Wykańczanie poddasza, chyba wykończy mnie, w każdym bądź razie próbuje na wszelkie sposoby :) Już te rury, rozdzielacze, kolana, łączki, "nyple" i inne zawory itp, po nocach mi się śnią. Nawet tu do Was zaglądam o jakiś dziwnych porach. Jednak jeść trzeba, więc dzisiaj w ramach Piątków z Kurą Domową (i pomimo, że u niektórych piątki są postne) zapraszam na mięsne gałeczki. Pomysł, nie jest mój, tylko Teściowej, ale jest to fajna alternatywa dla tradycyjnego mielonego i smażenia.
Mięso mielone (ok 0,5 kg) wrzucam do miseczki i dodaję drobno pokrojony czosnek, majeranek, sól, pieprz, dwa całe jajka, 1 szklankę bułki tartej oraz pęczek świeżo posiekanego szczypiorku. Wszystko dokładnie mieszam łapką :) Następnie nabieram mięso (mniej więcej tyle co na kotlet mielony) i "rozpłaszczam" je na dłoni. Na środek tego "placka" kładę kawałeczek żółtego sera (ja użyłam topionego ze szczypiorkiem), a następnie przykrywam porcją mięsa. Formuję w dłoniach gałki i układam w naczyniu żaroodpornym z odrobiną wody na dnie. Dla mnie wychodzi zazwyczaj 7 - 8 szt większych kuleczek. Przed pieczeniem, na każdą gałeczkę kładę dodatkowo po łyżeczce keczupu cebulowo - czosnkowego. Piekę w piekarniku około godziny w 180 stopniach.
Gałeczki można podawać z makaronem, ziemniakami, lub, tak jak ja, z kaszą gryczaną.
Jeśli chodzi o kaszę, gotuję najczęściej tę w woreczkach i wg przepisu. Następnie jeszcze gorącą, wrzucam do miseczki, dodaje kilka łyżek masła i sól do smaku. Dokładnie mieszam :)
Całe danie fajnie smakuje ze świeżym pomidorem :)
A na koniec jeszcze dwa moje sprawdzone sposoby dotyczące kwiatów w domu, które pewnie znacie:
- jestem posiadaczką dość sporego akwarium i co jakiś czas, jak wiadomo, należy wymienić w nim, chociaż część wody. Ja nigdy jej nie wylewam tylko podlewam nią moje "doniczkowce". Dla kwiatów to jak woda z wspomagaczami, tyle że nie chemicznymi a naturalnymi;
- świeża skórka z banana jest rewelacyjną pomocą przy ścieraniu kurzu z liści kwiatów doniczkowych, ładnie je nabłyszcza i dodatkowo odżywia.
Drugi Piątek z ... już za nami, zachęcam do przyłączenia się :) Do zobaczenia w poniedziałek, gdzie między innymi ogłoszenie wyników mojego candy.
Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego, pogodnego weekendu :)
Gałki wyglądają przepysznie :) O bananach zaraz wspomnę narzeczonemu, on w przeciwieństwie do mnie ma rękę do kwiatów (mi uschnął nawet kaktus, co dodatkowo stało się rodzinną anegdotką wypominaną mi za każdym razem, kiedy tylko zbliżę się w pobliże kwiatków), więc na pewno mu się przyda :)
OdpowiedzUsuńAle mnie rozśmieszyłaś :) To zupełnie jak moje siostry i jedna i druga zabijają "niezabijalne" kwiatki :)
UsuńTeraz dostałam kaktusika, ale tykam go tylko pod nadzorem, żeby przez przypadek mu nie zaszkodzić ;)
UsuńCo by tu Wam życzyć? Może owocnej współpracy :) I oby się nie zemścił kolcami :)
UsuńWszystko, bardzo apetycznie wygląda. Jesteś "zdolniacha" czego nie tkniesz, obraca się w coś, albo do jedzenia, albo do podziwiania.U mnie kuchnią zajmuje się kochany mężuś, więc ja znam tylko ewentualnie sprawy teoretycznie i smakowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Szczęściara z Ciebie, mając takiego mężusia :) Mój jest raczej smakoszem :) ale dziś, grzecznie i bez mrugnięcia "obsługiwał" na imieninowego grila, a jak wszystko smakowało :)
UsuńNajlepsze życzenie imieninowe!
OdpowiedzUsuńMiłej soboty :)
Dziękuję i wzajemnie Aniu :)
UsuńJak zwykle pyszności proponujesz :) Ale nie o tym miało być - wszystkiego najlepszego z okazji Imienin - dużo uśmiechu, radości i czasu na przyjemności
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Kasiu :)
UsuńNajlepsze życzenia:) Wszystko wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zapraszam do wypróbowania :)
UsuńWszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWszystkiego najlepszego !!! Ależ arcydzieła kulinarne tworzysz :) Ja zazwyczaj w tej dziedzinie jestem leniwa, szczególnie latem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Dziękuję :) Jakie tam arcydzieła, takie wynalazki, żeby synek jakoś tam rożnie sobie jadł :)
UsuńSpóźnione wszystkiego najlepszego Aniu, 100 lat w zdrowiu i szczęściu :) Widzę, że u Ciebie licznik też już przekroczył 10 000, gratuluję serdecznie!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia Elu! Dzięki Tobie to i ja zerknęłam na swój licznik - ojej, ale miłe uczucie :)
UsuńO tym bananie to lekki szok... nie wiedziałam
OdpowiedzUsuń