Siedzę sobie w sobotnie popołudnie, oglądam z każdej strony Sal-ową choinkę, a tu przychodzi Synuś i z żalem pyta " Mamusiu, a dlaczego ja nie mam dinozaura?". Odpowiadam zgodnie z prawdą : "Masz przecież z dziesięć figurek, to mało?". "Figurki nie mogę przytulać, a ja chcę takiego milutkiego. Mamusiu zrób ".
No i masz mamo placek! Ale co tam, choinka na boczek, rękawy podkasane i do dzieła!
Gdzieś nawet miałam jakieś chińskie "krok po kroku", jak dinozaura zrobić, ale wiadomo, jak trzeba to nie ma - "amba fatima, było i ni ma" :)
Musicie wiedzieć, że z rysowaniem u mnie na bakier, ale całkiem przyzwoity szablon udało mi się zdziałać. Potem wspólnie z Piotrkiem wybraliśmy materiały i kolory i zabrałam się do pracy, czytaj cięcia, szycia, haftowania i wypychania.
I w taki sposób powstał mój pierwszy w życiu dinozaur, który dostał, jakże wdzięczne imię (:p), Grześ! Piotruś bawił się nim cały wieczór: tulił, woził na jeździku, zbudował dom z klocków i położył spać pod ulubionym kocykiem. Obowiązkowo zabrał nowego przyjaciela na noc do swojego łóżeczka, a w niedzielę na przejażdżkę do Dziadków.
Do profesjonalnej maskotki to jeszcze daleko (oj, jak daleko!), ale starałam się bardzo i obserwując zadowoloną minkę Synka, wydaje się, że zadaniu sprostałam.
Na przyszłość myślę, że szyjka dinusia mogłaby być trochę szersza i łepek w troszkę innym kształcie, buźka także mogłaby być zrobiona z "gotowców", ale ogólnie jestem zadowolona :)
Poznajcie, więc i Wy, dinozaura Grzesia :)
Na dziś kończę, bo po pierwsze, dziś trzeci dzień realizujemy z siostrą pewien projekt, o którym na razie, ani mru mru, a po drugie na całą kuchnię pachnie upieczone właśnie ciasto budyniowe, więc pora na kawkę :)
Pozdrawiam Was cieplutko i przesyłam piękne słoneczko, które u nas od kilku dni! Do zobaczenia w piątek, chociaż na Waszych blogach pewnie wcześniej :)
Jakże nie kochać takiej mamusi. Nawet dinozaura do przytulania w mig zrobi. Najważniejsze, że Piotruś zadowolony, a szyjkę dinusiowi rzeczywiście mogłaś zrobić szerszą i nieco dłuższą.
OdpowiedzUsuńBrawo Aneczko.)))))))))))
No się nie da nie kochać :) Dziękuję :)
UsuńZacny gad ;) Brawo dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Może w przyszłości pokuszę się na jakiegoś "zacniejszego" :)
UsuńAniu świetny ten dinozaur, mój synek też by takim nie pogardził, tylko że ja szyć nie umiem hihih :) super, możesz być z siebie dumna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za te ciepłe słowa :) Ja w szyciu też specjalistką nie jestem, ale to i owo daję radę :)
Usuńświetny ten Grześ :) super Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMama na każde zawołanie. Aż strach pomyśleć co będzie jak synusia wyobraźnia poniesie... :) W każdym razie dinozaur wygląda na zadowolonego.
OdpowiedzUsuńObserwuję u siebie taką przypadłość - kreatywność mamy rośnie wraz z dzieckiem :) A mój synek naprawdę nie jest z tych wymagających, co to wpadają do sklepu, łapią wszystko i z wrzaskiem rzucają się na ziemie, kiedy powiesz nie. Drobne zachcianki, to nie problem :)
UsuńPowinnaś brać przykład z Piotrusia - On się uśmiecha, On zadowolony z nowego przyjaciela - Ty też się uśmiechnij. Grzesiek jest wspaniały. Ciasta, kołaczyki (tzn. drożdżówki) z budyniem - moje naj, naj ulubieńsze :)
OdpowiedzUsuńZ natury jestem optymistką, więc buzia śmieje się bardzo często.
UsuńFajny dinozaur :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper dinozaur, najważniejsze, że nowy właściciel jest zadowolony :) Ciasto budyniowe brzmi przepysznie, czy już mam się szykować na piątkowy śliniotok? :)
OdpowiedzUsuńP.S. Mam w jakiejś gazetce wykrój dinozaura, więc w razie potrzeby wykonania braciszka dla Grzesia wiesz gdzie się udać :)
Dziękuję :) Tym razem w piątek, chyba coś obiadowego, ale o cieście budyniowym pomyślę. Dzięki za podpowiedź z tym dinusiem, prawdę mówiąc mam ochotę spróbować szycia jeszcze jakiś maskotek.
Usuńsłodki jest... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo ba! Mój synuś! Dziękuję :)
UsuńWow jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńSuper maskotka :) Bardzo profesjonalny garaż Piterek zrobił nowemu Milusińskiemu :)
Jarzębinko, co Piotrusiowi czasem wyobraźnia podpowiada, to nawet ja nie ogarniam! Z naprawdę niewielką pomocą buduje auta, domy, roboty, samoloty, wieże, dinozaury i co tam jeszcze się da :) Dziękuję za miłe słowa o dinusiu :)
UsuńŚliczny dinozaur :) W większej wersji wyszłaby bardzo ciekawa poduszka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak się skupiłam, na tym, że ma być to maskotka, że nawet nie pomyślałam o poduszce. Bardzo podoba mi się ten pomysł :)
UsuńNie no..prześliczny jest:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kanciasty trochę, ale to w końcu prototyp :)
UsuńAle słodziak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle świetny dinuś i taki milutki w sam raz do przytulania :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten dinozaur...słodziutki :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... super dinozaur :)
OdpowiedzUsuń