Przyszła pora na jesienne porządki w kwiatach. Jeszcze parę dni temu pięknie i słonecznie się do mnie uśmiechały aksamitki i cynie. A mrozisko załatwiło je w jedną noc :( Mam nadzieję, że wraz z moimi kwiatami poległo też parę tysięcy bakterii. I to poprawia humor :)
Krzyżykowo nadal śmigam igiełką po salowej choineczce, ale o tym w poniedziałek. A dziś taki post, troszkę z innej beczki.
Ostatnio na wielu blogach pojawiały się listy hafcików porzuconych czy hafciarska lista życzeń, a co powiecie na listę Dostane - wykorzystane? Pod pojęciem "dostane", mam na myśli cukierasy z różnych blogowych zabaw, ale i prezenty związane z naszą pasją, czyli haftem. Jakoś mam tak, że ilekroć widzę, że ktoś coś otrzymał, zastanawiam się czy trafia to gdzieś w kąt czy faktycznie z tego korzystacie?
Krzyżykowo nadal śmigam igiełką po salowej choineczce, ale o tym w poniedziałek. A dziś taki post, troszkę z innej beczki.
Ostatnio na wielu blogach pojawiały się listy hafcików porzuconych czy hafciarska lista życzeń, a co powiecie na listę Dostane - wykorzystane? Pod pojęciem "dostane", mam na myśli cukierasy z różnych blogowych zabaw, ale i prezenty związane z naszą pasją, czyli haftem. Jakoś mam tak, że ilekroć widzę, że ktoś coś otrzymał, zastanawiam się czy trafia to gdzieś w kąt czy faktycznie z tego korzystacie?
Ze mną to jest tak, że owe prezenty zawsze mnie inspirują i aż mnie korci, by wykorzystać to "dostane" i owo korcenie przemieniam w czyn :)
Tym samym bardzo proszę, moja lista dostane - wykorzystane ...
Tym samym bardzo proszę, moja lista dostane - wykorzystane ...
1. "Wiekowe" mulinki i kordonki dostałam od starszej pani, która z racji oczek i
rączek, które odmawiają już jej posłuszeństwa, przekazała nitki w dobre ręce :) Nitki często wykorzystuję, ot choćby ostatnio zieleń przy Salu Bożonarodzeniowym, pomarańczową Odrę przy "Hibiskusie" czy niebieski kordonek przy hafcie kosza z białymi różami.
2. W ramach prezentu urodzinowego dostałam kiedyś od siostry mulinę i kanwę. Mulinka wiadomo przydaje się zawsze. Na początku nie wiedziałam jednak co z zrobić z kanwą, ze względu na bardzo rzadki splot i miękkość. Przy okazji imiennych ręczniczków, wszystko to okazało się atutem.
3. Płótno, a w zasadzie, własnoręcznie tkany przez babcię mego męża, len, także świetnie się sprawdza. Uwielbiam zapach tego surowego materiału i nawet, podoba mi się gdzie nie gdzie nierówny splot. Na tej "kanwie", oczywiście obecny Sal, ale i Fioletowa dama, Róże w koszu czy Chłopiec z wazonikiem.
Oczywiście na mojej liście dostane - wykorzystane, nie może zabraknąć prezentów od Was.
4. Mam, więc piękne serwetki od Ewy, które zdobią stoły w salonie i kuchni. Ile razy spojrzę, tyle razy ciepło pomyślę o Autorce :) Ewa pewnie nie zdaje sobie sprawy ile razy "razem" haftujemy, albo pijemy kawkę :) Maczki od Ewy wiszą sobie w mojej domowej galerii. Ich wyszycie było czystą przyjemnością i uwielbiam ma nie patrzeć.
5. Portret JP II wraz z kompletem mulin od Eli, niemal sam się wyszywał i dziś zdobi sypialnię. Z kilku powodów, stał się bardzo ważnym dla mnie haftem. Patrzę na niego i pozytywnymi myślami jestem z Elą :)
6. Dostałam także zieloną kanwę, czarną i białą mulinę oraz koraliki od Danusi. Część koralików została (kartki świąteczne?), ale część wykorzystałam do kartki urodzinowej, monogramu. Kanwa i mulinka została wykorzystana ostatnio przy Kobiecie z perłami.
Nic się nie powinno marnować, a już na pewno nie takie skarby! To czego jeszcze nie zdążyłam wykorzystać, także nie przepadnie. Wszystko w swoim czasie :)
Swoim "Obdarowaczkom" jeszcze raz dziękuję, mam nadzieję, że was nie zawiodłam, a wręcz przeciwnie ;)
Zapraszam Was na piątek. Czym tym razem Was poczęstuję? Może biała kapusta? Zobaczymy :)
Pozdrawiam cieplutko!
Zapraszam Was na piątek. Czym tym razem Was poczęstuję? Może biała kapusta? Zobaczymy :)
Pozdrawiam cieplutko!
Takie skarby, aż żal by było rzucić w kąt i nie wykorzystać. Jesteś mistrzynią w wykorzystywaniu darowanych Ci skarbów. Takie podsumowanie swoich prac jest ekstra, przypomina nam ile dookoła nas się dzieje, co komu zawdzięczamy, na co zwracamy szczególną uwagę.
OdpowiedzUsuńPiotruś już chyba pokonał swoje niedyspozycje zdrowotne, bo nic o nim nie wspomniałaś.
Pozdrawiam i czekam na Twoją odsłonę salu.
Dziękuję za miłe słowa :) Malutkowi został kaszel, ale tylko nad ranem, po długim leżeniu. Idzie ku lepszemu :) A ja czekam na Twoją choineczkę z kolei, bo strasznie mnie ciekawi ta czerwień :)
UsuńBardzo pomysłowe z tą listą.:) Nawiasem mówiąc tego chłopczyka przy stoliku z kwiatami też chciałabym wyszyć. Podoba mi się ten wzór.:)
OdpowiedzUsuńBardzo szybko się go wyszywa, więc zachęcam :)
UsuńNieodmienniepodobają mi się te róże w koszu. Wyszyłabym je sobie w dokładnie takich samych barwach. Co do pomysłu listy - bardzo fajny, z tym że ja nie mam o czym pisać w temacie mimo, że mój blog skończy dziś dwa lata... Taki jeszcze trochę dzidziuś. :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wzór mam co prawda kserowany, ale mogę spróbować zeskanować i przesłać na @, gdybyś miała chęć :)
UsuńDwa lata, to całkiem odhodowany dzidziuś :) Gratuluje pięknie :)
To było super pięknie zebrałaś te wszystkie wspaniałości: ) teraz każdy darczyńca czuje się wyróżniony i doceniony: ) Jeszcze raz dużo zdrówka dla Piotrusia
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miałam nadzieję, że wspomniane osóbki poczują się wyróżnione i zobaczą, że to co dla mnie wybrały zainspirowało mnie do działania :)
UsuńZa życzonka zdrówka również dziękuję. Piotruś już zdrowszy, właśnie jest na spacerze po domu z maskotkową owieczką, prowadzoną na sznureczku :)
Stare "dostane" muliny wykorzystuję do małych hafcików, albo na zajęciach z dziećmi w szkole :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że nie "poszły na zmarnowanie" :)
UsuńSuper podsumowanie :) Też staram się wykorzystywać prezenty i głupio mi, że nadal nie zaczęłam otrzymanego w prezencie wzoru słoneczników...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ty Kasieńko masz tyle hafcików i pracujesz zawodowo, więc nie ma co się zadręczać :) Słoneczniki czekają na swoja kolej po prostu :)
UsuńPomysłowa lista. Tak się teraz zastanowiłam co ja robię z takimi prezencikami? Nie jest najgorzej, bo albo rzeczywiście sama coś tworzę, albo jeśli nie widzę możliwości sama, to oddaję komuś konkretnemu coś ,co ta osoba szybciej wykorzysta w swoich pracach. Nie uważam tego za niestosowne, ponieważ mnie cieszy sam motyw twórczy, a jeśli moja głowa nie ogarnia, to fajnie jeśli ktoś inny coś jest w stanie stworzyć, to mnie cieszy :-) ufff pomotałam się ,ale myślę ,że wiadomo o co chodzi .
OdpowiedzUsuńCo do prac. Prześliczna ta fioletowa dama :-)
Pozdrawiam.
Bardzo fajnie, że nic się nie marnuje, a oddanie czegoś, czego nie wykorzystamy nie uważam za niestosowne. Nawet sama zaznaczyłam, że nagrody z mego candy, które się nie przydadzą, mogą trafić w dobre łapki :) Fajnie jeśli prezenty inspirują :)
UsuńFajny pomysł, taki dla odmiany. Muszę przeglądnąć moje zasoby, może też mam coś niewykorzystanego.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Warto poprzeglądać swoje zbiory, może coś Cię zainspiruje? A przy okazji będą jesienne porządki :)
UsuńBardzo fajny post, zakręcona z Ciebie kobietka :) Świetne prace powstały, wszystko ładne i dopracowane :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pozytywnie zakręcona :) Dziękuję za mile słowa o moich pracach :)
OdpowiedzUsuń:) Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSuper post i wspaniałe wykorzystanie prezentów :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pościk...wspaniale wykorzystałaś prezenty :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite prace, tyle rzeczy można zrobić z dostanych prezentów
OdpowiedzUsuńPięknie wykorzystujesz to co dostajesz :)
OdpowiedzUsuń