Dziś przychodzę do Was późno, ale właśnie wróciliśmy z celebrowania Świąt Bożego Narodzenia u Teściów :) Brzuszki pełne pysznego jedzonka, to i humorek dopisuje : ) Ale do rzeczy.
Kto do mnie zagląda, to wie, że w środy często dzielę się tym, co akurat czytam. W tej kwestii nic się nie zmienia, no może tylko to, że od dziś będzie to bardziej oficjalnie i pod rygorem, bo przyłączam się do całorocznej zabawy u Maknety :)
Ale najpierw robótkowo. Co prawda ja sama na drutach czy szydełku nie dziergam, to wiecie, ale mam nadzieję, że haftowanie mnie nie dyskwalifikuje :)
A moje haftowanie ostatnio to owy tytułowy powrót do przeszłości.
Nie mam żadnych postanowień noworocznych, oprócz jednego. Postanowiłam, że w tym roku skończę swój, sporych rozmiarów haft, zaczęty wieki temu i porzucony (z dużym ciążowym brzuchem, nie dało rady, potem nie miałam jakoś do niego serca). Już kiedyś o tym pisałam, że misz masz kolorów, ciężko na nowo "wgryźć" się we wzór, łatwo się zgubić itd. Od razu wyrzucałam z głowy pomysł powrotu do tego haftu ilekroć na niego spojrzałam. Ale wiecie co, pod koniec minionego roku usiadłam sobie nad tym hafcikiem i o dziwo jakbym wczoraj odeszła od ramki. Okazało się, że bardzo dużo haftu już wykonane, chociaż nadal brakuje paru ładnych tysięcy krzyżyków. Teraz wiem, że łatwiej było mi wrócić, bo nie miałam w głowie innych projektów. Oczywiście duży plus to to, że przez cały czas, zgromadzone wcześniej mulniki, czekały sobie grzecznie w oddzielnym pudełku.
A oto rezultaty ...
Obraz w pełnej krasie :) |
Fragment, od którego zaczęłam ... |
Ten sam fragment z odrobiną trawki, kamieniem. |
Jeśli chodzi o czytadełka to dzisiaj będą dwa.
(Źródło) |
" Tato ... wpaja poczucie odpowiedzialności, daje przykład rzetelności, ale mama ... ach, mama uczy dziecko marzyć, sięgać do gwiazd i wierzyć w bajki"
(Źródło) |
Druga książka to "Panna Młoda ucieka" S.E. Phillips, rozpoczęta pod koniec ubiegłego roku, ale zakończenie poznam już w nowym roku. Adoptowana córka pani prezydent ucieka z własnego ślubu, od idealnego życia, i jeszcze doskonalszego faceta. Główna bohaterka ukrywa się i tak naprawdę jednocześnie poszukuje samej siebie. Oczywiście na jej drodze pojawia się mężczyzna "z pazurem", któremu ciężko się oprzeć :) Aż sama jestem ciekawa, jak ta historia się skończy.
A tymczasem "wyłapałam" fajny cytat (str. 214), taki wypisz wymaluj o mnie ;p :
" To jeden z tych ludzi, dla których szklanka jest nie tylko do połowy pełna. Ona jest pełna frappuccino z czekoladą i karmelem. Takie spojrzenie przez różowe okulary."
Dziś już kończę, pora odetchnąć :)
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na piątek. Jutro testuję nowy przepis, więc może będzie czym się pochwalić :)
Już za sam powrót po tylu latach do porzuconej robótki zasługuje na ogromny aplauz , życzę Ci więc wytrwałości:))
OdpowiedzUsuńOj jeszcze nie ma za co bić brawo, ale dziękuję :)
UsuńJuż raz próbowałaś wrócić do tego haftu, ale inne nowości zawładnęły Tobą i poszedł w odstawkę. Teraz nie odłożysz, bo niewiele Ci zostało do skończenia, a warto, bo pięknie już wygląda.
OdpowiedzUsuńKsiążkom, bardzo ciekawie wystawiłaś recenzje, a i wychwycone cytaty są bardzo pouczające. Tak trzymaj, kibicuję Ci całym sercem.
Będę się starać, bo kto zobaczy mówi "wow", i aż wstyd, że w kacie się kurzy :)
UsuńCieszę się Aniu, że dołączyłaś do WCiD... to fajna akcja... a i można podpatrzeć co warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńObraz będzie piękny :) Trzymam kciuki za jego ukończenie.
Pozdrawiam serdecznie
Trzymaj Ewuniu, na pewno się przydadzą :)
UsuńW stostunku do tego co zostało zrobione to te puste plamy nie są takie duże. Sprzedaj mi pomysł z ramą, bo chciałabym co większego haftnąć a przy użyciu tamborka wygniecenie byłoby gigantyczne.
OdpowiedzUsuńTo też dobra motywacja hehe. Pomysł z rama jest prosty. Rama zrobiona z listewek o długości dobranej do haftu. Ramka w środku ma mieć taką wielkość jak wzór + ok. 1 cm zapasu. Im większy haft, tym szersza listewka, by rama była stabilna. Od lewej strony boki połączone ze sobą pod kątem prostym, a na tym trójkąt wycięty z blaszki, który ułatwia połączenie listew (krótkie wkręciki lub gwoździki) i usztywnia całość. Kanwa pod haft wycięta troszkę większa niż wzór i tem ok 1 cm zapas, przypięta do drewnianej ramki zszywaczem tapicerskim. Namieszałam?
UsuńSpoko jest, ale jak przy tym pracujesz. Opierasz o ścianę czy całość jedną ręka trzymasz?
UsuńA z tym to różnie :) Opieram z jednej strony na "boczku" kanapy a z drugiej na stoliku :) Albo na podłokietnikach fotela. Albo całość (oprócz wysuniętego fragmentu który haftuje) leży sobie na stoliku.
Usuńwow ale cudo. Zazdroszcze wam tego rzyzykowania ale ja jakoś takie duze prace to nie. Zakładka malutki hafcik tak ale takie duże projekty mnie przerastają
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Warto spróbować swoich sił z większym haftem, satysfakcja nie do opisania :)
UsuńGratuluję udanego powrotu po latach! Podziwiam za wytrwałość i życzę wiele sił do ukończenia tego dzieła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dobre życzenia jak najbardziej wskazane :)
UsuńTrzymam kciuki za obraz :) Jest przepiękny i żal go zostawić.
OdpowiedzUsuńOj żal, to prawda. Trzymaj, przydadzą się :)
UsuńJa nie krzyżykuję więc twój obraz szczerze podziwiam i życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńDobre życzenia się przydadzą :) Dla mnie za to nie po drodze z drutami, dlatego ja z kolei podziwiam, to co tam u Was się dzieje :)
UsuńTrzymam kciuki za dokończenie obrazu! Jest piękny!
OdpowiedzUsuńPrzydadzą się, oj przydadzą. Dziekuję :)
UsuńJa też trzymam kciuki żeby udało się ukończyć ten piękny haft...
OdpowiedzUsuńPrzydadzą się :)
UsuńObraz piękny więc trzymam kciuki za jego dokończenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Dziękuję :) Kciuki wskazane :)
UsuńWow piękny, rzeczywiście szkoda, że się kurzy w kącie :) Wytrwałości w haftowaniu, niech się uda skończyć tym razem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słówko, przyda się :)
UsuńBędzie wspaniały obraz, ciekawe jak szybko się z nim uporasz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) Bardzo bym chciała, żeby to nastąpiło jak najszybciej, bo już wystarczająco nałapał kurzu za szafą. Motywacja jest, a to najważniejsze :)
UsuńTen cytat o rodzicach - sama prawda. Haft jest piękny.
OdpowiedzUsuńAutorka trafnie to ujęła :) Dziękuję za miłe słowa o hafcie, chociaż jeszcze troszkę zostało do zrobienia.
UsuńPodziwiam cię! U mnie powroty zazwyczaj kończą się pruciem, bo do starych projektów nie robiłam notatek, a na myśl o tym, że musiałabym liczyć oczka robi mi się słabo... Mam nadzieję, że wytrwasz w postanowieniu i skończysz haft :)
OdpowiedzUsuńWszystkie dobre słowa są niezwykle motywujące :) Teraz to nie mogę nie skończyć :)
UsuńKojarzę tą pracę już z jakiegoś Twojego postu i kibicuję :) by sie udało ją zakończyć :)
OdpowiedzUsuńTak pokazywałam go przy zabawie z pleckami. Od tamtej pory kilka krzyżyków przybyło, ale dopiero teraz wzięłam się na poważnie :)
UsuńŚliczny obrazek haftujesz. Uwielbiam takie widoczki.
OdpowiedzUsuńPiękny obraz :) też na początku roku mam postanowienie skończyć wszystko co zaczęłam...
OdpowiedzUsuń