poniedziałek, 6 października 2014

Z kopyta salik rwie :)

   Weekend minął bardzo szybko, ale i bardzo miło. Nawet udało się co nieco wyhaftować, mimo, że Piotruś smarkająco - kaszlący, co zdarzyło mu się ostatni raz w tamtym roku, jakoś mniej więcej o podobnej, jesiennej porze. Całe szczęście, że za często nie chorujemy, bo wstawanie w nocy po kilka razy i przewracanie poduszki na chłodną stronę, podawanie wody, masowanie brzuszka, opowiadanie bajek, czyszczenie noska, głaskanie po główce itd, jest nieco męczące. Ale przecież wiadomo, że synuś sam sobie nie poradzi i po to ma nas :) Niemniej zima coraz bliżej (od kilku dni na Podlasiu poranne przymrozki) i tylko czekać kiedy wymrozi te paskudne bakterie. I dobrze i na zdrowie hehe.
A skoro w temacie zimy, to wracamy do tytułu posta. Jak wiecie zapisałam się na Sal bożonarodzeniowy u Kasi. Mój pierwszy Sal w blogowym życiu! wzorek, jak pewnie wielu z Was, od razu mi się spodobał, ale kiedy dostałam go od Kasi, to się trochę przestraszyłam. Pomyślałam: "No to masz, czego chciałaś", ale tradycyjnie ambicja wzięła górę. Po wydrukowaniu i "złożeniu" wzoru, okazało się, że nie taki diabeł straszny :) A kilka pierwszych krzyżyków jeszcze bardziej mnie zmotywowało. 
Widząc wzorek od razu wiedziałam, co do niego wykorzystam. Boże Narodzenie to dla mnie konkretne zapachy, smaki i kolory - tradycja jednym słowem.  I tu też "poszłam" w tradycję. Moja choineczka haftuje się na naturalnym płótnie (lnie tkanym kiedyś przez babcię mego męża), trzema nitkami Ariadny: starej zielonej i czerwonej. Na ciemne kropki, czyli jak się zdaje łańcuch choinkowy, mam zamiar wykorzystać czerwone koraliki, z szarych kropek raczej zrezygnuję. Postanowiłam, że salowa choineczka będzie podstawą świątecznego bieżnika/serwetki - taki prezent ode mnie dla ... mnie samej :) Nie wiem czy koraliki zdadzą tutaj egzamin i nie poodpadają ot chociażby przy praniu :( Wolałabym, żeby Piotrek nie wpadł na pomysł ich połykania :( A może ktoś z Was wykorzystywał już koraliki do tego rodzaju prac, czyli serwetki czy poduszki? Jak się "spisują"?
Widziałam, że niektóre z Was już zaczęły swoje choinki i czekam na kolejne odsłony. Ja w tej chwili mam tylko ten Sal rozpoczęty (no dobra jest jeszcze "W dolinie", ale znowu do konta wróciło), więc krzyżyki idą raz dwa :) Na listopad też już pewne plany są "poczynione" :) 
A oto i moja gwiazda dzisiejszego posta ...





 Wiem, że to Wy, nauczone doświadczeniem salowym, mogłybyście mi niejedno podpowiedzieć, ale może i moje spostrzeżenia coś wniosą :)
- wyszywam elementy symetrycznie, raz lewą raz prawą stronę, dzięki czemu łatwiej zachować proporcje (szczególnie na tym moim lnie), od razu widać gdy pomylę się podczas liczenia kratek i łatwiej skorygować błąd, zamiast pół haftu pruć;
- to co zostało już wyszyte, na schemacie zakreślam na czerwono (to sugestia od jednej z Was do innego haftu, ale jakże przydatna, za którą dziękuję);
- gwiazdkę czy romb wyszyłam pojedynczą nitką, są widoczne, a jednocześnie dyskretne. Kiedy nitki były dwie czy trzy, całość robiła się według mnie jakaś taka toporna.

A jak Wam idzie "Towarzyszki salowe" ? :p

A na koniec jeszcze wspomnę o trzech niespodziankach, które czekały na mnie tutaj po weekendzie. Wróciła do nas Ela, co mnie niezmiernie cieszy, bo wiem, że łatwo nie było. Danusia wspomniała i tym samym wyróżniła mnie w swoim poście, za co dziękuję :) A Asia przyłączyła się do moich Piątków z Kurą Domową i to od razu z grubej rury, bo z chlebkiem własnej roboty. Zajrzyjcie do Dziewczyn, bo warto :)

Piotruś zaczyna trochę marudzić, więc uciekam :) 
Pozdrawiam Was cieplutko, mimo, że u nas i wiaterek i pochmurno :)

34 komentarze:

  1. Mam nadzieję że Piotruś szybko wróci do zdrowia: ) Salowy wzór idzie Ci świetnie oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zaczyna łobuzować, a to dobry znak hehe. Co do salu - oby nie zapeszyć :)

      Usuń
  2. Swoją też planuję zieloną, ale co dodatków jeszcze nie wiem. Moze koraliki zastąp cekinami, pewnie łatwiej będzie na nich coś postawić. Co do zakreślania, niektóre koleżanki zakreślają, ja nie bo to dodatkowa czynność na którą nie chce mi się tracić czasu, czasami tylko przy jakimś wzorze oczopląsowym rysuje linie dokąd wyhaftowałam wzór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem ciekawa Twojej wersji,pewnie już wkrótce, bo póki co szalejesz z domkami :) O cekinach nie pomyślałam w ogóle. Ale naprawdę dobry pomysł mi podsunęłaś Jaglanko, dziękuję :) Ja zakreślam pierwszy raz, ze względu na to, ze wyszywam elementami zakrętasami, ale normalnie zakładam sobie rząd kratek kartka lub linijką.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :) Zaraz lecę z rewizyta, bo widziałam, że i u Ciebie coś się pojawiło :)

      Usuń
  4. Bardzo ładny ten wzorek.I od razu jakie postępy.Czekam z niecierpliwością na dalsze postępy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Postępy będą na pewno, bo póki co to jedyny haft nad którym pracuje :)

      Usuń
  5. Świetnie sobie radzisz z salowym wyzwaniem.Wiedziałam, że na pewno wymyślisz coś oryginalnego, i nie pomyliłam się. Podobnie jak Jaglana, uważam że lepsze będą cekiny, zamiast koralików.
    Każdy ma swoją koncepcję danego wzoru, dowolność w wyborze , więc trzymaj się swego, dobrze Ci idzie / jakby to miało nogi /, a wyszywa się szybko, w tym tempie skończysz długo przed terminem.
    Czas jesienny nie sprzyja zdrowiu dzieci, ale Twój Piotruś zahartowany dzieciak, szybko go postawisz na nogi, czego Wam obojgu życzę.
    Przymrozki i u nas już się pokazały, ale to cały urok wschodniej Polski. W dzień piękne słoneczko, jakże złudne i zdradliwe, jednak cieszmy się nim póki jeszcze jest. Pozdrawiam gorąco.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Od razu miałam pomysł na choinkę, upewniłam się tylko u Kasi, że możemy dowolnie dobrać mulinkę czy kanwę, no i się zaczęło. Aż sama jestem ciekawa co dalej, ale już mi się podoba :)
      U Malutka został kaszel, który męczy go tylko nad ranem, więc myślę, że lada dzień, będzie po choróbsku i oby :)

      Usuń
  6. Piękny hafcik , czas taż szybko ,, biegnie '':) ,że trzeba myśleć już o świątecznych dekoracjach .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja coraz bardziej nabieram ochoty, ot choćby na świąteczne kartki.

      Usuń
  7. Zapraszam do siebie jutro... pokażę swoją choineczkę...
    Dobrze Ci idzie Anuś :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Idziesz do przodu z tą choinka jak burza. Trzymam kciuki za dalszą pracę. Bardzo mi miło Aniu, że się cieszysz, że wróciłam. Buziole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak samo z siebie idzie :) Może dlatego, że dla siebie?

      Usuń
  9. jak szybko widać efekt, będzie cudownie zobaczyć całą choinkę...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zawijaski dają fajny efekt i już haft ma swój urok, chociaż jeszcze nie skończony.

      Usuń
  10. Ładne postępy!Czas zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zabawa dopiero się zaczęła, do końca jeszcze sporo czasu, a wyszywa się bardzo szybko.

      Usuń
  11. Piotrusiowi życzę bardzo dużo zdrowia. Myślę, że przy tak dobrej opiece na pewno szybko wróci mu dobre samopoczucie.
    Choinka zapowiada się na przepiękną. Ja mam tyle pozaczynanych wzorów, że muszę sobie ją odpuścić. Czekam na postępy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu synka, życzonek zdrówka nigdy za wiele :) Przy okazji moje ego mile połechtane :) Postępy na choineczce na pewno będą :)

      Usuń
  12. Śmigasz, aż miło popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej Aniu dawno mnie tu u Ciebie nie było, hmm ja już mam za sobą kilka prac z koralikami, i do tej pory nie podpadały mi podczas prania :) więc i Tobie nie poodpadają, co do Piotrusia :P może i zje parę koralików, ja opiekując się dwoma dziewczynkami, 2 letnią i 5 letnią, to z starszą miałam problem, 5 lat a do buzi wszystko pcha, i jak miałam ją pod opiekę to koralików nie zabierałam. Choinki cudne początki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź, trochę mnie uspokoiłaś, bo w końcu zdecydowałam się na koraliki, chociaż zielone, a nie jak na początku czerwone. Piotrek wszystko od niemowlaka poznaje empirycznie - dotyka, wącha, smakuje i tak mu zostało. Aż mnie czasem złość bierze kiedy widzę jakąś małą zabawkę w jego buzi, albo gdy np wsadza palec w dziurkę od klucza :)

      Usuń
  14. Skąd ja znam ten wzór? heheheh...nie wiedziałam, że też go wyszywałaś

    OdpowiedzUsuń

* DZIĘKUJĘ za czas, który poświęcasz, by do mnie zajrzeć, za odwiedziny i pozostawione komentarze!

* Zastrzegam sobie prawo do usuwania złośliwych lub obraźliwych komentarzy oraz spamu!