) A tymczasem pozwoliłam sobie na kilka zdjęć tych moich wzorków. Niestety raczej na pewno nie będziecie mogły skorzystać, ale może chociaż oko pocieszycie :)
Warto zacząć od tego, że wzory pochodzą z nr 19 (tego niebieskiego) "Uszyj sama" (spec. wyd. "Przyjaciółki").
Tutaj znalazłam ofertę sprzedaży gazetki. |
Urzekł mnie haft płaski, kładziony czy jak go tam zwać i w przyszłości mam zamiar spróbować, chociaż nie jestem pewna co z tego wyjdzie :)
Jest fajna notatka od autora i tu cytuję:
"Przedstawione wzory pochodzą z następujących regionów: Kujaw, Kaszub, łowickiego, krakowskiego, żywieckiego, cieszyńskiego, Podhala, hrubieszowskiego, pułtuskiego, rzeszowskiego, opoczyńskiego.
Hafty dobrane zostały tak, by mogły być wykorzystane przez bardziej i mniej doświadczone hafciarki, a nawet przez osoby po raz pierwszy próbujące swoich umiejętności w tej dziedzinie (...)
Proste wzory haftów krzyżykowych można także wykorzystać do ozdobienia dzianin robionych na drutach. Pamiętać trzeba, że kolorów włóczki musi być tyle co kolorów nici, a każdemu krzyżykowi haftu odpowiada jedno oczko dzianiny (...)
W przypadku, gdy haftem chcemy ozdobić materiał jasny sprawa jest prosta. Wzór z arkusza przenosimy wówczas na kalkę kreślarską lub pergamin, a potem przekalkowujemy na materiał, używając kalki ołówkowej. Sprawa jest bardziej złożona, gdy chcemy ozdobić haftem materiał ciemny, wtedy polecamy sposób hafciarek łowickich. Haft przerysowujemy na miękką bibułkę, po czym przyfastrygowujemy go drobnymi ściegami po liniach wzoru. Następnie bibułkę wypruwamy; pozostałe nitki fastrygi tworzą wzór, który wypełniamy haftem."
Wiedzieliście o tym, że haftem krzyżykowym można zdobić dzianiny robione na drutach? Albo znaliście ten sposób przenoszenia wzoru? Fajnie poczytać takie rzeczy :) A na dodatek na pierwszej stronie jest taka "grafika" z rodzajami ściegów hafciarskich:
Mnie urzekł "łańcuszek" i już coś tam "wymodziłam" i się pochwalę przy okazji :) A tymczasem na koniec jeszcze trochę zdjęć wzorków (kilku z 84 w gazetce ) :
Kto dotrwał do końca - dziękuję i mam nadzieję, że nie żałuje swojej decyzji :)
Hafty ludowe są piękne, ale jak każde pracochłonne i wymagają użycia odpowiednich kolorów.
OdpowiedzUsuńKilkanaście lat temu gromadziłam wydawnictwa z takimi haftami ( teczki z wzorami w skali 1:1 ), jednak po przeprowadzkach i remontach gdzieś wszystko "zaginęło". Miałam naprawdę cacuszka i teraz, jak spojrzałam na Twoje wzory, aż mi żal...
Pozdrawiam serdecznie
Jakaś szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza by się przydała :) A co do uroku tych haftów, zgadzam się z Tobą. Moja mama wyszywała kiedyś w ten sposób cudne rzeczy, co do mnie nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, ale mam zamiar spróbować :)
UsuńHa! A ja tez jestem w posiadaniu takich kilku teczuszek. Moja mama kolekcjonowała i dzięki niej mam :) Nawet kiedyś pawia z takiego wzorki wyhaftowałam... :))
OdpowiedzUsuńJarzębinko, ja także te wzorki mam dzięki mamie :) W latach '80 to ja najpierw byłam w planach, a potem wyjrzałam na świat, chyba raczej nie myślałam jeszcze o kolekcjonowaniu i hafcie, chociaż kto wie hehe. A tego pawia jeszcze masz?
UsuńŁańcuszek urzekł...a w podstawówce nie uczono? W szoku jestem, bo myślała, że wszyscy na ZTP. haftowali. :) Co do drukarki, popracuj nad mężem celem urządzenia wielofunkcyjnego- drukarka, skaner i chyba ksero w jednym, a wcale nie droższe niż sama drukarka.
OdpowiedzUsuńWłaśnie łańcuszka nie miałam. My w okolicach dnia mamy, wyszywaliśmy jakiś tam prosty kwiatek na serwetce. A prawda jest taka, że i tak mamy kończyły to całe wyszywanie, szczególnie chłopakom :) Potem jeszcze serwetkę obrębialiśmy szydełkiem. Tylko, że lata temu to było, jeszcze w podstawówce i z główki wywiało :) Jaglanko ja właśnie o takim wielofunkcyjnym urządzeniu "marzę" :) Miałam w pracy z tonerem i pól osiedla u nas drukowało i kserowało i nikt nie narzekał :)
UsuńE tam, mój brat haftował samodzielnie. Nastarał się, dostał piątkę, ale pani mu powiedziała, że siostra mu zrobiła pracę, to się nieco wściekł.
UsuńHehehe, dobre :) I potem facet dochodzi do wniosku - po co się starać, jak i tak powiedzą, że nie ja. Może dlatego tak niewielu panów porywa się np. na hafty.
UsuńJa też jestem w gronie tych "szczęściar"które posiadają takie wydania wzorków.Nie jest tego dużo,ale jako nastolatka nie byłam zbyt zasobna w "kasę"więc ....Co do drukarki,w pełni popieram Jaglanę.Popracuj nad mężem,a zobaczysz jakie to urządzonko jest wspaniałe.Można je teraz kupić w wielu sklepach po naprawdę promocyjnych cenach.Życzę owocnego przekonywania mężusia,albo podpowiedzenia rodzince co chciałabyś na prezent z jakiejś okazji/rocznica ślubu,urodziny,imieniny na przykład/Po co mają się głowić jak Ty masz konkretną potrzebę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrodziny w styczniu, imieniny w lipcu, ale myślisz Danusiu, że da radę "wymusić" na mężu taki prezent na rocznicę ślubu? Dzięki za pomysł, warto spróbować, bo o zaletach takiego urządzenie 3w1 nie trzeba mnie przekonywać :)
UsuńAniu,styczeń za Tobą,lipiec przed Tobą ,a mąż napewno myśli o prezencie możliwe że dla Was obojga.Jednak skoro znasz zalety "3w1" to i znajdziesz sposób na swoją drugą połówkę i jakimś cudem Go przekabacisz,może za sprawą Piotrusia,jeśli Ci bardzo zależy.Dzieci mają dar przekonywania.Ponadto Grześki to takie istoty,które najpierw oponują,ale z biegiem czasu/jeśli do rocznicy jest niedaleko,albo bliżej gwiazdki/ ulegają.Jestem pewna Twojej siły przekonywania.Dasz radę i życzę wytrwałości w dążeniu do upragnionego celu.
UsuńDzięki Kochana :) A co do Grześków to się z Tobą Danusiu zgadzam, z moim tak właśnie jest. Ja wiem, że jak będę go odpowiednio długo przekonywać to ulegnie :) Piotruś tu za bardzo pomóc nie może, bo nawet nie wie za bardzo co mama sobie wymyśliła - jako 3 latek bardziej woli chyba swojego Zygzaka, strażaka itd :)
UsuńPiękne :) Ja mam zestaw haftów ludowych przeróżnych z Przyjaciółki z lat 80-tych bodajże, też w takich składkach :)
OdpowiedzUsuńFajnie posiadać takie skarby :)
UsuńHmmm zaintrygowały mnie takie wzorki. Kurcze pamiętam, że i moja mama kiedyś kolekcjonowała takie wzory, muszę z nią porozmawiać. Myślę jednak, że po przeprowadzce wszystko gdzieś znikło hehe. No cóż a może jednak coś uda nam się odnaleźć, fajnie by było. Kochana, czekam na Twoje prace z tychże wzorków na pewno będą świetnie. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wzorki Twojej mamy, nie zaginęły i być może także Ty coś stworzysz :) Co do mojej twórczości w tym zakresie, to ... no cóż czas pokarze :) Na razie, tak jak pisałam w poście udało mi się coś tam stworzyć "łańcuszkiem", czym pochwalę się przy najbliższej okazji :)
UsuńHa! też mam to brązowe wydanie. Nawet calkiem niedawno korzystałam z niego - bo wcześniej w necie nie znalazłam wzoru z Istebnej. A się okazało, że mam takie coś (też dzięki mojej mamie) w szufladzie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mamy okazują się znowu niezawodne :) A, który wzór wykorzystałaś? Można gdzieś zobaczyć Twoją pracę?
UsuńAniu, mój wpis na ten temat jest tutaj http://robotkuje-i-bloguje.blogspot.com/2013/09/haft-istebnianski.html Jeśli tylko masz ochotę zajrzeć, serdecznie zapraszam :)
UsuńDziękuję za link, chętnie zajrzałam. Piękne prace, namęczyłaś się, ale było warto dla tego efektu :) Najbardziej chyba zakładka przypadła mi do gustu :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i miły komentarz :)
UsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńZ takimi zapasami svhematow, to nic innego.jak brac sie do dzi@lania :-)
OdpowiedzUsuńAleż bym zaszalała mając takie schematy :)
OdpowiedzUsuń