Dziś, w ramach "Piątków z ..." zapraszam Was na domowe ciasto. To trochę taka moja improwizacja, wymyślona dla mężusia, który podjada sobie taką bułeczkę do herbaty, a także często zabiera do pracy jako dodatek do drugiego śniadania :)
Taka bułeczka jest o tyle fajna, że można ją wzbogacać dowolnym składnikiem. Osobiście wypróbowałam już: rodzynki i żurawinę, świeże, pokrojone w kostkę jabłko czy pokrojoną w kostkę brzoskwinię z puszki. Aż nie mogę doczekać się sezonu owocowego, bo przecież śmiało będzie można wykorzystać truskawki, maliny czy jagody. Cały wachlarz możliwości!
Baza do ciasta jest zawsze taka sama. Ubijam pianę z białek z 5 jajek (jajka prosto z lodówki, piana ubijana z odrobiną soli). Do piany dodaję 5 żółtek i szklankę cukru i ucieram razem. Dodaję 2 szklanki mąki, cały proszek do pieczenia oraz albo szklankę zimnego mleka (wtedy ciasto jest cięższe, urośnie trochę niższe) albo szklankę gazowanej wody (wtedy ciasto jest lżejsze, urośnie trochę wyższe). Łączę składniki mieszając mikserem. Warto mieszać chwilkę dłużej, ciasto się "napowietrzy", ładniej urośnie. Wlewam
część ciasta do wysmarowanej margaryną i posypanej mąką blaszki i wrzucam część owoców czy bakali. Na to wylewam resztę ciasta i pozostałe owoce/bakalie. Piekę około 40
min w około 180*C.
Upieczone i wystudzone ciasto można np. posypać cukrem pudrem.
Owoce czy bakalie reagują w różny sposób - jabłko czy rodzynki (te ostatnie wcześniej moczone chwilę w ciepłej wodzie) zostają w cieście, brzoskwinia (cięższa) opada na dno, ale tak czy siak takie ciasto z blaszki wygląda ciekawie i apetycznie. U mnie znika najpóźniej na drugi dzień :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanych wypieków!
Pięknie wyrosło i wygląda baaardzo apetycznie! W sam raz dla takiego łasucha jak ja ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, częstuj się, chociaż tylko wirtualnie :)
UsuńSmakowicie wygląda i nie wątpię, że tak samo smakuje, jak znika w piorunującym tempie.)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Rzeczywiście rzadko kiedy, lub nie wiele, zostaje na drugi dzień :)
UsuńŁadnie wygląda, ale dla mnie takie wypieki są za suche. Bardzo wybredna jestem w tej kwestii, bez kremu ciasta nie tknę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W towarzystwie kawy, herbaty czy mleka nie takie suche :) Zresztą zawsze można ciachnąć na pól i kremem przełożyć :)
UsuńCiasto zawsze, nie jestem wybredna, byle słodkie. :)
OdpowiedzUsuńNo i proszę Jaglanka grzeczna Dziewczynka - nie wybrzydza :)
UsuńSmakowicie wygląda, idealne do kawki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Do kawki jak najbardziej się sprawdza :)
UsuńPychota!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A ile przy tym możliwości :)
UsuńAniu przepisałam przepis, dzisiaj przetestuję :)
OdpowiedzUsuń