Na Podlasiu prószy właśnie śnieg. Synek tęsknie patrzy za okno, bo skoro pada, to może wreszcie na sanki pójdziemy. Od kilku dni mamy temp. na plusie, więc raczej marne szanse. I jeszcze człowiek taki jakiś, jak przez magiel ... Staramy się jednak nie dawać nudzie, szarościom i innym takim, bo ...
Jeśli chodzi o hafciki, to na chwilę odłożyłam "W dolinie", na rzecz hafciku, który na razie jest tajny przez poufny :) Ale nie jest duży i wyszywa się go świetnie, więc koniec na widnokręgu.
Za to dziś mogę pokazać dwie karteczki z wymianki imieninowej, chociaż same kwiatuszki już na blogu gościły. Kwiaty wykonane mieszaniną mulin, dwiema nitkami, haftem płaskim dzierganym i łańcuszkiem. Wzory to w przypadku czerwonej kartki - kolorowanka synka, a w beżowej kserowane z jakiegoś pisma (cały ich plik dostałam kiedyś od babci). Reszta, a więc pomysł, oprawa, napisy to już cała ja :) Karteczki już u Adresatek :)
A ostatnio pokusiłam się na jeszcze dwa małe hafciki kwiatków, tym razem w krzyżykach. Wzory pochodzą ze spec. wyd. Sabriny 1/2006. Wykonane mieszaniną mulin, na kanwie całkowicie nie usztywnianej, delikatnej i miękkiej. Tę kanwę kupiłam kiedyś pod haft "W dolinie" (ten duży), ale nijak nie dało się na niej pracować. Widać czekała na swój właściwy haft. I tak powstał maczek i irysek. Póki co bez zastosowania, ale już przymierzałam irysa do styropianowego jaja i nawet jakaś tam koncepcja w głowie się maluje :) Zresztą kartki z tymi motywami, także będą fajne :)
Tym razem to bardzo wciągająca powieść "Nigdy nie jest za późno" C. Kelly. To opowieść o losach kilku spokrewnionych i zaprzyjaźnionych z sobą kobiet oraz facetów, którzy się wokół nich kręcą. Każda z bohaterek, niby akceptuje swoje życie, takim jakie jest, a jednak każda z nich dostrzega, że nie do końca jest szczęśliwa. Spotkacie tu męża, dla którego wszystko musi pasować do "szablonu", teściową z piekła rodem, zawody miłosne, grę pozorów wobec świata zewnętrznego, ale i prawdziwą miłość. Historia, jak nie jedna prawdziwego z życia. I tak jak to w życiu bywa, los szykuje pewne zmiany :)
Tym samym od początku roku przeczytałam już 4 książki, a to 9,1 cm grzbietów :)
Dziś już kończę, a w piątek zapraszam na przetestowany właśnie prosty przepis na szynkę :)
Śliczne kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja nadal pod wrażeniem gobelinów z wystawy :)
UsuńŚliczne kwiatki :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper karteczki: ) Jaja z haftami też mi się marzą może się uda w tym roku: )
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja mam ochotę chociaż jedno takie popełnić, zobaczymy :)
UsuńZnowu poszalałaś z haftami, ale to fajne uczucie, jak coś co stworzyłaś, zyskuje uznanie w oczach obdarowanych. Miękka kanwa jest przekleństwem dla hafciarek, ale przed rozpoczęciem robótki, możesz ją wykrochmalić i wtedy brać się do roboty.
OdpowiedzUsuńWiesz co Danusiu, zastanawiałam się nad tym, ale miałam wątpliwości co do tego, czy nie zepsuję, no czy nie pozaklejają się dziurki. Ale przy tych kwiatkach okazało się, że do małych haftów rozpiętych na małym tamborku kanwa daje się oswoić :)
UsuńRozwieję Twoje wątpliwości: dziurki się nie posklejają, ale uzyskasz fajną sztywność, nie bój się próbować, nawet na małym kawałku kanwy, przy okazji jakiegoś prania z krochmaleniem.
UsuńMoże i warto spróbować :)
UsuńIle kwiatów u Ciebie rozkwitło! Co jeden to ładniejszy:)
OdpowiedzUsuńTrochę wiosny w zimie hehe :0
UsuńBardzo ładne karteczki. Na pewno resztę kwiatuszków też pięknie zagospodarujesz :)
OdpowiedzUsuńAaa i jeszcze miałam Cię spytać o to mierzenie grzbietów przeczytanych książek - to jakaś Twoja prywatna inicjatywa, czy jakaś zabawa blogowa? Z racji popsutego komputera przeczytałam w styczniu 4 książki co dało aż 14 cm (bo to cegły były)...
UsuńJest taka zabawa przeczytaj ile masz wzrostu.
UsuńTak jak Jaglanka pisze, jest taka zabawa, gdzieś, na którymś blogu. Ja jednak w niej udziału nie biorę, a to moje liczenie i mierzenie to tak prywatnie i z czystej ciekawości :)
UsuńAha, poszukam, poczytam, bo też mnie to zaciekawiło :)
UsuńPrzygotowałaś świetne karteczki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA czemu ta kanwa była niedobra do obrazu?
OdpowiedzUsuńBo jest taka bardzo delikatna, miękka, w dotyku niemal jak gaza tylko trochę splot gęstszy. Z tamborkiem, to może i dałoby radę, ale wtedy zaczynałam bez niego, trzymałam w ręce. Krzyżyki były albo za mocno ściągnięte, albo za luźne, a przy takiej wielkości obrazu i ilości kolorów byłoby ciężko. Przerzuciłam się na gobelinową i jestem zadowolona. Ta pewnie by się nadawała na ręczniczki imienne, albo właśnie na jakiś haft, który miałby się dopasować np. do kształtu jajka, bo kanwa jest bardzo podatna.
Usuńsympatyczne kwiatuszki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczności :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo pomysłowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczne są te hafty.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajne kartki,różne hafty...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń9,1 cm grzbietów - fajna miarka. Bardzo lubię haftowane kartki.
OdpowiedzUsuńSkoro i tak mam książkę w łapce, to czemu by jej nie zmierzyć :) Ja także lubię haftowane kartki, gotowców już nie kupuję :)
UsuńNo no :) pięknie haftujesz :) to może teraz richelieu :P
OdpowiedzUsuńOj to już chyba wyższa szkoła jazdy :)
UsuńPrześliczne haftowane kwiatuszki Aniu.
OdpowiedzUsuńŚliczne karteczki, a i nowe hafciki ekstra :)
OdpowiedzUsuń